Rzecznik Praw Dziecka pod gradobiciem pytań uczniów jasielskiej „Dwójki”
Z uczniami Szkoły Podstawowej nr 2 i Gimnazjum nr 1 w Jaśle spotkał się dzisiaj Rzecznik Praw Dziecka. Marek Michalak przyjechał na Podkarpacie na zaproszenie Kuratorium Oświaty w Rzeszowie, a okazje są dwie: jubileusz dziesięciolecia funkcjonowania urzędu oraz dwudziestolecia przyjęcia Konwencji o Prawach Dziecka.
Marek Michalak przybliżył dzieciom działalność instytucji Rzecznika Praw Dziecka, opowiedział o historii praw dziecka. Mówił także o trudnym problemie, z jakim w swojej pracy spotyka się na co dzień – przemocy domowej, która w dużej mierze dotyka również najmłodszych.
– Na przemoc nie należy się godzić nigdy i nigdzie. Przemocy nie ma prawa być ani w szkole, ani na podwórku, ani w rodzinie także. Ja zachęcam do tego, żeby wyrazić siebie. Ważne jest to, żeby dziecko wiedziało, że może powiedzieć, że się na to nie godzi. Z przemocą trzeba walczyć. Takim naturalnym rzecznikiem praw dziecka w domu jest mama i tata. Jeśli ktoś inny stosuje tą przemoc to należy ze swoim problemem pójść bezpośrednio do nich. Jeśli to oni to należy im zwrócić uwagę, że ciebie to boli, że ty tego nie chcesz. Jeśli to nie przynosi rezultatu to warto poprosić babcię, dziadka, ciocię, wujka o pomoc. Jeśli ta przemoc jest bardzo drastyczna, jeśli zagraża twojemu zdrowiu to trzeba szukać pomocy na zewnątrz. Takim miejscem jest szkoła, w szkole każdy wychowawca klasy. – mówił na spotkaniu z jasielskiej „Dwójce” Marek Michalak.
Rzecznik Praw Dziecka odpowiadał również na pytania uczniów, m.in. „kto i w jaki sposób ustala prawa dziecka”, „Czy dziecko w trakcie rozwodu rodziców ma opiekę psychologa. Jeśli nie to dlaczego?”, „dlaczego dziecko nosi tak ciężkie plecaki do szkoły”, „Czy dzieci w Polsce mają takie same prawa jak dzieci z innych krajów”. Dzieci poruszyły również kwestię dopalaczy: „w jaki sposób Rzecznik Praw Dziecka może przyczynić się do ochrony dziecka przed dopalaczami”.
– Nawet się już trochę przyczynił, ponieważ miała miejsce w Polsce taka dosyć radykalna reakcja na dostępność dopalaczy. Stało się to w dwa tygodnie po tym, jak skierowałem list do premiera Donalda Tuska z prośbą o to, żeby powstrzymać ekspansję dopalaczy w Polsce. Rzecznik może przypominać poszczególnym organom, wnosić o rozstrzygnięcie problemu. Sam nie wykonuje za nich ich działań, ale jest takim „wyrzutem sumienia”, taką osobą, która przypomina o tym, że dzieciom należy się specjalna ochrona. Ja cały ten rok od początku, jeszcze nie było tak głośno, prowadziłem działania badawcze analizując poszczególne działania resortów rządowych, ale także rozmawiając czy korzystając z opinii naukowców, specjalistów, lekarzy w tym zakresie. Zdecydowałem się, że wystąpię bezpośrednio do szefa polskiego rządu, któremu podlegają wszystkie resorty. – odpowiedział.
Z kolei gimnazjaliści poruszyli kwestię możliwości uczęszczania na dodatkowe zajęcia wyrównawcze i pozalekcyjne uczniów z mniej zamożnych rodzin. „Często rodzice nie są w stanie wysłać dzieci na korepetycje, bo ich po prostu na to nie stać. Czy rozwiązaniem tego problemu nie byłoby, gdyby klasy były mniej liczne. Wiem, że to jest bardzo trudne, ale czy to nie byłoby takim rozwiązaniem problemu?” – pytała jedna z uczennic Gimnazjum nr 1 im. św. Jadwigi Królowej Marysia Wanat.
– (…) Ja się z Tobą zgadzam. W tym zakresie występuję od jakiegoś półtora roku, nękając ministerstwo edukacji, żeby określić górną granicę ilości dzieci w klasach. Wiem, że niechętnie na tą moją inicjatywę patrzą przedstawiciele samorządów, ponieważ nie raz jest wygodnie tworzyć większe klasy, bo tak ekonomia wskazuje. Stąd też mi podsunęli formie takiego wyrzutu, że jak się określa górną to określić też dolną. Też nie jest to bezzasadne. W chwili obecnej jest to trudne. Dyskusje i konsultacje na ten temat ciągle trwają. Nie ma pomysłów jak to stworzyć i jak to sfinansować. – mówił Michalak.
Będziemy chcieli rozwiązać część problemów
Jak podkreśla Podkarpacki Wicekurator Oświaty część problemów, jak wcześniej wspomniana sprzedaż dopalaczy nieletnim czy przepełnione tornistry, są do rozwiązania w najbliższym czasie.
– Temat ciężkich plecaków jest tematem podnoszonym od dawna. Podjęto już bardzo wiele działań. Jednym z takich działań jest stworzenie przez szkołę możliwości pozostawiania książek w szkole. Inną sprawą jest systematyczna kontrola, co dzieci w plecakach noszą. Jakże często jesteśmy zdziwieni, że w tym małym plecaku dziecko nosi dwie butle z napojami, nosi mnóstwo drugiego śniadania oraz wiele rzeczy zupełnie niepotrzebnych. Ja ze swej strony często apeluję również do wydawnictw, żeby zastosować czasem bardzo prosty wybieg, czyli tzw. podręczniki segmentowane. Wyglądają w taki sposób, że cały podręcznik jest podzielony na części i wystarczy, że każdego dnia uczeń jakąś tę część włoży do segregatora i zaniesie do szkoły. – powiedział Antoni Wydro.
Dumy ze swoich uczniów nie kryła dyrektor placówki. – Wszyscy wiemy, czym zajmuje się Rzecznik Praw Obywatelskich, ale tak na dobrą sprawę mało wiemy na temat urzędującego Rzecznika Praw Dziecka. Sami sprawdzaliśmy na stronie internetowej zakres pracy tego biura. Oczywiście tak ogólnie wiemy, że bierze w obronę dzieci, ale dzisiejsze pytania naszych uczniów uświadomiły nam, że nasze dzieci chcą brać udział w tym, co się dzieje wokół ich działalności, jakie mają prawa, obowiązki, co dręczy ich szczęśliwe dzieciństwo. – powiedziała Marta Baran.
„Dwójka” została wytypowana do odwiedzin przez Rzecznika Praw Dziecka bo jak twierdzi jej dyrektora „jest zawsze postrzegana jako szkoła priorytetowa, która jest otwarta, która jest szkołą innowacyjną”.
– Szkoła Podstawowa nr 2 w Jaśle jest typowym przedstawicielem szkół jasielskich. To tutaj odbijają się wszelkie problemy, sukcesy, radości i smutki szkół jasielskich. Wybraliśmy tę szkołę, ponieważ w tej szkole dzieci zadawały ministrowi wiele pytań, których spodziewaliśmy się, że zostaną zadane również w innych szkołach. Nie sposób było, choćby ze względów organizacyjnych i czasowych, udać się do wszystkich szkół na terenie Jasła, choć jesteśmy pełni uznania osiągnięć tamtych szkół. – mówi Antoni Wydro.
W spotkaniu wziął również udział przewodniczący jasielskiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. – Z zaciekawieniem przyjąłem zaproszenie na spotkanie z Rzecznikiem Praw Dziecka choćby z tego względu, że moje działania są namiastką czy też działalnością „w pigułce” tego, co Rzecznik robi w skali całego kraju. Cieszę się, że skonfrontowałem swoje doświadczenia tudzież perspektywy z tym, co mówił Rzecznik. Działalność Rzecznika i biura, którym kieruje jest wielce pożyteczna o czym przekonaliśmy się w rzeczowej i kompetentnej dyskusji w jasielskiej „Dwójce”. – powiedział Zbigniew Dranka. – Zachęcam tych, którzy jeszcze nie zgłębili sensu działalności tej instytucji do zaglądnięcia na stronę internetową Urzędu. – dodaje.
Rzecznik Praw Dziecka przyjechał na Podkarpacie z trzydniową wizytą. Tuż po spotkaniu z uczniami Szkoły Podstawowej nr 2 pojechał do Wolicy pod Jasłem, gdzie gościł w miejscowym Domu Dziecka. Z kolei we wtorek w Rzeszowie weźmie udział w specjalnej konferencji na temat „Prawo dziecka do nauki”.
KOMENTARZ DLA PORTALU
Antoni Wydro, Podkarpacki Wicekurator Oświaty w Rzeszowie
– Minister opowiedział dzieciom o historii prawach dziecka, o pracy rzecznika, jak również wysłuchał wielu pytań i odpowiedzi. Dzieci były bardzo żywotnie zainteresowane, jakie prawa ich dotyczą a z jakich praw skorzystać nie mogą. Przyznały, że nie mogą korzystać na przykład z praw wyborczych, które są przyporządkowane odpowiedniemu wiekowi. Dzieci były zainteresowane, co należy robić w sytuacjach kiedy ich prawa zostają łamane. Otrzymały pełną, wyczerpującą odpowiedź na temat telefonu zaufania Rzecznika Praw Dziecka, otrzymały informację kogo należy informować w sytuacjach, gdy prawa dziecka zostały złamane.
SERWIS FOTO:
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl
Szanowny pan rzecznik nie wie że ROK w życiu dziecka to jak 10 w jego ???? i nie ilość huśtawek koło szkoły ma świadczyć o tym że już można tam posłac 5-latki ALE BEZPIECZEŃSTWO TYCH DZIECIAKÓW przed , w czasie i po lekcjach …kasa na dodatkowe etaty na świetlicy ,oddzielne szatnie ..a zresztą rodzice pokazali gdzie w tej sprawie mają rząd , rzecznika i tym podobnych urzędasów!!!NIE POSŁALI 5 LATKI DO SZKÓŁ….i to powinno dać niektórym do myślenia ???CZYŻBY ZDANIEM RZECZNIKA RODZICE ZLE CHCIELI DLA WŁASNEGO DZIECKA???…a może to matoły a swiatły rząd tak dobrze chce!!!