Na sesji RMJ znów górowały utarczki słowne
Wydawało się, że zwołana na dzisiaj przez przewodniczącego Rady Miasta Jasła nadzwyczajna sesja, podczas której radni mieli przegłosować tylko jedną uchwałę, będzie jedynie formalnością. Jednak na sali posypała się lawina wspólnych oskarżeń, żalów i pretensji co do poniedziałkowego posiedzenia rady, podczas którego odrzucono uchwałę w sprawie budowy sortowni odpadów wraz z kompostownią na terenie starego wysypiska śmieci przy ulicy Żniwnej.
Radni mieli dzisiaj przyjąć uchwałę w sprawie udzieleniem pomocy finansowej dla Powiatu Jasielskiego na przebudowę ulicy Granicznej w Jaśle. Jednak przed głosowaniem dyskusję na temat poprzedniej sesji otworzyła burmistrz Jasła Maria Kurowska. W swojej wypowiedzi podkreśliła, że mieszkańcy miasta będą odczuwać skutki odrzuconej przez radnych uchwały o budowie sortowni na Osiedlu Sobniów jeszcze przez kilka, a nawet kilkanaście najbliższych lat.
– To jest chyba pierwszy przypadek, aby Rada Miejska, nie wiem czy nie w skali województwa, nie podjęła uchwały dotyczącej sięgania po środki unijne. Wiemy, jaki był klimat tej sesji. Wiemy, że to działalność pani radnej z tego osiedla przyczyniła się do tego, że przyszli ludzie, że był taki klimat, w wyniku którego Państwo podjęli tą decyzję. Dlatego też u radnych zrodziły się wątpliwości, czy w takim układzie należy podejmować tą uchwałę, która właśnie załatwia problem tego osiedla. Problem, który się ciągnie od kilkudziesięciu lat. Ja jestem jednak zwolenniczką tego, że nie może być „rewanżyzmu”. – powiedziała Maria Kurowska.
Na odpowiedź ze strony radnej Elżbiety Bernal, przewodniczącej Zarządu Osiedla Jasło-Sobniów nie trzeba było długo czekać.
– Pani Kurowska, to nie ja zwołałam tutaj ludzi. Mnie ludzie wybrali i liczyli na to, że wypełnię obietnice przedwyborcze. I tak robię. Ja się konsultuję z mieszkańcami i staram się im pomóc swoją służbą. Proszę pani, chyba każdy radny ma swój rozum, ma swoje zdanie i nikt go nie przymusza do zagłosowania „tak” albo „nie”. To nie jest szkoła, że pani powie, że tak ma być i dziecko posłucha. To są dorośli radni, którzy mają wykształcenie, mają swój rozum i mają swoje zdanie. Proszę mnie zostawić w spokoju! – wykrzyczała Elżbieta Bernal.
Przed podjęciem uchwały w sprawie udzielenia pomocy finansowej Powiatowi Jasielskiemu na realizację zadania pod nazwą „Remont ulicy Granicznej w 2010 roku”, Maria Kurowska powołała się na autorytet moralny w osobie księdza dra Mariana Putyry, proboszcza parafii w Sobniowie, który w imieniu mieszkańców bardzo zabiegał o remont tej drogi. Wśród części radnych słowa pani burmistrz wywołały spore oburzenie.
– Dla mnie autorytetem jest Jan Paweł II, a nie ksiądz doktor Putyra. Ksiądz Putyra niech się modli, a drogi niech zostawi radnym i pani burmistrz. Bo za to nas będą ludzie rozliczać. – podkreślił radny Krzysztof Czeluśniak.
Jedna z gorszych dróg, ale nie zapominajmy o innych
Wracając do tematu ulicy Granicznej, radny Stanisław Zając syn Antoniego zauważył, że występuje pilna potrzeba remontu tej drogi, ale nie powinniśmy zapominać również o pozostałych ulicach zarządzanych przez miasto, a które są obecnie w fatalnym stanie. Po raz kolejny przywołał na sesji przykład ulic: Kolejowej, Prusa i Pelczara.
– Ta droga jest powiatowa, ale ona leży w granicach naszego miasta. Ta droga od dłuższego czasu jest zaniedbana. Bardzo dużo uczęszcza tam samochodów, ale w mieście o takim standardzie jak Graniczna jest więcej ulic, między innymi ulica Kolejowa. Zwracam uwagę, żeby o tej ulicy też pomyśleć. – mówi Stanisław Zając s. Antoniego.
Uchwała ostatecznie przegłosowana
Ostatecznie siedemnastoma głosami „za”, radni miejscy przegłosowali uchwałę w sprawie udzielenia pomocy finansowej Powiatowi Jasielskiemu w zakresie realizacji zadania pod nazwą „Przebudowa ulicy Granicznej w Jaśle w roku 2010″. Kwota dofinansowania wynosi 350 tysięcy złotych, natomiast całe przedsięwzięcie ma kosztował blisko 1,7 miliona złotych.
Zadanie będzie realizowane w ramach Programu Wieloletniego pod nazwą „Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych 2008 – 2011″.
KOMENTARZ
Krzysztof Czeluśniak, radny miejski:
– Dzisiejsza sytuacja, która miała miejsce na sesji to właśnie było to samo, co w poniedziałek. Zaczęła się brutalna kampania wyborcza. Dla mnie cytowanie autorytetów w takiej formie, przy zwyczajnej drodze, to jest lekka farsa. Prawo i Sprawiedliwość w swoim wydaniu ma daleką drogę do tego hasła. To jest slogan, że prawo nie znaczy prawo, a sprawiedliwość nie jest sprawiedliwa. Takie osobiste „wycieczki” i kiwanie palcem, nie powinno mieć miejsca. Tu powinna być dyskusja merytoryczna. Nie może być tak, że ktoś wprowadza dyscyplinę, kiwa palcem i mówi macie głosować tak. Każdemu też zależy na dobru ogółu.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl