„Nie mogliśmy wyjeżdżać do zdarzeń, bo silnik nie odpalał”. Teraz już im to nie grozi
Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Nawsiu Kołaczyckim nie muszą się już martwić o to, że gdy zostaną zaalarmowani przez stanowisko kierowania w Jaśle do nagłego zdarzenia nie będą mogli wyjechać swoim starym UAZ-em z remizy, którego silnik wielokrotnie już odmawiał posłuszeństwa i nie odpalał w momencie, gdy był potrzebny przy działaniach ratowniczych. Właśnie wzbogacili się o nowy wóz bojowy, który ma być też bodźcem dla młodzieży, która chętnie wstępuje w szeregi jednostki.
Strażacy z Nawsia Kołaczyckiego, niewielkiej miejscowości położonej w odległości około jedenastu kilometrów od Jasła, zamieszkałej przez ponad 1600 mieszkańców, otrzymali właśnie nowy lekki samochód ratowniczo-gaśniczy na podwoziu Ford Transit, zakupiony za niespełna 150 tysięcy złotych.
Starania o wymianę kompletnie zdezelowanego i nie nadającego się praktycznie do żadnej akcji ratowniczo-gaśniczej ponad dwudziestoletniego UAZ-a trwały bardzo długo. Po pierwsze, trzeba było zmodernizować istniejącą remizę tak, aby mógł w niej garażować samochód odpowiadający aktualnym parametrom stawianym przez współczesne służby ratownicze.
– Staraliśmy się już od dłuższego czasu, aby zakupić nowy samochód strażacki. Jako prezes i sołtys miałem ochotę już wcześniej kupić ten samochód, ale najgorsze było to, że nie było gdzie go wstawić, ponieważ remiza była w opłakanym stanie. Była całkowicie zniszczona, bo dach przeciekał od wielu lat. Wcześniej moi poprzednicy nie starali się o to, aby go poprawić i przebudować tą remizę. A więc jako sołtys podjąłem starania. Jeszcze za kadencji wójta Kozioła remiza została przebudowana w stanie surowym. Na dzień dzisiejszy jest podwyższona i ocieplona. Ten samochód, który otrzymaliśmy, można już go wstawić do ciepłego garażu. Czekamy jeszcze jedynie na wykonawcę centralnego ogrzewania. Pieniądze mam, grzejniki mam i prawdopodobnie od 1 października rozpoczniemy to centralne ogrzewanie wykonywać. – mówi Jan Rączka, prezes jednostki i sołtys Nawsia Kołaczyckiego.
Druga kwestia to pozyskanie środków finansowych na pokrycie kosztów zakupu fabrycznie nowego pojazdu. – Jako pierwsza na moją prośbę podjęła działania pani burmistrz. Jeżeli się nie ma swojego grosza to nikt go nam z zewnątrz nie przyśle. – podkreśla prezes.
Gmina zabezpieczyła we własnym budżecie środki, ale nie pokrywające w całości planowanej inwestycji, dlatego rozpoczęło się poszukiwanie źródeł dofinansowania z zewnątrz. Z pomocą przyszli: Zarząd Główny Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczpospolitej Polskiej w Warszawie oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Rzeszowie, którzy przyznali promesy finansowe w wysokości odpowiednio: 50 i 22,5 tysiąca złotych.
W połowie maja br. został ogłoszony przetarg na zakup fabrycznie nowego lekkiego samochodu ratowniczo-gaśniczego dla OSP Nawsie Kołaczyckie. Wpłynęły dwie oferty. Najkorzystniejszą, ale zaledwie o dwa tysiące złotych, przedstawiła firma DRAGON s.c. z Dąbrowy Górniczej i to z nią została zawarta umowa na wykonanie zamówienia (pisaliśmy o tym w artykule OSP w Nawsiu Kołaczyckim czeka na nowy samochód ratowniczo-gaśniczy). To pierwsza zabudowa pożarnicza od „Smoka” dla jednostek funkcjonujących w powiecie jasielskim.
POSŁUCHAJ NASZEJ RELACJI:
Do jednostki dostarczyła samochód pożarniczy na podwoziu Ford Transit z kabiną umożliwiającą jednoczesne przewożenie sześciu ratowników w układzie kierowca i dowódca zastępu (przód) i czterech strażaków (tył) oraz zabudową kontenerową. Pojazd został fabrycznie wyposażony w wysokociśnieniowy agregat wodno-pianowy o wydajności pompy 40 l/m, zbiornik wody o pojemności 300 litrów z dozownikiem na środek pianotwórczy oraz linię z prądownicą pistoletową wodno-pianową o regulowanej wydajności z prądem zwartym i rozproszonym szybkiego natarcia.
Pozostałe sprzęty i narzędzia zostały przełożone ze starego auta.
Za zakup zapłacono w sumie 148 900 złotych. – Gmina Kołaczyce stawia na bezpieczeństwo mieszkańców. Kierując się doświadczeniem z 2010 roku stwierdziłam, że musimy uzupełnić nasze braki sprzętowe. Nawsie Kołaczyckie położone jest nad rzeką Bieździadą. W 2010 roku samochód, którym dysponowała jednostka, nie był dostatecznie dobry i nie mógł wziąć skutecznie udziału w działaniach ratunkowych, co powinien. W związku z tym po trzech latach udało nam się, wspólnie z Radą Miejską w Kołaczycach, znaleźć środki w budżecie i znaleźć dobrych ludzi, którzy nam dopomogli, dzięki czemu dla jednostki i gminy będzie nowy samochód strażacki. – mówi Małgorzata Salacha, burmistrz miasta i gminy Kołaczyce.
Jak podkreśla prezes jednostki Jan Rączka nowym samochodem do akcji ratowniczo-gaśniczych będzie miał kto wyjeżdżać. – Jak przyszedłem tutaj cztery lata temu to było siedmiu strażaków. I to już gasło, bo budynek był rozleciały i tak dalej. Udało mi się na dzień dzisiejszy zbudować tą jednostkę na 45 strażaków, jest ośmiu chłopaków w Młodzieżowej Drużynie Pożarniczej, są cztery dziewczyny, które przyszły teraz do „młodzieżówki”. Chwała im za to. Ci, którzy już działają, mają we krwi dużo „strażactwa”. Oni prawdopodobnie pozostaną obecnie przy nowym samochodzie, nowej remizie i współpracy ze mną, a młodzież trzeba umieć przyciągnąć. Młodzież szwenda się, rozwala przystanki, a tu przychodzą zaglądnąć do remizy i mobilizują się coraz to więcej. Ja uważam, że to jest dobre. To odciąga ich od głupoty, którą bardzo trudno wyplenić z młodzieży. – powiedział.
Według pani burmistrz to czynnik ludzki był jednym z bodźców, który zadecydował o przekazaniu przez samorząd środków finansowych na ten cel.
– Ta jednostka niezbyt często wyjeżdża, ponieważ nie miała odpowiedniego sprzętu. Był czas kiedy jej jak gdyby nie było. Mieli bardzo zaniedbaną remizę, a dużą usterką był też czynnik ludzki. Natomiast od trzech lat zaczęło się w tej jednostce rozwijać życie dzięki prezesowi i sołtysowi tej miejscowości Janowi Rączce. Potrafił postawić na nogi tę jednostkę, zmobilizować też dużą grupę ludzi młodych. Ten sprzęt nie traktuję jako to, czy wyjeżdżają bądź nie wyjeżdżają często, bo na terenie gminy mamy wiele jednostek tylko jako bodziec dla tych młodych ludzi, żeby z chęcią chcieli tu przychodzić. I co widzę, samochód jest kupiony przed miesiącem, a codziennie przy remizie stoją młodzi ludzie, którzy ten samochód czyszczą, próbują nim jeździć. W pewnym sensie jest on takim elementem, dzięki któremu rozkwitło OSP w Nawsiu Kołaczyckim i to mnie bardzo cieszy. – powiedziała Salacha.
Stary, bo pochodzący z 1990 roku UAZ 3741, który do tej pory służył strażakom z Nawsia Kołaczyckiego został wycofany z podziału bojowego i prawdopodobnie trafi na złom.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl
Ciekaw jestem gdzie była Osp Nawsie jak był pozar w
Sowínie ?moze znowu silnik nie odpalił…