Strzelanina w Krempnej. Szlachta znowu górą nad Kozakami
Kilka tysięcy osób z całej Polski przyjechało w słoneczne niedzielne popołudnie do Krempnej, gdzie już po raz dziewiąty odbyła się tradycyjna Parada Historyczna. Cel, jak co roku ten sam: zbieranie funduszy na ratowanie zabytkowych perełek architektury drewnianej w Beskidzie Niskim, a przy okazji promocja miejscowej twórczości ludowej, rękodzieła artystycznego i potraw regionalnych.
– Pokazy jazdy artystycznej, kadry na koniu do muzyki w wykonaniu młodych jeźdźców i amazonek i jeźdźców w strojach z epoki, później pokazy walki dawnej, czyli strzelania z łuku i użycia szabli, szabli tradycyjnych, łuków różnych rodzajów, następnie humorystyczna scenka pt. ”Porwanie dziewicy”, kiedy młodą szlachciankę porywa grupa kozaków, potem szlachcie odbijają, dużo się dzieje, dużo emocji, dużo wrażeń, a na koniec kulminacyjny moment w postaci bitwy – inscenizacja potyczki szlachecko-kozackiej. Jak zwykle gorąco, jak zwykle dużo emocji, no i znów szlachta wygrała. – relacjonuje imprezę Barbara Mielczarek z Towarzystwa Miłośników Krempnej i Okolicy.
W inscenizacji wzięli udział wolontariusze – pasjonaci dawnej historii.
– Wolontariusze przybywają z całej Polski, żeby się wspólnie bawić, bo dla nich jest to okazja do spotkania się, do poćwiczenia, do uzupełnienia wiedzy i również do pobycia ze sobą, wielu z nich spotyka się tylko raz do roku, właśnie tutaj w Krempnej, są to ludzie i z Trójmiasta, i z Krakowa, i z Białegostoku, i z Warszawy. Praktycznie z całej Polski zjeżdżają się specjalnie po to, żeby pomagać nam zbierać fundusze na remont naszej cerkwi. – mówi Barbara Mielczarek.
Pomysłodawczyni Krempniańskiej Parady Historycznej dodaje, że przygotowania do imprezy trwają cały rok. – Już po zakończeniu trwającej parady snuje się plany na rok przyszły, ustala, co kto będzie przez cały rok przyszły przygotowywał. Później, mniej więcej na tydzień przed imprezą, kiedy wszyscy zjeżdżają w te nasze piękne góry Beskidu Niskiego, już dokładnie każdy ćwiczy to, co przygotował. – dodaje.
Pokazom walk historycznych towarzyszył jarmark regionalny, na którym swoje rzemiosło zaprezentowali artyści skupieni przy Lokalnej Organizacji Turystycznej „Beskid Zielony”. Można było nauczyć się władać bronią, pojeździć konno, a do tego skosztować potraw regionalnych i posłuchać łemkowskiej muzyki.
Dochód z imprezy zostanie przeznaczony na konserwację ikon, które dwa tygodnie temu po kilkudziesięciu latach nieobecności, wróciły do drewnianej cerkwi w Kotani.
– To są niezwykłe wizerunki, które przez całe wieki towarzyszyły tutejszej ludności, zarówno w czasach dobrych, jak i w czasach trudnych. Ludzie się przed nimi modlili. Były dla ludzi skarbem i wtedy, kiedy czasy były bardzo trudne, to nawet nie zdołało się czasem niczego innego ze sobą zabrać, to starano się zabierać ikony. Dlatego dzisiaj próbujemy tę tradycję dawną zachować i dla potomności ocalić te piękne ikony. Kotańskie ikony znajdowały się, przynajmniej część z nich w muzeum zamku w Łańcucie, w magazynie. Przetrwały tam w bardzo dobrym stanie, mogły w tym stanie wrócić do nas, ale oczywiście też wymagają prac konserwacyjnych, stąd dzisiejsza parada. – podkreśla Barbara Mielczarek.
Organizatorami Parady byli: Parafia w Krempnej, Stajnia „Rumak” w Kotani, Towarzystwo Miłośników Krempnej i Okolicy oraz Lokalna Organizacja Turystyczna „Beskid Zielony”.
SERWIS FOTO:
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl