W Foluszu i Majscowej nie będzie „podstawówek”?
Rada Gminy w Dębowcu na wtorkowej (31.01) sesji podjęła uchwały w sprawie zamiaru likwidacji szkół podstawowych w Foluszu i Majscowej oraz gminnego przedszkola wchodzącego w skład Zespołu Szkół w Woli Dębowieckiej. „Odbieracie naszym pociechom najpiękniejsze chwile dzieciństwa” – mówili oburzeni rodzice dzieci, które będą musiały dojeżdżać do oddalonych o kilka kilometrów placówek.
– Jest to dla nas wszystkich ogromnie trudna decyzja – tłumaczy wójt gminy Dębowiec Zbigniew Staniszewski. – Faktem pocieszającym jest to, że są to dopiero uchwały o zamiarze likwidacji. Słyszałem niedawno w telewizji wypowiedzi jednego z prezydentów dużego miasta, który mówił, że problemy państwa załatwiane są rękami samorządowców. Tak to odbieram. Przez cały czas pełnienia funkcji wójta, ale i wcześniej jak byłem dyrektorem szkoły, starałem się pomagać innym małym szkołom tak, aby się utrzymywały. Zdaje sobie sprawę, że jest to centrum edukacji i kultury w danej miejscowości. Niestety ustawa o wydatkach bieżących powoduje, że my samorządowcy często nie mamy wyjścia. Jest to w skali kraju pewnie mniejsza część samorządów, większość z subwencji oświatowych żyje doskonale, ale myślę, że wszyscy, którzy się tym zajmują to wiedzą, jaka sytuacja jest u nas. Staraliśmy się analizować różne rozwiązania. Chodzi nam przede wszystkim o dobro dzieci, ale jednocześnie i pracowników tam zatrudnionych. Różne wersje rozważaliśmy. Zastanawialiśmy się czy nie założyć stowarzyszeń. Rozmawiałem z dyrektorami, woziłem ich do innych województw, gdzie mogli obejrzeć szkoły prowadzone przez stowarzyszenia. Takim najbardziej optymalnym rozwiązaniem to było podjęcie tych uchwał, bo mamy większe oszczędności finansowe przy stosunkowo – choć wiem, że jest to przykre – małych kosztach osobowych. Tak naprawdę zagrożonych jest około siedmiu nauczycieli, z czego większości potrafimy zapewnić zatrudnienie. Nie mówię, że wszystkim.
Obecny na sesji poseł na Sejm RP Bogdan Rzońca podkreślał, że budżet gminy nie jest aż na tyle niski, aby w obecnie funkcjonującej sieci szkół podstawowych podejmować aż tak radykalne kroki.
– Nie są w porządku ci ludzie, którzy głosują za likwidacją szkół. – zaznaczył poseł. – Budżet gminy Dębowiec nie jest taki, który powodowałby jakiś wielki dramat. Nie trafiają też argumenty dziecka z Folusza, które będzie musiało wstawać rano, by dotrzeć do szkoły busem – nie wiadomo, czy ogrzanym czy nie – czy o dziecku z Majscowej, które będzie dowożone też nie wiadomo gdzie. Radni „strzelają” sobie w kolano, bo robią tak, że ludzie będą uciekać z gminy. Jak nie ma szkoły w którejś z miejscowości to nikt nie chce tam mieszkać. Wobec tego pozostaje pustka.
Gmina Dębowiec, spośród dziewięciu szkół podstawowych będących pod kuratelą miejscowego samorządu, do likwidacji z początkiem roku szkolnego 2012/2013 wytypowała dwie placówki: w Foluszu, do której uczęszcza obecnie 22 uczniów oraz w Majscowej, w której edukuje się 23 dzieci.
– Tutaj wybór był oczywisty. – podkreśla Zbigniew Staniszewski. – Przede wszystkim dwie szkoły braliśmy pod uwagę, bo wtedy jest największy zysk. Przy następnej każdej już powstawałyby nowe oddziały i zysk byłby mniejszy. Ale tu okazuje się, że najmniej dzieci jest w Majscowej i Foluszu.
Rodzice nie biorą pod uwagę takiej argumentacji. Ci z Folusza tłumaczą, że miejscowość jest zlokalizowana w górzystym terenie i dowóz dzieci do oddalonej o kilka kilometrów szkoły w Cieklinie – szczególnie w zimie, gdzie zawieje śnieżne utrudniają komunikację samochodową w tym rejonie – będzie dla nich gehenną.
– Będę się martwił o syna – podkreśla Roman Rybitwa z Folusza. – Będę siedział i się martwił kiedy on wróci. A on będzie marzł w zimie. W lecie jest lżej. Ukradną mu dzieciństwo, bo to dziecko zamiast być w domu, bawić się to ono będzie siedzieć w autobusie, albo w szkole i czekać na swoją kolejkę powrotu do domu.
Mężczyzna nie wierzy w zapewnienia wójta o zabezpieczeniu dojazdu dla dzieci do szkół. – Gmina dużo obiecuje, ja w te obietnice nie wierzę – mówi. – Paliwo idzie w górę, wszystko drożeje. Z nami się nikt nie liczy. Niby jawnie, a za plecami rodziców, jest decyzja ustalona, że te dwie szkoły idą do likwidacji. Coś jest nie tak. Jak nisko musi upaść człowiek, żeby podnieść za likwidacją szkoły? To jest tragedia tych radnych. Oni leżą w rynsztoku, to nie są ludzie uczciwi, żeby mogli chodzić z głową do góry. – dodał oburzony Roman Rybitwa.
Anna Zych z Folusza miała nadzieję, że swoją pociechę wyśle do placówki edukacyjnej w miejscowości, w której mieszka. Jest zawiedziona dzisiejszą decyzją radnych.
– Stało się to, czego się spodziewaliśmy, aczkolwiek mieliśmy jeszcze nadzieję, że jakoś inaczej to się rozwiąże. Zrobili z nas „idiotów”, byli nakręceni jak w zegarkach i to widać było ewidentnie, że byli z góry ustawieni. Ciężko mi jest powiedzieć coś więcej na ten temat, bo żadne argumenty do nich nie przemawiały. – powiedziała kobieta.
Co dla rodziców dzieci uczęszczających do „podstawówki” w Majscowej oznacza decyzja radnych?
Elżbieta Kołdarz: – Wychodzę z zebrania z ciężkim sercem. Ja podejrzewałam, że argumenty tylu uczniów, w których imieniu występujemy, nauczycieli, radnych z naszych miejscowości potrafią zmiękczyć serce, że nie będziemy patrzeć na tych jak ktoś im kazał głosować tylko będą głosować według swojej moralności. To jest tragedia dla naszych dzieci. Wygońmy ich teraz na mróz. A wrócą nie wiem kiedy, nie wiem w jakim stanie. Żal duszę ściska, serce boleść czuje.
Teresa Gawron: – Radni tak głosowali, żeby zlikwidować szkoły, jakby to o ich własne pieniądze chodziło. Nie rozumiem tego. Jak pachołki: ręce do góry i nic więcej. Nic do nich nie trafiało.
Maluchy mają mieć zapewniony dojazd do szkoły podstawowej w Dębowcu.
– Pan wójt zapewni dowóz i opiekę, ale w gimnazjum dowóz i opieka miały być bezpłatne, a teraz dopłacamy. Niewielkie kwoty, ale w kwestii całego roku trochę się uzbiera. Podejrzewam, że byłoby tak samo. Dzieci nie mają zapewnionego przystanku. One stoją przy drodze, na małym poboczu, gdzie jeżdżą TIR-y, autobusy. Nieraz jako osoba dorosła spotkałam się z tym, że szłam poboczem i do autobusu dochodziłam cała w kropki. To jak takie dziecko ma dojść, jak ono jest wielkości w połowie koła od TIR-a. – mówi rozżalona Elżbieta Kołdarz.
Rodzice biorący udział w sesji mieli też żal do radnych, którzy – ich zdaniem – są „marionetkami” w rękach władzy.
– Jesteśmy lekceważeni przez radnych, pana wójta. Nie pasuje nam to, że z nami się nie rozmawia tylko mówi się, że z nami się rozmawia i daje się nam gotowe decyzje do akceptacji. – mówi Roman Rybitwa.
Rada Gminy podjęła również uchwałę o zamiarze likwidacji Gminnego Przedszkola w Woli Dębowieckiej oraz rozwiązania tamtejszego Zespołu Szkół.
Przeciwko wszystkim trzem projektom uchwał głosowali radni klubu Prawa i Sprawiedliwość.
– Zauważyliśmy na tej sesji, że coraz mniej jest demokracji i realizuje się tylko czyjeś cele, bliżej nieokreślone. Staraliśmy się uratować ośrodek zdrowia – nie udało się, szkoły – nie udało się uratować. Jestem zbulwersowany i jednocześnie nie wiem, czy Ci ludzie dorośli do piastowania takich funkcji, gdyż na argumenty, które przedstawili rodzice, powinni się ugiąć i dać szansę tym ludziom. – powiedział radny Ryszard Lisowski.
Dzisiejsze uchwały to dopiero początek żmudnej procedury. Teraz odpowiednia informacja trafi do Podkarpackiego Kuratora Oświatowy w Rzeszowie, który wyda – choć nie wiążącą radnych – opinię. Uchwała o ostatecznej likwidacji musi być podjęta do końca kwietnia br.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl
ludzie pomyślcie zanim coś powiecie.Ciekawe jak by wam szkołę usuwali to jak byście się czuli.My też chcemy mieć szkołę !!!!!.Co noc prosiłam Pana Boga żeby nam pomógł …
jak można reprezentować mieszkańców gminy i rozwalać im szkoły, pewnie kryje się za tym niezły „interesik”, bo niezłe budynki i ciekawa lokalizacja
jak można było pojechać na inną wieś i rozwalić jej impreze,wstyd,po takim numerze staniemy się zaściankiem gminy Dębowiec i to nie ze względu na odległość ale stan umysłu mieszkańców, w gminie nie załatwimy już nic ani jako sołectwo ani prywatnie,a wielu się buduje ;będziecie miesiącami czekać na pozwolenia,wstyd mi przed mieszkańcami tych wsi
Trudno się dziwić, że niektórzy rodzice tak bardzo zabiegają o to, żeby ,,SZKOŁA” w Foluszu nie została zamknięta. Osobiście widziałam jak ci lamentujący, wrzeszczący rodzice przez lata nosili do szkoły MIÓD,GRZYBY,CIASTKA,TORTY I INNE RARYTASY. Ich dzieci miały bądź mają bardzo dobre oceny …
Zlikwidować i „spalić „te reklikty przeszłości . Nauczyciele jak są tacy za….ści to każdy ich przyjmie. Ja w swoich szeregach nawet bym ich widzieć nie chciała. DOBRO DZIECI NA KOŃCU
jak masz się tak wypowiadać to lepiej zamilcz pół człowieku z myśleniem kłapuckich pseudo radnych ,
strażacy z majscowej i folusza też ci wiciu „dziękują” za twój i twojej bandy głos
Ludzie , opamiętajcie się. Czy z Majsowej do Dębowca jest tak daleko, chyba że nie wiadomo gdzie ( p.Rzońca) ??????? A z Folusza do Cieklina , tez strasznie daleko. Przeciez dzieci będa dowozone. Dla 20-30 dzieciakow szkoła ma funkcjonować z 8 nauczycielami.