POszukują najlepszych kandydatów na listy wyborcze. Kobieta „jedynką”?
Do wyborów parlamentarnych pozostało jeszcze kilka miesięcy, natomiast wewnątrz partii politycznych trwa debata nad kandydatami, którzy wypełnią czołowe miejsca na listach wyborczych. W naszym okręgu Platforma Obywatelska chce postawić na sprawdzonych polityków. Zgodnie z partyjnymi parytetami, „jedynkę” na liście miałaby otrzymać kobieta.
To novum, które członkowie Platformy Obywatelskiej zatwierdzili na zjeździe krajowym partii. We wszystkich okręgach, w których partia wystawi swoich kandydatów w jesiennych wyborach, w pierwszej piątce na listach mają pojawić się kobiety.
– Daje szanse na to, aby jak najwięcej pań, które chcą uczestniczyć w życiu politycznym na Podkarpaciu i w całej Polsce, wzięło udział w tych wyborach do czego namawiam. Na tyle, na ile będę mogła, będę wspierała wszystkich członków na liście, ze szczególnym spojrzeniem na kobiety. – mówi Elżbieta Łukacijewska, podkarpacki poseł do Parlamentu Europejskiego.
Platforma Obywatelska jest jedyną partią z Podkarpacia, której przedstawicielki płci pięknej zasiadają w sejmowych ławach.
– Chciałabym, żeby po wyborach więcej kobiet było w parlamencie – podkreśla. – Tutaj nie tylko chodzi o płeć, ale o to, żeby na listach znaleźli się jak najlepsi ludzie, jak najlepsi specjaliści. Osoby, które znają potrzeby Polski i regionu. Osoby, którym się „chce”, bo z tymi, którym się „chce” można zyskać, a ci, którzy jak zostaną wybrani i siedzą tylko w domu, to wiadomo traci cała społeczność.
Nie chce jednak na razie zdradzać szczegółów, które panie miałyby się ubiegać o mandat parlamentarzysty. Jednak to europosłanka – jako była szefowa wojewódzkich struktur partii – będzie miała duży wpływ na kształtowanie list wyborczych w naszym okręgu.
– Ja bym tak nie przeceniała mojej osoby. – tłumaczy Łukacijewska. – Dla mnie najważniejsze jest, aby jak najlepsi ludzie byli na listach i aby jak najlepsi ludzie reprezentowali Podkarpacie, bo tym samym mieszkańcy będą mogli się do kogo udać o pomoc, wsparcie i rozwiązanie różnych problemów. To jest bardzo istotne. Ale też mam świadomość, że w tym roku będzie mocna rywalizacja i pewnie będzie to bardzo emocjonalna kampania, niestety w cieniu katastrofy smoleńskiej.
Na dziennikarskiej giełdzie najczęściej wymieniane jest nazwisko wójta gminy Cisna w powiecie leskim Renaty Szczepańskiej, absolwentki historii Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie oraz Podyplomowego Studium Zarządzania w oświacie i przedsiębiorczości Akademii Ekonomicznej w Katowicach.
– Jest duże zainteresowanie osób, które chcą startować. – podkreśla europosłanka. – Dla mnie jest najważniejsze, żeby na pierwszych pozycjach byli ludzie, którzy dadzą możliwość temu, aby listy zyskiwały jak największe poparcie. Proszę mnie nie posądzać, że Cisna jest okiem w głowie. Ja podkreślę, mi zależy na tym, aby na liście były jak najlepsze merytorycznie osoby. Uważam, że wójt z Cisnej jest taką osobą – chyba nie ma samorządu na Podkarpaciu, który by nie otrzymał wsparcia – jest członkiem komisji dzielącej rezerwę edukacyjną.
Nieco więcej szczegółów zdradza poseł PO Piotr Tomański. – W związku z tym, że Zbigniew Rynasiewicz jest szefem struktur podkarpackich i na pewno będzie „jedynką” w Rzeszowie to „jedynką” w naszym okręgu będzie kobieta. To jest pewne na sto procent. Teraz zabiegamy o to, żeby był to najlepszy kandydat. Później „dwójka”, „trójka”, „czwórka” będą to najprawdopodobniej posłowie i na piątym miejscu będzie również kobieta. – mówi.
Kto miałby dostać „jedynkę” – dopytujemy. – W okręgu w poprzednich wyborach startowała Joasia Frydrych i Renata Szczepańska. Te dwie osoby są brane pod uwagę jako osoby w tej pierwszej „piątce”. Kto będzie „jedynką”? Czy któraś z tych pań, czy będzie może to ktoś inny to się rozstrzygnie. Rozmawiamy z wieloma ludźmi i oczywiście musi to być osoba, która będzie wyraźnym sygnałem, że są u nas piękne, wspaniałe, inteligentne kobiety i „pociągną” listę. – odpowiada dyplomatycznie Piotr Tomański.
Jak podkreśla, wstępne decyzje mają zapaść na partyjnym zebraniu, które przewidziano na najbliższą sobotę.
– Cały czas nad tym wszyscy debatują, jest jeszcze sporo czasu. 5 marca na zarządzie będzie pierwszy etap konkretnych rozmów i jakiś plan działania w jaki sposób pójdziemy do tych przyszłych wyborów. Na razie pracujemy. – podkreślił Tomański.
Sam też stara się o jak najlepszą pozycję na liście. – Będę zabiegał o drugie miejsce, ale każde miejsce jest miejscem dobrym, aby pokazać się wyborcom i prosić ich o głos. – mówi poseł. – W ostatnich wyborach startowałem z dość odległego miejsca, bo byłem trzynasty. Pokazałem, że można spokojnie wygrać wybory „robiąc” dużo dobrych rzeczy, więc tak naprawdę nie liczy się miejsce na liście. Liczy się to, co człowiek robi. Ludzie w tej chwili głosują na tych, którzy mogą coś pomóc im konkretnego w danym miejscu w danej sprawie.
Trwają również przymiarki co do kandydatów, którzy zajęliby pozostałe miejsca na liście. W kuluarach mówi się, że „wypełniaczami” na liście Platformy Obywatelskiej z Jasła mieliby zostać starosta jasielski Adam Kmiecik oraz prywatny przedsiębiorca Roman Myśliwiec.
– Nie mówimy o „wypełnieniu”, bo w polityce i na listach jest tak i pokazały to kolejne wybory, że bez względu na miejsce jakie zajmujemy – oczywiście „jedynka” jest premiująca – ale zdarzało się, zwłaszcza na Podkarpaciu, że do parlamentu z „jedynki” osoby nie weszły. Nie myślmy, że ta „jedynka” jest takim czarodziejskim miejscem. Wszystko zależy od osobowości, od tego czy osoba, która jest na liście otworzy się na ludzi, pójdzie ich prosić o głosy, przedstawi to co chciałaby zrobić. Taka osoba, bez względu na to jakie ma miejsce, ma szansę wygrać. Niech wygrają najlepsi. Wyborcy mają mandat, którym obdarzą kandydatów. – mówi Elżbieta Łukacijewska.
– Start w wyborach to jest gra zespołowa. Tak jak w każdej drużynie: cała drużyna pracuje na sukces, ale nieliczni strzelają bramki. Na pewno cała „drużyna” Platformy będzie bardzo dobra, a do Sejmu dostaną się najlepsi. – dorzuca Adam Kmiecik.
Pozostałe partie też „stroją skrzypce” przed jesiennymi wyborami. – Nie jest tajemnicą, że wszystkie partie przygotowują listy wyborcze. – podkreśla Łukacijewska.
Mocnym akcentem swoją obecność na Podkarpaciu będzie chciało zaznaczyć stowarzyszenie „Polska jest najważniejsza” (PJN), który zaczyna tworzyć tu swoją regionalną strukturę.
– My się PJN-u nie obawiamy. Liczymy na to, że Państwo wybiorą Platformę Obywatelską. – mówi Piotr Tomański.
Damian Palar, współpraca: Daniel Baron
redakcja@terazjaslo.pl
Platformę jeszcze troche i ludzie będą na tokach wywozić. Jasielska PO jest w miarę, natomiast sam premier Tusk i jego poplecznicy to jest totalne dno, nie radzą sobie z kryzysem w kraju, podnoszą podatki, a teraz zachciewa im 2 dniowych wyborów. Jeśli juz to rzeczywiście PJN powinien rządzić !!
Z PJN-u podobno na posła będzie startował z Jasła sam Krzysztof Czeluśniak