Warzyce solidarne z pogorzelcami: zebrano kilkanaście tysięcy złotych
Dwa tygodnie minęły od pożaru drewnianego domu, w którym pani Józefa Ciuła straciła praktycznie wszystko. Płomienie zniszczyły wszelkie dokumenty, ubrania, pościele, artykuły spożywcze, przedmioty codziennego użytku, a przede wszystkim rodzinne wspomnienia. Dzięki sąsiedzkiej pomocy i życzliwości mieszkańców Warzyc na twarzy kobiety ponownie pojawia się uśmiech.
– Pierwszy strach mamy za sobą. – mówi pani Józefa. Dwa tygodnie temu wyszła po zakupy do sklepu. Chwilę później sąsiedzi zauważyli w jej domu ogień. Płomienie szybko objęły drewnianą konstrukcję budynku. Po kilku minutach na miejscu było osiem jednostek straży pożarnej z Jasła i okolicznych miejscowości, które walczyły z żywiołem. Niestety, przepadł cały życiowy dobytek starszej kobiety, która mieszkała w domu razem z dwoma córkami. W środku były dokumenty, ubrania, meble, które strawił ogień.
– Zostałyśmy bez niczego. – powiedziała pani Józefa. – A teraz już mamy w czym chodzić. Mamy dach nad głową i ten pierwszy strach za sobą. Już to wszystko jest za nami.
Fot. terazJaslo.pl / Damian Palar
Pogorzelcy nie zostali bez pomocy. Pierwsze dni spędzili u najbliższej rodziny w Jaśle. Finansowo wsparła także gmina Jasło, która wypłaciła specjalny zasiłek w wysokości sześciu tysięcy złotych. Na pierwsze potrzeby.
– Pani Józia została w rzeczach, które miała na sobie. Praktycznie bez ubrania, bez pościeli, bez niczego. Więc sąsiadki podawały zarówno dla niej, jak i dla córki, jakąś najpotrzebniejszą odzież, czyli to były kurtki, jakieś bluzy, buty, itp. Te najpotrzebniejsze rzeczy od razu dostała od sąsiadek. – mówi Maria Owsiak, radna gminy Jasło.
– Bardzo się cieszę, że ludzie podają mi pomocną dłoń. – nie kryje radości Józefa Ciuła.
Solidarnością wykazali się również sąsiedzi. W minioną niedzielę w Warzycach została przeprowadzona zbiórka pieniężna. Jedenaście dwuosobowych grup chodziło od domu do domu z prośbą o pomoc. Mieszkańcy jej nie odmawiali. Po raz kolejny, bo to już trzecia tego typu zbiórka we wsi.
Maria Owsiak, radna wsi Warzyce.
Fot. terazJaslo.pl / Damian Palar
– U nas zawsze, jak jest przeprowadzana taka zbiórka, to idą osoby z rady sołeckiej, rady parafialnej i ochotniczej straży pożarnej. Taką zbiórkę przygotowuje nasz ksiądz proboszcz w takiej formie, że ogłasza na każdej mszy przez cały tydzień i w niedzielę ogłaszał na pierwszych trzech mszach. Także ludzie są już przygotowani do takiej zbiórki. Hojność była, bo ludzie składali kwoty od 10 złotych, to była najmniejsza kwota, do 200 złotych. Nie pytali, nie komentowali, po prostu mieli pieniążki przygotowane i chętnie przekazywali. – powiedziała Maria Owsiak.
Zbiórka, która trwała dwie godziny, przeszła najśmielsze oczekiwania. Do puszek trafiło kilkanaście tysięcy złotych.
– Kwota nas zaskoczyła. – przyznaje Maria Owsiak. – Dziękuję wszystkim, którzy się przyczynili do tego. Zarówno osobom zbierającym, jak i ofiarodawcom. Bardzo serdecznie dziękuję, zachowaliście się pięknie. Widać u nas tą solidarność wiejską. W takich sytuacjach ludzie umieją pomóc.
Jeden z mieszkańców Warzyc zaproponował też nieodpłatnie swój stary dom. Pani Józefa wraz z córką wprowadziła się do niego w sobotę. Jedynie sama musi pokryć opłaty za prąd i wodę.
Fot. terazJaslo.pl / Damian Palar
– Wszyscy traktują mnie jak członka rodziny. Nie mogę narzekać, że wszyscy mnie zostawili. Czuję się jak w rodzinie, bo Warzyce są gościnne. W takich tragediach każdemu pomagają i mnie też nie zostawili. – cieszy się Józefa Ciuła.
Pogorzelcy dostali też tonę węgla na opał od Polskiego Czerwonego Krzyża. Teraz brakuje im jeszcze jakiejś lodówki i pralki.
– Już odbieram telefony w tej kwestii. – mówi Maria Owsiak.
W spalonym domu na panią Józefę czekają… pies i dwa koty.
Fot. terazJaslo.pl / Damian Palar
Na wiosnę kobieta chce ruszyć z odbudową spalonego domu.
– Chciałabym to za wszelką cenę odnowić, żeby mieć malutki, ciasny, ale własny dom. Żeby tylko za Bożą pomocą poszło wszystko do przodu. – podkreśla pani Józefa.
W spalonym domu pozostały rodzinne wspomnienia. Przed domem na panią Józefę i jej córki czeka też pies i dwa koty, które ocalały z płonącego budynku.
* * * * *
Osoby, które w jakikolwiek sposób mogłyby pomóc pani Józefie w zdobyciu brakujących rzeczy lub przy odbudowie spalonego domu, proszone są o kontakt telefoniczny z radną wsi Warzyce Marią Owsiak, pod numerem telefonu (013) 446 88 10.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl
Czytaj również:
[04.02.2010] – „W pożarze straciła dobytek swojego życia. Sąsiedzi nie zostawią jej bez pomocy”
[03.02.2010] – „Starsza kobieta straciła swój cały dobytek w płomieniach (TV, foto)”
Dziewczyny – kobiety się trzymają a ja jestem z nimi i pomagam im wierzyć w lepsze jutro :)
Nie tylko Warzyce są z Wami drogie Panie. Podziekowania naleza sie tez Pani Owsiak,ktora tam zaglada do Pani Jozi i kazdej osobie,ktora w jakikolwiek sposob sie przyczynila do postawienia na nowo fundamentu nadziei
jesteśmy z wami kobiety :)