Gala MMA: jaślanie przegrali przed własną publicznością
Niestety dwoma porażkami zakończyły się pojedynki jaślan podczas gali MMA, która po raz drugi zawitała w naszym mieście za sprawą Federacji Coloseum. Podczas piątkowego wieczoru widzowie mogli obejrzeć w sumie osiem zawodowych walk.
Wyższość swoich przeciwników w oktagonie i to jeszcze przed zakończeniem pierwszej rundy musieli uznać: Agnieszka Sobczyk oraz Rafał Niedziałkowski. „Soplę” pokonała Agnieszka Niedźwiedź z Katowic poprzez oddanie walki przez sekundanta w 3:24 minucie.
– Walka była bardzo trudna – przyznała „Sopla” tuż po zakończeniu piątkowej gali. – Początek był świetny, lekkie prowadzenie, kilka ciosów, szybka wymiana. Niestety, przeciwniczka była lepiej przygotowana fizycznie. Może stres mnie zjadł, nie jestem w stanie teraz tego określić.
Ale porażka – jak sama przyznała – motywuje ją do dalszej i jeszcze bardziej wytężonej pracy.
– Zawsze staramy się zwiększać swoje możliwości. Trening, trening i jeszcze raz trening. – powiedziała.
Agnieszka przygotowywała się do pojedynku przez trzy miesiące w Stanach Zjednoczonych.
„Niedział” w walce wieczoru z Piotrem Kaczyńskim z Sochaczewa przegrał przed upływem minuty przez duszenie trójkątne rękami. Tuż po pojedynku Rafał mówił dziennikarzom o swojej dzisiejszej dyspozycji. – Zaskoczył mnie w parterze. Wiadomo, że moją słabszą stroną jest parter i szybko mnie obalił. Był naprawdę dobrze przygotowany. Nie znałem go z tej strony. Obalił mnie i „udusił”. Ja jestem bardziej „stójkowiczem”. Padła tu moja słabsza strona. – powiedział.
Nasz reprezentant przyznał, że „każda porażka czegoś uczy”. – Z każdej porażki coś wynoszę. To jest tylko sport, raz się przegrywa, a raz wygrywa. – podkreślił.
Podziękował też wszystkim sponsorom, którzy przyczynili się do jego udziału w dzisiejszej gali oraz dyrektorowi Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Tadeuszowi Baniakowi za możliwość prowadzenia treningów na zarządzanych przez niego obiektach sportowych.
Nie wykluczył także swojego dalszego udziału w walkach w oktagonie. – Na razie nie mówmy o tym. Dla mnie sport to zabawa i hobby. W każdej chwili mogę to przerwać, mam rodzinę, dzieci. – usłyszeliśmy od „Niedziała”.
A czy – zdaniem Rafała Niedziałkowskiego – ta dyscyplina ma swoją przyszłość w Jaśle? – Powinna się rozwijać, ale widzicie jak jest. Ciężko o zawodników, klub. Gdyby nie dyrektor Tadeusz Baniak, któremu trzeba podziękować, to byśmy nie mieli gdzie trenować. MOSiR. – powiedział.
Oboje debiutowali w MMA (mieszanych sztukach walki) w lutym br. podczas gali zorganizowanej w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Jaśle.
W pozostałych walkach:
Marcin Blezień (Dębica) – Leszek Mosingiewicz (Lubliniec); zwyciężył Mosingiewicz w 1:39 min.
Piotr Mikołajski (Tychy) – Sławomir Zakrzewski; zwyciężył Mikołajski w 0:27 min.
Jakub Oskroba (Mielec) – Patryk Rogóż (Bochnia); zwyciężył Rogóż w 1:08 min.
Witold Lisek (Chorzów) – Grzegorz Tarasiuk (Łęczna); zwyciężył Lisek w 1:19 min.
Arkadiusz Żaba (Bytom) – Waldemar Kożuszny (Mielec); zwyciężył Żaba w 2:46 min.
Ireneusz Cholewa (Częstochowa) – Marcin Żaba (Bytom); zwyciężył Cholewa po jednogłośnej decyzji sędziów (2 rundy)
Ze względu na kontuzję wcześniej z pojedynku wycofał się inny jaślanin Łukasz Chrzanowski, który miał się zmierzyć z bochnianinem Pawłem Zegarem.
(dapa)
d.palar@terazjaslo.pl