Dyrekcja szpitala ma rok na jego restrukturyzację. W innym przypadku placówka może finansowo pogrążyć samorząd powiatu
Rada Powiatu, drugi rok z rzędu, wystawiła negatywną ocenę działalności Szpitala Specjalistycznego w Jaśle. Jednocześnie zobowiązała dyrekcję placówki do wdrożenia programu restrukturyzacji pod względem efektu finansowego, dając jej czas do przyszłego roku.
Zarząd Powiatu w Jaśle zlecił niezależnemu biegłemu rewidentowi wykonanie audytu finansowego szpitala na koniec grudnia 2011 roku. – W mojej ocenie szpital w Jaśle nie jest w najgorszej sytuacji finansowej, jak inne szpitale. Nie mam wglądu do wykazu w województwie podkarpackim, natomiast mam zebrane kompletne materiały z województwa małopolskiego. W mojej ocenie są dwie przyczyny, które wpłynęły na taki, a nie inny wynik szpitala. Pierwszą przyczyną jest nadmierne zatrudnienie. Koszty osobowe w szpitalu przekraczają 63 procent. Średnia w szpitalach powiatowych w Małopolsce kształtuje się w granicach o 4 procent niżej, czyli w granicach 59 procent. Przekładając to na cyfry to gdyby szpital zszedł z tego to byłby właściwie na plusie. Druga przyczyna to jest niepełne wykorzystanie łóżek szpitalnych w niektórych oddziałach. To ma wpływ na wielkość straty, jaką szpital osiągnął w roku 2011. Trzeci element to są sprawy związane z nadwykonaniami. – powiedział Ludwik Demianiuk z Kancelarii Biegłego Rewidenta w Krakowie, który przygotowywał audyt oraz program restrukturyzacji jasielskiej lecznicy.
Podstawą do podjęcia uchwały w sprawie negatywnej oceny działalności szpitala za ubiegły rok, obok zewnętrznego audytu, były: bilans placówki na dzień 31 grudnia 2011 roku, rachunek zysku i strat od 1 stycznia do 31 grudnia 2011 roku oraz zalecenia pokontrolne przedstawione po przeprowadzonej przez Zarząd Powiatu kontroli działalności placówki.
Jest to ocena, której dokonuje Rada na podstawie określonych dokumentów. Trudno jest mówić o pozytywnym funkcjonowaniu szpitala, jeżeli wszystkie dokumenty mówią inaczej. Albo mówiąc najprościej: jeżeli te wyniki cały czas są ujemne to rada podejmuje uchwałę o negatywnej ocenie. Myślę, że będzie to przede wszystkim punkt odbicia czy motor napędowy dla dyrekcji szpitala, że rada pokazała, że dyskusje i zabawa się skończyły, a teraz trzeba przejść do konkretnych czynów. – komentuje starosta jasielski Adam Kmiecik.
Jak podkreśla dyrekcja placówki dotyczy to sytuacji finansowej, w jakiej znajduje się lecznica, a nie poziomu jakości usług medycznych świadczonych przez zatrudniony w niej personel. – Dotyczy to tylko i wyłącznie bilansu finansowego, który absolutnie nie odbiega od sytuacji innych szpitali w Polsce. Zresztą biegły rewident również to podkreślił, że sytuacja finansowa jasielskiego szpitala jest lepsza w odniesieniu do wielu szpitali w województwie małopolskim. W eter pójdzie negatywna opinia o naszej placówce, a wiemy jak istotne w procesie leczenia – bo do tego szpital został powołany – jest zaufanie do szpitala, do którego się przychodzi. Ja ufam temu szpitalowi, bo on został oceniony pozytywnie. Natomiast taka negatywna ocena może skutkować negatywnym nastawieniem pacjentów w przebiegu procesu diagnostycznego, leczniczego w naszym szpitalu. – powiedział dr n. med. Szymon Niemiec, zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa.
Tadeusz Górczyk, etatowy członek Zarządu Powiatu w Jaśle podkreślił, że podjęta uchwała „nie oznacza, że sytuacja szpitala jest dramatyczna”. – Jest to ocena wyniku finansowego i małej skuteczności działań podejmowanych w kierunku restrukturyzacji oraz ograniczenia kosztów. Wydaje się, że można zbilansować szpital – jak stwierdził audytor. W odniesieniu do wskaźniku zatrudnienia w podobnych szpitalach powiatowych, u nas zatrudnienie jest wyższe. To jest konkretna liczba przy dziewięciuset zatrudnionych u nas. Do tego odnosiliśmy się oceniając działalność szpitala.
POSŁUCHAJ:
Radny Tadeusz Gorgosz zauważa, że problem ze służbą zdrowia nie dotyczy tylko i wyłącznie jasielskiego szpitala. – To nie jest wina tylko dyrekcji, że nie ma pieniędzy. – zaznaczył. – Musimy dążyć do tego, żeby ten szpital trwał. My, jako radni i Zarząd Powiatu musimy pomóc dyrekcji, żeby szpital dalej się rozwijał. Szpital musi wybudować blok operacyjny, bo w 2016 roku stanie się tak, że nie będzie mógł wykonywać lecznictwa, bo nie będzie miał certyfikowanych sal.
U nas szpital wygląda jak klinika. Szpital jest wyremontowany dzięki nieżyjącemu Stanisławowi Zającowi, dzięki obecnemu posłowi Bogdanowi Rzońcy, którzy czynili duże starania, żeby ten szpital był taki, jaki jest. Musimy go chronić, bo trzeba sobie powiedzieć jasno, że tam pracuje 958 osób. Gdzie te osoby pójdą pracować, jeżeli w naszym powiecie zakład za zakładem pada? Niedawno słyszeliśmy o Hucie Tarnowiec. Nie ma pracy. I ci ludzie młodzi gdzie mają iść do pracy? – dodał.
Puszczają nerwy
Sytuacja w szpitalu zaostrza się na tyle, że zastępca dyrektora na sesji publicznie zganił Zarząd Powiatu: „Robicie, jako Zarząd Powiatu od kiedy się ten zarząd ukonstytuował, bardzo negatywną opinię jasielskiemu szpitalowi w środowisku powiatu jasielskiego. Zostaniecie z tego Państwo w przyszłych wyborach rozliczeni. Nie wolno podcinać zaufania do służby zdrowia. Macie Państwo obsesję na temat środowiska lekarskiego” – grzmiał Szymon Niemiec.
W tym miejscu musiał interweniować przewodniczący Rady Powiatu w Jaśle, prosząc lekarza o merytoryczną wypowiedź odnośnie omawianego punktu sesji. „Odróżnijmy dwie kwestie: kwestie finansowe szpitala od kwestii leczniczej. Tutaj bardzo bym prosił nie wyrażać się negatywnie o naszym jasielskim szpitalu, którego tradycja trwa około sto lat, pracowało i pracuje tutaj wielu lekarzy i pielęgniarek. Wszyscy pracują jak mogą. Natomiast stwarzanie takiej negatywnej atmosfery, która zaczęła się robić przez ostatnie dwa lata to jest hańba”. – dodał Niemiec.
Tak po zakończeniu obrad zastępca dyrektora tłumaczył się ze swojego wystąpienia :
Starosta Adam Kmiecik w odniesieniu do komentarza Szymona Niemca: – Mogę jedynie niekomentować niegrzecznych zachowań niektórych ludzi, co nie jest miłe, bo wypowiada to jeden z dyrektorów szpitala. Nie jest to oczywiście prawdą. Jeżeli jest coś pozytywnego to chwalimy, natomiast trudno jest chwalić sytuację finansową jasielskiego szpitala, bo nie jest ona ciekawa i napawająca optymizmem. Wszyscy widzimy, że jest szansa, żeby wyprowadzić szpital na prostą, aby miał zapewniony byt, żeby płaszczyzna finansowa była uregulowana. Wtedy ten szpital będzie mógł funkcjonować. Nie jesteśmy w stanie funkcjonować z najlepszymi lekarzami, jeżeli nie będzie ku temu podstaw finansowych. Jeżeli szpital będzie borykał się z problemami finansowymi to nawet najlepsi lekarze nie dadzą rady go uchronić.
Tadeusz Górczyk: – Bardzo kontrowersyjne wypowiedzi zastępcy dyrektora, który przedkładał sprawę lecznictwa, absolutnie ocena działalności szpitala nie odnosi się do tego elementu. Nadzór merytoryczny sprawuje przede wszystkim NFZ, który płaci za te usługi i wymaga pewnego standardu ich świadczenia. Nie jest to domeną organu tworzącego, czyli władz powiatu.
Henryk Motkowicz, członek Zarządu Powiatu w Jaśle: – Były to słowa nieprawdziwe. Od dwóch lata staramy się rozmawiać bardzo często z dyrekcją szpitala. Konsekwentnie rozmawiamy na temat różnych wprowadzeń, które mogłyby uzdrowić ten szpital. Cały czas chodzi nam o to, aby ten szpital przetrwał, usługi były dobre. Myślimy również bardzo poważnie o rozbudowie sal operacyjnych. Uważamy, że szpital pracuje pozytywnie jako personel medyczny, natomiast na dzień dzisiejszy oceniliśmy negatywnie działalność finansową Szpitala Specjalistycznego w Jaśle.
Restrukturyzacja: mniejsza ilość łóżek i zwolnienia personelu
Przygotowany przed podmiot zewnętrzny dokument zakłada m.in. ograniczenie wydatków finansowych przeznaczonych na bieżącą działalność placówki poprzez redukcję o jedną czwartą ilości łóżek na wszystkich oddziałach szpitalnych i przeniesienie działalności do jednego budynku przy ulicy Lwowskiej 22.
To także zmniejszenie zatrudnienia. Jak wykazał biegły rewident z pracą w szpitalu – do tej pory jednym z największych zakładów pracy na terenie powiatu jasielskiego – będzie musiała się pożegnać część personelu pielęgniarskiego oraz lekarskiego.
Dyrekcja, szukając oszczędności w zatrudnieniu, chciała rozpocząć cięcia od personelu najniższego szczebla – zespołu sprzątającego, który – po ogłoszonym przetargu nieograniczonym – miał przejąć podmiot zewnętrzny. Ostatecznie od pomysłu odstąpiono.
W uchwale rada zawarła stwierdzenie, że jeżeli dyrekcja szpitala uważa, że te działania nie są dobre to ma prawo do tego, aby wprowadzić inne działania równoważne. Mówiąc innymi słowy, dyrekcja może wprowadzić zupełnie inne działania, które przyniosą podobne efekty. To dyrekcja odpowiada za to, co dzieje się w tej jednostce. Ja mam obowiązek to nadzorować. Program zakłada konkretne działania, ale również jest ograniczony konkretnymi terminami. Im wcześniej podejmiemy te działania, tym lepiej. – mówi Kmiecik.
W kuluarach mówi się, że obecnej dyrekcji ciężko będzie wywiązać się ze zobowiązań nałożonych przez Zarząd Powiatu i Radę Powiatu.
Jeżeli te działania restrukturyzacyjne i oszczędnościowe nie będą wprowadzane to będziemy musieli wymienić dyrekcję. – kwituje starosta.
Od półtora roku ustawodawca nakłada na organ założycielski (w tym przypadku powiat) obowiązek wyrówniania straty finansowe, które przewyższają koszty amortyzacji. – Jeżeli strata szpitala będzie wyższa od amortyzacji to nie pozostaje nic innego, jak w przyszłym roku przygotować w budżecie środki na pokrycie straty, czyli nie będziemy mogli ich wydać na co innego. Tak naprawdę każdy mieszkaniec naszego powiatu jeszcze będzie musiał do tej działalności dołożyć poprzez środki budżetu powiatu, a tak naprawdę środki publiczne. Jeżeli nie będziemy w stanie wyrównać tej straty to ustawodawca nakłada obowiązek obligatoryjnego przekształcenia spółki. – tłumaczy Adam Kmiecik.
Ponadto przed samorządem staje kwestia budowy nowego bloku operacyjnego. Bo od 1 stycznia 2016 roku rację bytu będą miały tylko te placówki z certyfikowanymi salami zabiegowymi. – Obowiązek dostosowania sal operacyjnych istnieje, natomiast chcemy, aby to było sprowadzone do racjonalnych wymiarów. Przypomnę, że w pierwszej chwili kiedy pojawiła się groźba, szpital proponował cztery sale operacyjne, a tak naprawdę po dokładnej analizie tego co mamy okazuje się, że dwie sale operacyjne zabezpieczają w pełni potrzeby mieszkańców powiatu jasielskiego. Teraz pozostaje się zastanowić, czy przystępujemy do remontu i dostosowania tych sal, czy będziemy zmuszeni przystąpić do budowy. Jeżeli będzie to budowa – szacujemy dzisiaj kwotę około dwudziestu milionów złotych – to powiatu jasielskiego z własnych środków na taką inwestycję nie stać. Natomiast jeżeli uda nam się ograniczyć stratę szpitala i środki z amortyzacji to wtedy powiat jasielski na pewno postara się, aby w środkach własnych bądź ze sprzedaży majątku wygospodarować kwotę, która będzie potrzebna do realizacji tego zadania. – dodał starosta.
Na wprowadzenie działań restrukturyzacyjnych dyrekcja szpitala ma czas do końca grudnia 2013 roku.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl