terazJaslo.pl
BĄDŹ NA BIEŻĄCO
INFORMACJE

Kolejny sukces mikrochirurgów z Jasła. Całkowicie amputowana kończyna odzyskuje sprawność

Jasielscy mikrochirurdzy odnieśli kolejny sukces. Lekarze przyszyli pacjentowi całkowicie amputowaną kończynę górną. Replantacja się udała i mężczyzna kilka dni po zabiegu powoli odzyskuje sprawność w ręce i zaczyna poruszać palcami.

Zabieg replantacji
Pan Zbigniew jest już kilka dni po zabiegu.
Fot. © terazJaslo.pl / DAMIAN PALAR

59-letni Zbigniew Antas z Bączalu Dolnego (gmina Skołyszyn) pracował na własnym podwórku przygotowując opał na zimę. Podczas przecinania drewnianych klocków na specjalnej wyrzynarce prawdopodobnie stracił na chwilę przytomność.

Nie pamiętam jak się to stało. – mówi mężczyzna

W tym momencie upadł niefortunnie na maszynę tak, że ta przecięła mu całkowicie lewą rękę poniżej łokcia. Do szpitala został przywieziony przez zespół ratownictwa medycznego, który wezwała jego małżonka.

Jak się ocknąłem to zauważyłem, że nie mam ręki. Pobiegłem szybko do żony. Dobrze, że była w domu i wezwała Pogotowie. Dosłownie z każdej żyły krew leciała. Przyjechało Pogotowie, najpierw zajęło się mną, a później ręką. Czułem słabość, ale nie utraciłem przytomności. – opowiada pan Zbigniew.

Poszkodowany trafił na oddział Ortopedii, Traumatologii, Mikrochirurgii i Chirurgii Ręki Szpitala Specjalistycznego w Jaśle. Tutaj replantacją (zabiegiem operacyjnym polegającym na przytwierdzeniu do ciała całkowicie utraconej części ciała) amputowanej kończyny zajął się specjalistyczny zespół, którym kierował lek. med. Andrzej Iwaniec. W operacji uczestniczyli również: lek. med. Wiesław Małek, lek. med. Wiesław Krajewski, lek. med. Piotr Bemben oraz anestezjolog lek. med. Sławomir Dunaj.

Zabieg, który w jasielskim szpitalu trafia się niezwykle rzadko, trwał blisko siedem godzin.

Początkowo operowaliśmy w czterech chirurgów. Dwóch przygotowywało naczynia, nerwy i mięśnie kikuta, a dwóch odciętej kończyny po czym przygotowaliśmy pole operacyjne i przystąpiliśmy do przyszywania ręki. Zabieg przebiegł dość sprawnie i ręka została przyszyta. – mówi lek. med. Andrzej Iwaniec.

POSŁUCHAJ WYPOWIEDZI Mówi lek. med. Andrzej Iwaniec:

Czy jest pan wdzięczny personelowi jasielskiego szpitala za uratowanie zdrowia? – Oczywiście, jak najbardziej. – nie kryje wzruszenia pan Zbigniew.

Sukces nie byłby możliwy, gdyby nie szybki transport poszkodowanego oraz amputowanej części ciała do szpitala.

Jak podkreśla Andrzej Iwaniec, „im wcześniej kończyna jest dostarczona do szpitala i rozpoczęty zabieg, tym większa jest szansa przeżycia tej kończyny”.

Druga sprawa to przygotowanie pacjenta. Trzeba zabezpieczyć krew, osocze, wykonać podstawowe badania i przystąpić jak najszybciej do zabiegu. Przy dużych amputowanych częściach, tak jak w tym przypadku była amputowana kończyna na poziomie przedramienia, to szanse nawet po kilkunastu godzinach są dość duże. – dodaje.

Zabieg był skomplikowany nie tylko ze względu na rodzaj urazu, ale także z powodów logistycznych.

Taka operacja wyłącza jedyną salę operacyjną, którą mamy, na praktycznie cały dzień. Dla przykładu: na dwadzieścia łóżek ośmiu pacjentów jest operowanych i gdyby nam się znów trafiła taka ręka to byśmy tych pacjentów nie zoperowali, bo musielibyśmy tą rękę operować. I robi się problem. Na następny dzień znowu mamy odpowiednią ilość pacjentów i tak dzień w dzień. Pacjentów do wymiany stawów mamy zapisanych na trzy lata do przodu, pacjentów do operacji planowych mamy zapisanych na osiem miesięcy do przodu także dzień w dzień. Możliwości są mocno ograniczone. – powiedział Bogdan Naszkiewicz, kierownik Oddziału Ortopedii, Traumatologii, Mikrochirurgii i Chirurgii Ręki jasielskiego szpitala.

Sytuację miał rozładować pomysł utworzenia w placówce Podkarpackiego Ośrodka Mikrochirurgii, który przyjmowałby pacjentów z całego województwa podkarpackiego. Pomysł jednak nie wypalił.

W dalszym ciągu jest to w sferach tylko i wyłącznie planów ze względu na uwarunkowania jakie w tej chwili są. Myśmy proponowali, żeby zacząć od wydzielenia tych procedur i płacenia ich oddzielnie poza kontraktem. Zwracaliśmy się z prośbą o zawarcie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia na wykonywanie tych procedur, ale na zasadzie dodatkowego finansowania. Wykonujemy te procedury, których przykładem jest przyszycie tej ręki, ale w ramach bieżącego kontraktu. – mówi Zbigniew Betlej, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Jaśle.

Kierownik placówki podkreśla, że zabiegi replantacji kończyn są bardzo kosztowne.

Są to drogie operacje, ale przede wszystkim czasochłonne. Wymagają wyłączenia sali operacyjnej na dość długi okres czasu, zaangażowania zespołu, który pracuje czasami ponad limit jaki jest przyznawany i to warunkuje koszty dla nas. – dodaje Zbigniew Betlej.

Bogdan Naszkiewicz: – Byłoby nieodpowiedzialnością przyjmowanie pacjentów, jeżeli się nie ma warunków do natychmiastowego i prawidłowego ich leczenia. Szpital wymaga – moim zdaniem – pilnej rozbudowy. Blok operacyjny, który jest w naszym szpitalu wspólny, daleko mu do warunków, jakie powinien spełniać. Jedyne warunki spełnia nasza jedyna sala przy oddziale ortopedii. To jest zdecydowanie za mało. Bez rozbudowy nic nie jesteśmy w stanie zrobić.

Dyrekcja szpitala cały czas prowadzi rozmowy z organem założycielskim placówki, czyli powiatem jasielskim, w kwestii rozbudowy budynku przy ulicy Lwowskiej i lokalizacji w jego nowej części dodatkowych sal operacyjnych.

Z tego co wiem to w planie finansowym na 2012 rok zostaną zabezpieczone środki przynajmniej na to, żeby ten nowy blok zaprojektować. Jeżeli będzie projekt, będziemy w dalszym ciągu poszukiwać środków na to, żeby tą inwestycję sfinansować. Mam nadzieję, że się to uda, ponieważ bez nowego bloku operacyjnego w 2016 roku szpital będzie miał kłopoty. – podkreśla dyrektor.

Na jasielskiej mikrochirurgii każdego roku operowanych jest około 1400 pacjentów.

Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl

Komentarzy: 6

  1. Brawo Jasielscy lekarze – jednak Polak potrafi.
    Dobrze jest mieć świadomość, że można na Was liczyć … w razie czego.
    Życzę dalszych sukcesów.

Back to top button