„Przepiękne świadectwo dajecie dzisiaj, że jesteście tu prosić o błogosławieństwo”
„Pan Bóg daje nam przepiękną pogodę. Możemy w słońcu i atmosferze trochę lata rozpocząć tak licznie kolejny sezon poruszania się po drogach, prosząc o błogosławieństwo. Matka Boża w obliczu Płaczącej Pani z La Salette niech będzie orędowniczką, wspomożycielką – tą, która jest pośredniczką naszych modlitw” – zwrócił się podczas uroczystej homilii z okazji podkarpackiej inauguracji sezonu motocyklowego do jej uczestników ksiądz Maciej Kucharzyk. Plac przed dębowiecką Bazyliką Mniejszą zgromadził w południe setki motocyklistów z całego regionu.
Jak zwykle, w pierwszą niedzielę maja, do Bazyliki Mniejszej – Sanktuarium Matki Bożej z La Salette w Dębowcu koło Jasła, pielgrzymują motocykliści z całego regionu, a także ościennych miejscowości, by uczestniczyć w okolicznościowej mszy świętej z okazji inauguracji kolejnego sezonu motocyklowego. Punktualnie w południe plac przed tutejszym obiektem kultu religijnego wypełnił się setkami motocykli, ale nie zabrakło również licznie mieszkańców Dębowca i okolicznych miejscowości, którzy przybyli w słoneczny niedzielny dzień, by podziwiać jednoślady.
Centralnym punktem uroczystości była eucharystia, podczas której zgromadzeni wierni modlili się o bezpieczeństwo podczas podróży w trakcie rozpoczynającego się właśnie sezonu motocyklowego. Podczas mszy każdy z jej uczestników przynosi do Matki Bożej własne intencje, wszyscy oddają hołd tragicznie zmarłym kolegom, którzy zginęli w wypadkach z udziałem zmotoryzowanych jednośladów. W tym roku kapłani przewodniczący uroczystości w szczególny sposób wypraszali modlitwy za zdrowie Józefa Biernackiego – wieloletniego prezesa Jasielskiego Klubu Motorowego i Ratownictwa Drogowego, który był jednym ze współorganizatorów całego przedsięwzięcia oraz Katarzynę Świder-Oparowską – pomysłodawczynię dębowieckich zlotów o szczęśliwe narodziny oczekiwanego dziecka.
Okolicznościową homilię wygłosił ks. Maciej Kucharzyk MS. Zwracając się do zebranych przed dębowieckim sanktuarium podkreślił, że swoją obecnością dają piękne świadectwo wiary w Boga.
Świadectwo wiary i pokój – to dwa słowa-klucze z dzisiejszego kazania.
– Dzisiaj widzimy, że na świecie jest wiele niepokoju. Wczoraj papież Franciszek powiedział, że chyba o wiele więcej jest na świecie ludzi, którzy mówią, że się nienawidzą niż tych, którzy się przyjaźnią. O wiele więcej jest ludzi na świecie, którzy bardziej cenią nienawiść i niepokój niż tych, którzy dążą do pokoju. I chyba ma rację. Ale dzisiaj my przychodzimy, by prosić o Boży pokój i ten pokój rozsiewać. To nie ONZ, Greenpeace i inne organizacje mają dawać pokój tylko każdy z nas. Jeżeli z mojego serca wychodzi pokój to ten pokój będzie czuć. Nie zapomnę jakiś czas temu, gdy uczyłem w szkole podstawowej w Rzeszowie woźnym był pan Tadeusz, który był człowiekiem bardzo otwartym na ludzi. Bardzo często wychodząc do tych, którzy wchodzili lub wychodzili ze szkoły podawał rękę. Nam nauczycielom również. Nie zapomnę jak jednego razu zapytałem go: panie Tadziu, ale pan mi już dzisiaj trzeci raz podaje rękę i się witamy. On mówi: ja to robię celowo. Wie ksiądz, że ktoś kto podaje rękę, rozsiewa wokół siebie pokój, bo zaciśnięta pięść oznacza niepokój. Jak bardzo piękną katechezę dał mi ten człowiek, który wydaje się był tylko woźnym w tej szkole. Ale ten gest otwartej ręki do każdego człowieka i jego słowa, że z zaciśniętej ręki rodzi się niepokój to prawda. Dzisiaj na świecie tak wiele toczy się wojen, tak wiele nienawiści, tak wiele zazdrości, tak wiele złości. Dlatego dzisiaj pięknie, że jesteśmy tutaj, by prosić Boga o pokój, który może nam dać. – mówił.
Ksiądz Maciej zwracał uwagę na to ile w dzisiejszym świecie jest nieuprzejmości i nienawiści na drodze. Zauważył jak brawura sprawia, że niektórzy ludzie swoim zachowaniem pokazują niepokój w codziennym poruszaniu się po szlakach komunikacyjnych.
– Ja nie jeżdżę na motocyklu, ale poruszam się samochodem. Nie zapomnę jak wiele razy spotkała mnie totalna brawura, złośliwość kogoś kto mi „siedział” na zderzaku, kto miał włączone długie światła i nawet kiedy pokazywałem gest, żeby wyłączył, jakoś tak przyszło to ze złośliwością do mnie, bo i blendowanie światłami, i pokazywanie jakiś gestów. Nieraz pamiętam, że pod nosem, a może i głośniej, wychodziło ze mnie jakieś niepotrzebne słowo. Wtedy pomyślałem, że trzeba się z tego spowiadać jak człowiek gdzieś kogoś „poczęstował” jakąś wiązanką, chociaż tego nie słyszał ten człowiek. I od jakiegoś czasu robię inaczej. I zapraszam Was do tego. Jak spotkacie kogoś nieuprzejmego na drodze, kogoś kto nam zawini, kogoś kto jeździ nieodpowiedzialnie, a może po prostu kogoś kto się zagapił to nie nerwy. Może wyciągnijcie rękę i zróbcie krzyżyk błogosławieństwa. Niech sobie jedzie w swoją drogę. Ja często tak robię tym, którzy mi podnoszą ciśnienie, już nie krzycząc, denerwując się. – mówił.
Saletyn apelował do zmotoryzowanych, aby „czynić pokój wokół siebie”. Powiedział również, aby poruszaniu się po drogach zaszczepiali w sobie i innych wiarę w Boga.
– Prowadząc rekolekcje dla dzieci czy młodzieży przychodzi dziecko dziesięcio, dwunastoletnie i mówi: proszę księdza, nie byłem na mszy świętej przez dwie niedziele. Często pytam: choroba? Nie, z mamą tatą wyjechaliśmy do cioci do Kielc czy do Radomia albo pojechaliśmy na narty do Krynicy czy Białki Tatrzańskiej i nie byliśmy na mszy świętej. Często bym powiedział, ale tego nie mówię: dziecko, czemu Ty się spowiadasz z grzechu rodziców? Przecież to tato czy mama, którzy planowali ten wyjazd do cioci czy na narty, w nawigacji czy Internecie mogą sprawdzić, że po drodze jest trzydzieści kościołów. I zaplanować tak wyjazd, żeby były odwiedziny tej cioci i te narty, i wypoczynek, ale po drodze i ten kościół. (…) Zapraszam więc Was do tego przepięknego świadectwa, by poruszając się na drogach Polski również i tą komendę dać, że ta niedziela zawsze będzie z mszą świętą. Że w tą niedzielę zawsze wpiszę sobie, że znajdę tą godzinę dla Boga, żeby podziękować za tydzień, który minął i prosić o błogosławieństwo na ten, który jest przede mną. – powiedział ks. Maciej Kucharzyk MS.
Kończąc kazanie przypomniał o zbliżających się Światowych Dniach Młodzieży, na które już za niespełna trzy miesiące przyjedzie do Krakowa cały świat młodych ludzi wierzących. Głównym gościem spotkania będzie papież Franciszek.
– Młodzi dadzą świadectwo o wierze. Nie przyjadą tutaj zwiedzać Wawelu, zobaczyć stadion Wisły czy Cracovii, ale przyjadą przede wszystkim, żeby spotkać się we wspólnocie wierzących i dać świadectwo. – stwierdził.
Na zakończenie mszy kapłani przewodniczący eucharystii udzielili wszystkim wiernym błogosławieństwa, a także poświęcili zgromadzone na placu motocykle. W trakcie procesji przeniesienia figury Matki Bożej z polowego ołtarza do Bazyliki, której towarzyszyli motocykliści z Jedlickiego Klubu Motocyklowego Sherwood Riders, w hołdzie odpalono silniki oraz uruchomiono klaksony w pojazdach.
Organizatorzy zaprosili też wszystkich do Dębowca na wrzesień, na podsumowanie sezonu.
W realizację przedsięwzięcia, obok księży Misjonarzy Saletynów, włączyli się również: Jasielski Klub Motorowy i Ratownictwa Drogowego, Ochotnicza Straż Pożarna w Dębowcu, firma Trafunek z Dębowca oraz portal branżowy podkarpackie2oo.pl.
Patronat medialny objął portal regionalny terazJaslo.pl.
(dapa)
d.palar@terazjaslo.pl