Kontrole fotoradarem? Tak, ale nie w takiej formie jak dotychczas

Grupa mieszkańców Jasła buntuje się przeciwko Straży Miejskiej w Jaśle. Powodem całego zamieszania jest fotoradar, który – ich zdaniem – nie spełnia funkcji prewencyjnej, lecz czysto zarobkową.

W ostatnim miesiącu to kierowcy w Jaśle przeszli do „ataku” i nękają strażników utrudniając im pracę, zasłaniając przenośny fotoradar samochodami i własnymi ciałami. Sytuacje mają miejsce na ulicy Mickiewicza, Grunwaldzkiej czy 17 Stycznia. Wczoraj rozmawiali z burmistrzem miasta i komendantem Straży Miejskiej.

Dlaczego społeczeństwo w Jaśle ma łatać dziurę budżetową mandatami w mieście Jaśle? – pytał na spotkaniu osiedlowym Jasło-Śródmieście Krystian Skalski, jeden z inicjatorów akcji „Jasło bez Straży Miejskiej.

Ponad miesiąc temu na Facebooku powstał fanpage „Jasło bez Straży Miejskiej”. W ciągu miesiąca blisko 1800 osób przyłączyło się do akcji. Na profilu pojawiają się zarzuty dotyczące pracy funkcjonariuszy.

– Nie byłoby protestu gdyby taki fotoradar stał np. na ulicy Szkolnej w Jaśle, gdzie znajdują się trzy szkoły, a szaleńców nie brakuje. Jednak oni stawiają go na „wylotówce” w ukryciu, tylko po to, żeby wlepiać mandaty – irytował się podczas spotkania Grzegorz Przetacznik.

Ruszymy Telewizję Trwam i Radio Maryja

Bogusław Pyzik, Jaślanin mieszkający w Toruniu (związany, jak sam mówił z Telewizją Trwam i Radiem Maryja ) uczestniczący w spotkaniu obserwuje sytuację z fotoradarem z daleka. Jego zdaniem „pchły (czyt. Straży Miejskiej) nie da się wychować, pchłę należy zalać wrzątkiem” (czyt. zlikwidować). Zadeklarował swoją pomoc w organizowaniu protestów, manifestacji, marszów. – Mamy media w Toruniu, jak trzeba będzie pomogą. Ludzie na ulicy są gorsi od czołgów – zakończył.

Chcę, nie chcę – różnie

– Podczas spotkań z mieszkańcami osiedli w mieście Jaśle, które trwają drugi tydzień, nikt nie zaproponował likwidacji straży miejskiej. Za każdym razem rozmowa idzie w drugą stronę – dlaczego strażników miejskich nie było przy społecznych problemach, którymi zdaniem mieszkańców, powinni się zająć – tłumaczył podczas spotkania Andrzej Czernecki, burmistrz miasta Jasła. Dlatego dzisiejsze spotkanie z Państwem, jest dla mnie o tyle ważne, już wiem, jakie Państwo podnosicie argumenty – dodał burmistrz.

Z obywatelskiej inicjatywy się cieszę

– Na początku oni uniemożliwiali nam pomiar fotoradarem, ale z tego co widzę przekształcili się w straż obywatelską, która wspiera w swoich działaniach profesjonalną Straż Miejską. Uważam tak, bo jeśli panowie już nie blokują nam fotoradaru, nie utrudniają czynności służbowych, tylko rozkładają się sto, dwieście metrów dalej, zakładają kamizelki odblaskowe z napisem „Uwaga Foto- Radar” i ostrzegają tym samym kierowców o stojącym urządzeniu rejestrującym pomiar prędkości, to oni uzupełniają nasze działania prewencyjne. Za to im naprawdę serdecznie dziękuję. Wyręczają nas tym samym z zarzutu, który sami podnieśli, że chodzi nam wyłącznie o łupienie kierowców – podsumował spotkanie Ryszard Mastej, komendant Straży Miejskiej w Jaśle.

Dogadamy się, skarbonka ze zdjęć, nie będzie nas dzielić

– Od konfrontacji przeszliśmy do dialogu. Jeśli jest problemu, musimy go rozwiązać. Jesteśmy w stanie przyjąć takie rozwiązania, które sytuacje uspokoją. Jesteśmy umówieni na spotkanie w poniedziałek z przedstawicielami tej grupy inicjatywnej. Urządzenie, które ma spełniać funkcję wyłącznie prewencyjne, nie będzie dzielił mieszkańców. Będziemy w tej sprawie rozmawiać, wierzę, że wspólnie porozumiemy się w sprawie urządzenia, które zdaniem tej części mieszkańców jest narzędziem represji to znaczy, że dzieje się coś niedobrego. – zapewnił Andrzej Czernecki.

Daniel Baron
redakcja@terazjaslo.pl