terazJaslo.pl
Podążaj za nami
INFORMACJESport | rekreacja | turystyka

Historyczny awans jasielskich siatkarzy

Po osiemnastu latach do Jasła powraca druga liga piłki siatkowej. Awans do wyższej klasy rozgrywkowej wywalczyli siatkarze. Podopieczni trenera Bartosza Kilara spotkali się z władzami miasta. Były gratulacje, podziękowania i symboliczne upominki. Ze strony samorządu padły również deklaracje o wsparciu finansowym drużyny w nadchodzącym sezonie.

Na zaproszenie burmistrza Jasła Ryszarda Pabiana do miejscowego ratusza przybyli w piątkowe popołudnie zawodnicy i działacze Miejskiego Klubu Sportowego działającego przy Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Drużyna prowadzona przez trenera Bartosza Kilara wywalczyła w tym sezonie awans do drugiej ligi piłki siatkowej. To historyczny sukces, ponieważ po raz ostatni mecze w tej klasie rozgrywkowej miały miejsce w naszym mieście aż osiemnaście lat temu. Od tego czasu zarówno jasielskie zespoły kobiet, jak i mężczyzn uczestniczyły w spotkaniach w najniższej klasie rozgrywek seniorskich w naszym kraju.

Awansowaliście do II ligi, której od osiemnastu lat w mieście nie było. Wasze koleżanki osiemnaście lat temu miały przyjemność właśnie w tej lidze grać. Teraz to Was spotkał ten zaszczyt. Cieszymy się ogromnie, bo droga do tego była długa, ale jak wszyscy wiemy szczęśliwa. Najpierw zwycięstwa u siebie, potem dwa zwycięstwa na wyjeździe uwieńczone wejściem do II ligi. Przed Wami nowe wyzwanie więc wierzę, że ten zespół, który wywalczył wejście do II ligi, będzie stanowił jego trzon. – zwrócił się do zaproszonych gości.

Do gratulacji dołączyła również jego zastępczyni Elwira Musiałowicz-Czech: – Ja również chciałam dołączyć do tych gratulacji życząc, aby cały nadchodzący sezon był dla Was szczęśliwy. Liczymy na to, że dostarczycie naszym mieszkańcom bardzo dużo emocji tak jak w tych ostatnich rozgrywkach. Mam nadzieję, że mieszkańcy Was docenią i będą bardzo licznie Was odwiedzać na meczach. Będziemy za Was trzymać kciuki cały sezon.

Gospodarz naszego miasta, gratulując sportowcom osiągniętego rezultatu podkreślił jakie znaczenie w lokalnym środowisku odgrywa ta dyscyplina drużynowa.

Siatkówka jest postrzegana przez kibiców jako bezpieczna dyscyplina, na którą można przyjść całą rodziną i cieszyć się tymi występami. Uważam, że jak najbardziej powinniśmy dbać o to, aby te zawody w mieście miały swoje miejsce i to w jak najwyższej lidze. Na razie druga. Ja wierzę, że jest szansa chwilę pograć w tej drugiej lidze i że może ona zostać w mieście na stałe. – powiedział.

Droga, jaką zawodnicy MKS MOSiR Jasło przeszli, by od kolejnego sezonu móc występować na parkietach drugiej ligi, była bardzo długa i ciężka. Najpierw dwumiesięczny okres przygotowań, treningów i zgrania drużyny, do której dołączyli nowi zawodnicy. Potem kalendarz intensywnie wypełniony spotkaniami, których nasza drużyna rozegrała osiemnaście. Wreszcie mecze barażowe o upragniony awans.

Podsumowania kilkumiesięcznych zmagań dokonał trener zespołu Bartosz Kilar: – Droga do awansu do II ligi była bardzo trudna i długa, bo zaczęliśmy okres przygotowawczy na początku sierpnia. Dwa miesiące trenowaliśmy nad zgraniem drużyny, przygotowaniem fizycznym. Mieliśmy dwóch, trzech nowych zawodników. Później już okres treningowy i meczowy. Liga była długa, osiemnaście meczy. Było bardzo ciężko. Łatwe mecze wygrywaliśmy, były mecze, które żeśmy przegrywali. M.in. z zespołem Wisłok Strzyżów, który w tym sezonie też awansował do drugiej ligi. Ale nie załamywaliśmy się. Każde zwycięstwo i tak samo każda porażka buduje drużynę i tę drużynę wzmacnia. Najważniejszy był chyba turniej finałowy, który graliśmy u siebie. W tym turnieju wygraliśmy wszystkie trzy mecze. Pierwszy raz pokonaliśmy Wisłok Strzyżów. W lidze przegraliśmy z nim dwa razy, ale w najważniejszym meczu ich pokonaliśmy i zajęliśmy pierwsze miejsce co nam pozwoliło dotrzeć do turnieju ćwierćfinałowego, który również był rozgrywany w Jaśle. W tym turnieju pierwsze dwa mecze wygrane na swoim terenie bardzo gładko i spokojnie, trzeci mecz niestety przegraliśmy co nam dało drugie miejsce. Następnie turniej finałowy w Grodzisku. W piątek wygraliśmy 3:2 co nam dało naprawdę dużą wiarę w siebie. W sobotę przegraliśmy z bardzo mocnymi gospodarzami. W niedzielę mecz „o wszystko” wygraliśmy 3:1 i to nam dało awans do finału. W finale tak naprawdę to był nasz najlepszy turniej i najlepsze trzy mecze w całym sezonie, z czego dwa były przegrane, a jeden zwycięski. To mecze przegrane na przewagi i po bardzo dobrej grze mojej drużyny. Ale okazało się, że jedno zwycięstwo 3:2 w meczu piątkowym nad drużyną Wicher Kobyłka dało nam awans do drugiej ligi.

Kapitanem drużyny w mistrzowskim sezonie był Robert Książkiewicz. Oceniając poziom wyszkolenia swoich kolegów przyznał, że do wyższej klasy rozgrywek przystąpią bez żadnych kompleksów. – Poziom na pewno jest wyższy, ale też my grając w trzeciej lidze nie odstawaliśmy zbytnio od drugoligowców. To też pokazywały sparingi, które graliśmy w trakcie przygotowań do sezonu i w trakcie sezonu. Sparowaliśmy z drużynami drugoligowymi, bo akurat tych nie brakuje u nas w okolicy. Niektóre mecze wygrywaliśmy zdecydowanie, niektóre przegrywaliśmy, ale zawsze była walka i nigdy znacząco nie odstawaliśmy poziomem. Myślę, że jeśli teraz jeszcze się wzmocnimy to nie będzie problemu, że nam nie będzie szło. – powiedział.

Drużyna ma teraz kilka chwil na odpoczynek, ale już pod koniec przyszłego tygodnia powróci do intensywnych treningów, jeśli pogoda dopisze to również na otwartym boisku o nawierzchni piaskowej, które znajduje się na obiektach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. To będzie przede wszystkim czas na skompletowanie składu, który z jak najlepszej strony będzie chciał zaprezentować się przed kibicami siatkówki, których w naszym mieście nie brakuje.

Co pokazały na pewno dwa ostatnie turnieje, które były rozgrywane u nas. Mamy bardzo duże wsparcie kibiców, za co serdecznie dziękuję. Pierwsze mecze z Racławówką i Strzyżowem, jak stałem na parkiecie to jak kibice dopingowali to aż mi serce waliło. Po prostu miło się tam stało. – opowiada Bartosz Kilar.

Awans do drugiej ligi to nie tylko prestiż dla drużyny i dobra promocja dla miasta, które reprezentują siatkarze, ale także większe obowiązki finansowe. Zespół będzie teraz potrzebował większego wsparcia z zewnątrz, chociażby na wypłatę ekwiwalentów dla zawodników za rozegrane mecze.

Jeszcze nie zdążyliśmy ochłonąć, ale osobiście zacząłem odnawiać kontakty z różnymi darczyńcami. – mówi Tadeusz Baniak, prezes klubu. – Nie są to jacyś wielcy finansowo sponsorzy, ale staram się iść na ilość, bo uznaję taką zasadę, że lepiej mieć wielu niż jednego potężnego, który nagle padnie i wszystko się rozwali. Tak często bywa. Chcę podkreślić, że klimat ze strony miasta Jasła jest bardzo dobry i to widać. Z tego tytułu czujemy się bezpieczni. Myślę, że ta współpraca będzie jeszcze lepsza. Wiadomo, że te koszty wzrosną i trzeba to wziąć pod uwagę. Na przyszły czwartek jesteśmy umówieni z kilkoma zawodnikami na trening i zobaczymy co nam z tego wyjdzie. Mniej więcej mamy już orientację jakie obowiązują ekwiwalenty. Nie jest to tak okropnie nie do zniesienia. Myślę, że damy radę. Jak się to spokojnie poukłada to będzie dobrze.

Podczas spotkania z drużyną burmistrz wstępnie zadeklarował swoje wsparcie.

Zdajemy sobie sprawę, że im wyższa liga tym wyższe koszty funkcjonowania. Aczkolwiek należy powiedzieć, że wyjazdy nie będą kosztowne, ponieważ liga podkarpacka jest dosyć mocna. Stąd też większość tych wyjazdów będzie odbywało się praktycznie po Podkarpaciu. A więc niewiele różni się to od kosztów funkcjonowania trzeciej ligi. Natomiast na pewno zawodnicy będą drożsi, bo przewidujemy, że konieczne będzie wypłacanie diet. Ale myślę, że powinna się udać współpraca z jasielskimi przedsiębiorcami, bo to możliwość zapromowania się przy okazji meczy, które będą rozgrywane przez naszych zawodników. Tak naprawdę nie są to jakieś niebotyczne kwoty. Gdyby wszyscy zdecydowali się wspomóc funkcjonowanie tej ligi to wspólnymi siłami jesteśmy w stanie drugą ligę w Jaśle utrzymać na naprawdę dobrym poziomie. Nie chcę tutaj mówić o żadnych kwotach. Musimy najpierw otrzymać jakiś preeliminaż kosztów funkcjonowania tego klubu w drugiej lidze. Wtedy będziemy wspólnie się zastanawiać jakie środki są do tego potrzebne. Trzeba przyznać, że tutaj jest duże zrozumienie ze strony radnych. Zawsze sport leży im na sercu. Więc myślę, że wspólnie znajdziemy dobre rozwiązanie. – powiedział Ryszard Pabian.

Trener Bartosz Kilar w imieniu swojej drużyny podziękował lokalnemu samorządowi: – Za to, że nas wspierają, że stworzyli odpowiedni klimat do tego, że ja jako trener czy Robert jako zawodnik robić to co lubimy.

 KOMENTARZE 

 

Ryszard Pabian, burmistrz Jasła:
Zdajemy sobie sprawę, że tych środków będzie potrzeba znacznie więcej. Zawsze odbywa się to na takiej zasadzie, że najpierw klub składa preeliminaż. Wtedy my się z tym mierzymy i na zasadzie wspólnych rozmów szukamy takich rozwiązań, żeby klub mógł podjąć walkę. Pewnie zawsze jest ich za mało, ale jak do tej pory się udało, że klub nie jest zadłużony. To jest najistotniejsze. Myślę, że to ten etap kiedy panowie prezesi będą robili przymiarki do nowego sezonu i będziemy rozmawiać na ten temat.

Bartosz Kilar, trener MKS MOSiR Jasło:
Na pewno jest to spełnienie marzeń, nagroda za trud włożony w ten sezon, bo to było prawie dziesięć miesięcy ciężkiej pracy, satysfakcję i mobilizację na następne lata. Teraz trzeba chwilę się odstresować i odpocząć, a później zorganizować na następny sezon i przygotować się na walkę w tej wyższej klasie rozgrywkowej. Dopiero zaczynamy budować skład. Nie wiemy kto zostanie z tego składu, czy ktoś nas wzmocni. Dopiero po zebraniu odpowiedniej ilości zawodników, dziesięciu do czternastu, będzie można zadecydować jak i nad czym trzeba będzie pracować. Trzecia liga jest wojewódzką, a druga to już państwowa. Jest sześć drugich lig. Składa się ona z najbliższych województw. Na pewno musi być wyższy poziom zaangażowania zawodników.

Robert Książkiewicz, kapitan MKS MOSiR Jasło:
Każdy inaczej podchodzi do tego, każdy mentalnie jest inny. Myślę, że każdy chciał wygrać. Jedni, bardziej doświadczeni, podeszli do tego rutynowo, inni może bardziej na emocjach. Ale myślę, że przez to, że mieliśmy w składzie i młodych, i starszych bardziej doświadczonych zawodników to ta mieszanka dobrze się zgrała.

Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl

Back to top button