Pracownicy „Gamrat-u” będą protestować u ministra Grada
W najbliższym tygodniu do Warszawy ma się udać delegacja władz samorządowych oraz pracowników jasielskich Zakładów Tworzyw Sztucznych Gamrat S.A., aby przed siedzibą Ministerstwa Skarbu Państwa „wykrzyczeć” swoje niezadowolenie w związku z przebiegającym procesem prywatyzacyjnym przedsiębiorstwa i planowanym zakupem większościowego pakietu akcji przez firmę Lentex S.A. z siedzibą w Lublińcu.
To efekt dzisiejszego spotkania prezesa zarządu spółki Andrzeja Czajki (przed otrzymaniem informacji o jego odwołaniu z pełnionej funkcji) oraz przedstawicieli czterech związków zawodowych działających w przedsiębiorstwie z samorządowcami. Podczas obrad IX sesji Rady Miejskiej Jasła przedstawiono dotychczasowy przebieg procesu prywatyzacyjnego.
Jeszcze kilka lat temu firma ledwo wiązała koniec z końcem. – Dochodziło do naprawdę sytuacji skrajnych w domach. Myśmy rezygnowali z części tygodnia pracy, z godzin pracy, myśmy rezygnowali z układu zbiorowego. Czy po to tylko, że widzieliśmy swój prywatny interes? Zależało nam przede wszystkim na tym, żeby firma istniała, bo jak firma istnieje to będziemy mieli z czego żyć. – wspomina Jan Łucki, przewodniczący Związku Zawodowego „Kadra” (zdjęcie poniżej).
Po trudnych transformacjach ustrojowych, dzięki determinacji pracowników oraz poczynionym inwestycjom, „Gamrat” wysunął się na czoło krajowego lidera w produkcji tworzyw sztucznych. Plasuje się też w pierwszej piątce przedsiębiorstw na świecie.
– Dopóki Gamrat kulał w swojej produkcji, bo były takie ciężkie czasy, nikt „łapy” po nas nie wyciągnął. Natomiast w ostatnim czasie kiedy wyszliśmy na prostą, zaczęliśmy przynosić pozytywne efekty, gdzie znaczące pieniądze odprowadzaliśmy do Skarbu Państwa wynikające z zapisów ustawowych, wtedy doszło do sytuacji takiej, że znaleźli się chętni, żeby nas „wziąć”. – powiedział Jan Łucki.
Ministerstwo Skarbu Państwa, który jest właścicielem zakładu, podjęło decyzję o sprzedaży pakietu większościowego udziałów w jasielskiej spółce.
– W 2004 roku była próba prywatyzacji, która skończyła się niepowodzeniem. Jednym z powodów, myślę głównym, był brak przekazania spółki specjalnej do grupy BUMAR. Umowa warunkowa, która wtedy funkcjonowała, została unieważniona właśnie z tego powodu. W marcu 2008 roku spółka, nazywana przez nas „małym Gamratem”, produkcji specjalnej została przekazana do grupy BUMAR i zarząd firmy „Gamrat” niezwłocznie przystąpił do budowania strategii wejścia firmy na giełdę. Takie było zalecenie właściciela, czyli Ministra Skarbu Państwa, pozytywnie przyjęte przez załogę i zarząd. – przypomniał Andrzej Czajka.
Później resort wycofał się z pomysłu prywatyzacji „Gamrat-u” w drodze wprowadzenia spółki na giełdę papierów wartościowych.
– Firma Gamrat dzięki pracy wielu pokoleń jest firmą wyjątkową, gdyż łączy w sobie bardzo wiele produktów. Chyba Bóg czuwa nad tą firmą, że do dziś ona nie padła z uwagi na to, że nasza konkurencja jest zawsze mocna tylko w jednym rodzaju wyrobów. Jeśli produkuje profile, rury, rynny czy systemy kanalizacji bądź odwodnień to nie ma drugiego elementu jakim są doskonałe wykładziny, folie, geomembrany, membrany dachowe, folie basenowe, których w Polsce nikt poza nami nie produkuje na taką skalę i z taką jakością. – mówi Czajka.
O potencjale jasielskiej spółki świadczą chociażby ostatnie kontrakty zagraniczne.
– Firma Gamrat dostarczyła do Chin wykładzinę obiektową na największy szpital na świecie – to jest ponad siedemdziesiąt tysięcy metrów kwadratowych. I informacja z ostatniej chwili: wygraliśmy drugi przetarg, jeszcze większy, na osiemdziesiąt tysięcy, też na rynku chińskim. Firma Gamrat była jedynym przedstawicielem pod własną marką w Szanghaju na Domotexie. Są to jedne z największych targów wyrobów do budownictwa na świecie.
W miniony czwartek doszło do podpisania umowy warunkowej pomiędzy resortem Skarbu Państwa, a inwestorem w sprawie nabycia 85 procent akcji jasielskiego „Gamrat-u”. Jasielskiego potentata w produkcji tworzyw sztucznych chce nabyć spółka Lentex, której kupnem jeszcze kilka lat był zainteresowany … właśnie Gamrat! Transakcja nie doszła jednak do skutku.
– Jeśli w naszym regionie prywatyzuje się taką firmę, o takim potencjale, z takimi wynikami uważam, że podpisanie umowy nie powinno się odbywać w zaciszu gabinetów, a wręcz przeciwnie: przy fleszu aparatów fotograficznych oraz kamer. Uważam, że firma Gamrat zasługuje na to, aby dobrym inwestorem chwalić się wszem i wobec, bo są ku temu powody. Stąd też trudno nam jest zrozumieć tego typu działanie. – podkreślił Czajka.
Pracownicy jasielskiego zakładu nie chcą Lentexu. Boją się o swoje miejsca pracy, ponieważ inwestor nie zaproponował im pakietu socjalnego, ani też nie zagwarantował utrzymania zatrudnienia na obecnym poziomie.
Wiesław Martowicz, przewodniczący „Solidarności”: 600 etatów proponował inwestor. My proponowaliśmy 824 osoby, przynajmniej na trzy lata pełne zatrudnienie: z imienia i nazwiska lub wymienienie stanowisk pracy.
Władze miasta w walce o miejsca pracy
Do procesu prywatyzacyjnego włączyły się władze miasta, wszak „Gamrat” jest jednym z największych pracodawców w regionie, wpłacającym rocznie do budżetu Jasła podatki na poziomie rzędu 2,9-3 milionów złotych.
– To jest bardzo znaczący dochód. – podkreśla Andrzej Czernecki, burmistrz miasta.
Stąd szereg wystąpień i apeli do najważniejszych agend rządowych.
– Występowaliśmy z wszelkimi możliwymi petycjami do ministra Grada, do pani minister Pitery z prośbą o to, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności tej prywatyzacji, która budzi szereg wątpliwości. Nam zależało na tym, żeby inwestor, który wejdzie do Gamrat-u, gwarantował rozwój tej firmy. Tutaj nie ma tego rodzaju gwarancji, co potwierdza prezes Czajka i związki zawodowe. Trzeba być stanowczym w tym, żeby ostateczne rozstrzygnięcia nie zapadły. W tym momencie wszystkie nasze petycje spotkały się z odpowiedzią, że jest wszystko w najlepszym porządku. Niemniej jednak nie są to odpowiedzi nas przekonujące. Kondycja Gamrat-u jest na tyle bezpieczna, że nie ma potrzeby, żeby tą decyzję natychmiast podejmować i finalizować proces prywatyzacji. Chcemy jeszcze prosić, ale stanowczo, pana ministra o zatrzymanie tego procesu. – mówi Andrzej Czernecki.
Burmistrz Czernecki podkreślił, że władze samorządowe zrobią wszystko w kierunku nie pogłębiania stopy bezrobocia w mieście, która wynosi obecnie ponad 18,5 procent.
– Dla nas Gamrat jest źródłem z jednej strony miejsc pracy i to jest najważniejsze. Na tyle, na ile będziemy mieli niskie bezrobocie, ile osób będzie miało dochody, na tyle jest mocne miasto. To jest dla wszystkich rzecz absolutnie oczywista. – powiedział.
Dlatego w przyszłym tygodniu wesprze pracowników „Gamrat-u”, którzy zamierzają protestować pod siedzibą Ministerstwa Skarbu Państwa.
– To nie jest tak, że jest 824 pracowników i oni są tylko i wyłącznie pozostawieni sami sobie. Jesteśmy jednym „organizmem”, jedną wspólną wielką „rodziną”. Dlatego będziemy ich wspierać w proteście, który będziemy organizować przed siedzibą Ministerstwa Skarbu. W tym momencie nie mamy chyba innych możliwych scenariuszy rozwiązania tego problemu inaczej. – dodał.
Związki zawodowe wystąpiło do władz miasta z petycją, w którym napisali m.in. „zwracamy się do samorządu, który jest gospodarzem na terenie działania firmy Gamrat, aby przez swoje kompetencje oraz kontakty nie dopuścił do realizacji możliwego negatywnego scenariusza związanego z prywatyzacją tj. zwolnień pracowników, ograniczeniu zdolności produkcyjnych, czy też transferu wypracowanych zysków do kieszeni akcjonariuszy zamiast inwestycji w Gamrat S.A. Oczywiście nasze organizacje związkowe, gdyby prywatyzacja została dokonana, będą w dalszym ciągu występować w obronie praw pracowniczych oraz realizacji zobowiązań Inwestora, aby nie dopuścić do realizacji działań niekorzystnych dla firmy i załogi” (pełna treść pisma dostępna na stronie: www.kadra-gamrat.pl).
W tej chwili Lentex czeka na decyzję Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ponieważ przejęcie jasielskiego przedsiębiorstwa nie daje firmie monopolu na rynku produkcji tworzyw sztucznych oczekuje się, że decyzja ta będzie pozytywna.
KOMENTARZ:
Andrzej Czernecki, burmistrz Jasła: Chodzi o to, żeby firma dobrze funkcjonowała jako podmiot gospodarczy, czyli tworzyła miejsca pracy, regulowała swoje zobowiązania. Tak naprawdę to jest ta największa wątpliwość, że ta prywatyzacja spowoduje ustabilizowanie sytuacji gospodarczej w Gamracie czy będzie to zakład mocny, rozwijający się czy taki, który będzie popadał w zadłużenie, co odbije się na miejscach pracy i na wpływach z podatku, etc.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl
Koniec układów rodzinnych, koleżeńskich, kadrowych i związkowych. Jest zgoda UOKiK na zakup Gamratu przez Lentex. Związkowcy, szczególnie KADRA, zapinajcie spadochrony. Nie chcemy was widzieć więcej na Zakładzie.
Gdyby nie przewodniczący „Kadry” pan Bogusław Pięta, Gamrat byłby już dawno sprzedany. To człowiek, który jest bardzo oddany firmie i ma pewne zasady, które są proste, ale nie w obecnym czasie, chwała mu za to. Będzie walczył do końca, a my razem z nim. Co do pozostałych związków, to ich przedstawiciele mogliby się w końcu obudzić. Jeśli nie chcą pomagać… trudno … nikt nikogo nie będzie nawracał…, ale przynajmniej niech nie przeszkadzają, bo już dość dziadostwa narobili.
Jola=100% prawdy. Może nareszcie skończy się era tzw. „przydupasów”, synków, córeczek, bliższej lub dalszej rodziny, przełożonych po WUML-u, udających że pracują robiąc dużo szumu wokół własnej osoby. Ktoś jednak musi wykonać produkcję, remontować maszyny, dostarczać surowce i media itd. itd… i te osoby zapewne nie powinny mieć obaw o swoje stanowisko pracy a pozostali -drżyjcie, koniec „leserki”.
Związek Kadra to nie Jan Łucki. Szefem Kadry jest mgr inż. Bogusław Pięta, wspaniały kierownik. Nie dopuścił do zwolnienia wśród swoich ludzi ani jednej osoby. Miał zadatki na Prezesa Zarządu Gamratu, bardzo ambitny człowiek. Szkoda tylko,że Gamrat już jest prywatyzowany.Na pewno doprowadziłby do wspaniałego rozwoju GAMRATU. A pan Łucki jak będzie wyjeżdzał do Warszawy w imieniu związku PRACA, niech nie zapomni o swojej szarfie na piersi i szturmówce z 1 maja. Wzbudzi nie kłamany podziw i złamie upartego w prywatyzacji Min. GRADA. Mamy zdjęcia tych pokornych i dzisiaj przebranych w związkową skórę. Robią szalone wrażenie. Dość fałszu i obłudy
W tak niewielkim zakładzie aż cztery związki zawodowe ??? Przecież nawet gdy tam pracuje 900 ludzi- dobre słowo – ilu pracuje a ilu markuje ? to jednak 4 związki to zbyt wiele. Może jeden, ale silny. Tutaj każdy zakłada związek licząc, ze jakby co, to mnie nie mogą zwolnic bo jestem przewodniczącym, albo v-ce albo przydupasem. A tu pewnie się skończy = wynocha dla wszystkich „działaczy”. Pozostaną tylko pracownicy produkcyjni i pewnie będzie im lepiej niż w zakładzie państwowym.