W Tarnowcu i Łajscach strażacy mają nowe samochody ratownicze

Do likwidacji skutków miejscowych zagrożeń takich, jak wypadki komunikacyjne czy pompowania wody, ratownicy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Tarnowcu będą wyjeżdżać nowym lekkim samochodem ratowniczo-gaśniczym na podwoziu Renault Trafic w wersji l2h2. W podobny pojazd wyposażono też jednostkę z Łajsc.

– Ostatnia powódź i usuwanie skutków tego kataklizmu na terenie powiatu jasielskiego, jak i na terenie całego województwa pokazała, że tego typu samochodów mamy troszeczkę za mało. – przyznaje st. bryg. Wiesław Latoszek, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Jaśle. – Nie wszędzie jest taka potrzeba, żeby duże samochody gaśnicze jechały po kilkadziesiąt czy ponad sto kilometrów. Jest możliwość przewiezienia sześciu strażaków i jest miejsce na to, żeby dosyć dużo sprzętu najbardziej potrzebnego przy tego typu działaniach przewieźć. – dodaje.

Do tej pory w boksie garażowym miejscowej jednostki stał średni samochód gaśniczy GBA 2,5/16 Star 266a, który został zakupiony ze środków gminnych oraz dotacji przekazanej przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Zarząd Główny Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP. Było to w 2003 roku, na rok przed włączeniem jednostki do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Od tamtej pory ratownicy czynili starania o pozyskanie nowego samochodu.

– Wszelkiego rodzaju zakupy muszą być „obgadane”. Musi się większość jednostki zgodzić, że takie a nie inne działania chce się prowadzić, w związku z czym podejmuje się później te działania, żeby ten sprzęt pozyskać. Myśmy o tym sprzęcie już mówili od kilku lat, właściwie od momentu karosażu tego Stara. Mówiliśmy o samochodzie do ratownictwa technicznego, ale wiadomo jakim budżetem dysponuje gmina. W związku z tym nie można było tego samochodu wcześniej kupić. – powiedział Aleksander Radoń, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Tarnowcu.

Przez kilka lat strażacy kompletowali różnego rodzaju sprzęt, w który teraz zostanie wyposażony nowy pojazd.

– Wychodziliśmy z założenia, że nie ma sensu zaczynać od samochodu nie mając sprzętu. Więc najpierw pozyskiwaliśmy sprzęt .Trochę za środki własne, trochę zakupiony z krajowego systemu, trochę z komendy wojewódzkiej, z gminy. Efektem jest to, że wyposażenie do ratownictwa technicznego mamy. M.in. też otrzymaliśmy torbę medyczną z KRUS-u. – mówi Aleksander Radoń.

Na szczęście w tym roku nie byli jeszcze wzywani do pomocy zawodowej straży przy zabezpieczaniu miejsca wypadku drogowego.

– Wcześniej byliśmy wzywani do pomocy zabezpieczenia terenu, bo nie mieliśmy akurat sprzętu. Jasło też nie od razu wrzuca jednostkę na głęboką wodę, pomimo dobrego wyszkolenia, tylko pomału wdraża do tej służby. W tym roku już te narzędzia do ratownictwa technicznego były używane we Wrocance. Z tym, że nie był to wypadek drogowy, a na środku drogi wypadła dziura w asfalcie. Trzeba było tą dziurę w jakiś sposób poszerzyć to poszerzyliśmy rozpierakami. – opowiada naczelnik.

Dodatkowo, już z własnych środków, jednostka zakupiła dodatkowo przyczepkę, w której znajdzie się miejsce na sprzęt do usuwania skutków powodzi. Kosztowała nieco ponad cztery tysiące złotych.

– Została zakupiona specjalnie po to, abyśmy tam wozili sprzęt powodziowy typu pompy, wodery, ubrania, zapory wodne. W to myślimy wyposażyć tą przyczepkę i trzymać ją jak będzie potrzebna, żeby nie „bawić się” w przekładanie to zabrać, tego nie zabrać tylko zaczepiamy i jedziemy. – podkreśla Radoń.

Jak przyznaje naczelnik, jednostka jest co raz częściej dysponowana do miejscowych zagrożeń. Pokazały to chociażby ostatnie miesiące, gdzie ochotnicy z Tarnowca jeździli po terenie całego województwa pomagając w usuwaniu skutków kataklizmu powodzi.

– Taki samochód jest idealny na tego typu wyjazdy. Praktycznie wjedzie wszędzie. – zaznacza Aleksander Radoń.

Koszty zakupu nowego samochodu ratowniczego wyniosły niecałe 110 tysięcy złotych. 50 tysięcy złotych dołożył Zarząd Główny Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP, 30 tysięcy złotych Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Rzeszowie, a pozostałą kwotę Urząd Gminy w Tarnowcu.

– Była to szybka decyzja, jeżeli chodzi o pieniążki. Musiała być do tego akceptacja Rady Gminy, bo sam wójt pieniędzy nie wykłada, tylko muszą być przez Radę Gminy zatwierdzone. – mówi Andrzej Pętlak, prezes Ochotniczej Straży w Tarnowcu.

Na terenie gminy działa czternaście jednostek. Dziewięć z nich posiada średnie samochody gaśnicze, ale nie są to tak nowoczesne wozy, jakim od niedawna dysponuje OSP w Tarnowcu. Prezes przyznaje, że koledzy „zazdroszczą” im nowego sprzętu.

– Przyjeżdżają tutaj z różnymi wizytami, oglądają i raczej mają nam czego pozazdrościć, bo gmina na wyposażenie wszystkich jednostek do tego stopnia, na pewno by nie była w stanie tego sfinansować. – podkreślił Andrzej Pętlak.

Podobny samochód trafił w sierpniu do jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Łajscach, która w bieżącym roku świętuje stulecie swojego powstania.

– Z informacji, które przekazywał pan wójt jest szansa, że jeszcze takie samochody zostaną zakupione być może w przyszłym roku. Takie plany są. Myślę, że jest to dobry kierunek. Są bardzo potrzebne. – mówi st. bryg. Wiesław Latoszek. – Jeżeli będą jeszcze doposażone – a takie plany są – w zbiornik o pojemności do 300 litrów i specjalny agregat, będą również samochodem, który będzie mógł podać środek gaśniczy na jakiś palący się obiekt. Mówimy tu oczywiście o mniejszych pożarach, ale taka funkcja może wystąpić w samochodzie.

– Niektórzy twierdzą, że stajemy się pomału jednostką zawodową. Aczkolwiek na razie o tym nie ma mowy, ale w przyszłości, kto wie. – dodaje Andrzej Pętlak.

Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl