Obrazy inspirowane zimowym pejzażem Beskidu Niskiego
Tylko do najbliższego czwartku (3 marca) w jasielskim Muzeum Regionalnym będzie można oglądać efekty Międzynarodowego Pleneru Malarskiego, który już po raz czwarty odbył się w Kotani. Malowniczo położona u stóp Magurskiego Parku Narodowego miejscowość gościła w styczniu artystów malarzy, którzy z dala od codziennego zgiełku chcieli wyrazić swoje emocje językiem sztuki.
Z zaproszenia do wzięcia udziału w kolejnej edycji pleneru skorzystali: Jerzy Szerstobitow (Łańcut), Małgorzata Twardzik-Wilk (Głowienka), Zuzanna Kud (Rzeszów), Mirosław Szudy (Jasło), Elżbieta Wesołkin (Sanok), Sabina Salomon (Trzebownisko), Anitta Rotter-Pucz (Polańczyk), Teresa Komornicka (Iwonicz), Aleksandra Ciepielowska-Tabisz (Sanok), Anna Munia (Krosno) oraz Iwona Jankowska-Kozak (Krosno), która pełniła funkcję komisarza pleneru.
– Cztery lata temu przyjechałam pierwszy raz do Kotani. Byłam tam zaproszona na plener malarski. Był to też plener międzynarodowy. Zakochałam się w tym miejscu. Dlaczego? Dlatego, że jest niesamowita atmosfera do tworzenia. Tą atmosferę tworzy też Piotr Wróbel, który jest ciepłą osobą, który stara się, aby każdemu niczego nie brakło. Stwarza przyjazną atmosferę i to jest bardzo ważne. – mówi Iwona Jankowska-Kozak.
Piotr Wróbel jest kierownikiem Ośrodka Rekolekcyjno-Wypoczynkowego Diecezji Rzeszowskiej, który przez tydzień gościł w swoich progach podkarpackich artystów malarzy.
– Bez względu jaka to pora roku jest co malować. – podkreśla Piotr Wróbel. – Myślę, że robi się też pewna atmosfera przez to, że jest ograniczona liczba osób. Staramy się tak do jedenastu, maksymalnie dwunastu osób, żeby uczestniczyło w plenerze z tego względu, że jest kameralnie. A druga rzecz, część ludzi jest od początku. Natomiast co roku, z różnych powodów część ludzi nie może przyjechać, na to miejsce sprowadzamy nowych. Myślę, że ci ludzie, którzy są na tym plenerze, dobierają sobie takich samych do siebie, więc ta atmosfera jest niepowtarzalna. Zresztą to sobie chwalą.
Efektem pleneru jest kilkadziesiąt prac inspirowanych nieskazitelnym zimowym pejzażem magurskim oraz unikalna zabytkową architekturą Beskidu Niskiego.
– Możemy zobaczyć na tych obrazach klimat: bardzo mroźny, ale bardzo gorące serca. Przede wszystkim ludzie, którzy tworzą tą atmosferę po raz kolejny, tworzą niesamowity klimat prac i emocje między sobą. Jeżeli organizujemy plener staramy się dobrać dobrą, przyjazną ekipę, bo to jest bardzo ważne. Łączy nas przede wszystkim miłość do sztuki. Myślę, że to widać. Jest to naszym wyborem, naszą wielką pasją. – mówi Iwona Jankowska-Kozak.
Jak podkreśla komisarz pleneru, wszystkie obrazy są odzwierciedleniem emocji, jakie towarzyszyły artystom z dala od codziennych życiowych spraw.
– Każdy artysta ma swoje emocje, każdy artysta widzi swój świat inaczej i to przedstawia. Nikt nie powiedział, że zima musi być zimna, że musi być w błękitach. Ona będzie w fioletach, będzie w różach, ona będzie także w pomarańczach. Wszystko zależy od nastawienia artysty, od jego sposobu widzenia świata. Dużo zależy też jaką techniką pracuje i co chce wyrazić. – podkreśliła.
Dzięki uprzejmości dyrektora Muzeum Regionalnego w Jaśle Alfreda Sepioła obrazy można podziwiać przez kilka dni w placówce. Po zakończeniu ekspozycji część z nich wróci do Kotani, gdzie będzie prezentowana w miejscowym ośrodku wypoczynkowym. Część z kolei trafi do prywatnych zbiorów.
– Jeszcze to mieścimy. Nie wiem jak to będzie po następnych plenerach. – mówi Piotr Wróbel. – To jest wystawa „sprzedajna” – brzydko to brzmi – ale można zakupić te obrazy, gdzie pozyskuje się pieniądze na następne plenery. Chciałem podziękować wszystkim artystom, którzy biorą udział w plenerach, że w ogóle przyjeżdżają. Ja myślę, że tak mało się dzieje w tamtym terenie, że każda inicjatywa jest bardzo mile widziana.
Zdjęcia z IV Międzynarodowego Pleneru Malarskiego w Kotani mogą Państwo obejrzeć w naszej FOTOGALERII.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl