terazJaslo.pl
Podążaj za nami
INFORMACJE

„Apteka Łukasiewicza”: radni po nadzwyczajnym posiedzeniu

Żadnych nowych informacji nie wniosła zwołana na wniosek Janusza Przetacznika sesja „nadzwyczajna” Rady Miejskiej Jasła w sprawie realizacji projektu pod nazwą „Apteka Łukasiewicza”. Przez ponad godzinę włodarze miasta wymieniali z radnymi informacje, które zostały zawarte w protokole komisji rewizyjnej, która wcześniej zajęła się wyjaśnieniem tej sprawy.

Fot. © terazJaslo.pl / DAMIAN PALAR
Fot. © terazJaslo.pl / DAMIAN PALAR

Radny Janusz Przetacznik podniósł kwestię zasadności wydatków poniesionych z miejskiej kasy na utworzenie multimedialnego centrum imienia Ignacego Łukasiewicza wraz z punktem informacji turystycznej 7 kwietnia br. Najpierw padła propozycja, by dogłębnym zbadaniem wszystkich okoliczności tego przedsięwzięcia zajęła się doraźna komisja powołana przy Radzie Miejskiej. Ostatecznie radni, rozszerzając zakres planu kontroli komisji rewizyjnej na 2014 rok, upoważnili swój organ do zajęcia się tym tematem i późniejszego przedstawienia wniosków pokontrolnych.

W skład zespołu kontrolnego weszli członkowie komisji rewizyjnej: Andrzej Dybaś (jej przewodniczący), Stanisław Zając i Alicja Nowosielska. Tydzień czasu zajęło im przeanalizowanie wszystkich dokumentów związanych z realizacją projektu, wysłuchanie racji poszczególnych stron oraz wypracowanie końcowego stanowiska. Wyniki protokołu kontrolnego zostały udostępnione radnym do wglądu przed sesją absolutoryjną, która miała miejsce w ubiegły poniedziałek. Tak, aby zainteresowani przed udzieleniem burmistrzowi Andrzejowi Czerneckiemu wotum zaufania z czystym sumieniem mogli ocenić zasadność środków wydatkowanych z budżetu miasta na 2013 rok.

Zdaniem radnego Przetacznika protokół z kontroli problemowej dotyczącej wyjaśnienia zasadności finansowania zadania pod nazwą „Apteka Łukasiewicza” nie daje odpowiedzi na kluczowe pytania. Stąd na ostatnim posiedzeniu Rady Miejskiej złożył interpelację skierowaną do burmistrza z dziewięcioma pytaniami, które mają mu umożliwić sprecyzowanie ostatecznej opinii w sprawie realizacji projektu.

Nie dając jednak samorządowi ustawowego czasu na udzielenie odpowiedzi zebrał wymagane sześć podpisów pod wnioskiem o zwołanie sesji „nadzwyczajnej”. Przewodnicząca Rady Elżbieta Bernal wyznaczyła ją na dzisiaj na godzinę szesnastą.

Poprzedziło ją piątkowe posiedzenie komisji rozwoju gospodarczego, podczas którego po raz kolejny władze miasta próbowały wyjaśniać podnoszone kwestie.

Na komisji bardzo szczegółowo był omawiany wniosek o zwołanie sesji „nadzwyczajnej”. Cała procedura od samego początku do samego końca dotycząca projektu „Apteka Łukasiewicza” była dokładnie omówiona. Zastanawialiśmy się faktycznie czy zasadnym było zwołanie sesji „nadzwyczajnej” w tym temacie kiedy już kilkakrotnie podczas sesji zwyczajnych była ta sprawa omawiana bardzo szczegółowo. – powiedział jej przewodniczący Jan Pierzchała.

Aby nie powielać już wcześniej udzielonych informacji zastępca burmistrza Leszek Znamirowski zajął krótkie stanowisko w tej kwestii.

Rada Miasta Jasła uczestniczyła w całym procesie związanym z projektem pod nazwą „Apteka Łukasiewicza”. Natomiast w piątek mieliśmy spotkanie komisji rozwoju gospodarczego, gdzie uczestniczyła cała komisja plus przewodniczący pozostałych komisji. Radni zapoznali się z profesjonalnym protokołem zespołu kontrolnego komisji rewizyjnej Rady Miejskiej Jasła. Myślę, że projekt pod nazwą „Apteka Łukasiewicza” jest Państwu radnym znany w całości. – podkreślił.

Odpowiedź ta nie zadowoliła wnioskodawcy. – W literce „a” mamy przedstawienie realizacji projektu. W związku z tym chciałbym, aby traktować Radę Miejską bardzo poważnie. Aby tak, jak jest w porządku obrad, przedstawić realizację, a nie poinformować o profesjonalnym protokole komisji rewizyjnej czy odbytym posiedzeniu komisji rozwoju gospodarczego. Chyba nie temu poświęcona jest ta sesja. Proszę o procedowanie zgodnie z zatwierdzonym porządkiem obrad. Chciałbym, abyśmy się traktowali poważnie. – stwierdził Janusz Przetacznik.

Skutecznie utrudniać mu przedstawianie swoich racji próbowali: Krzysztof Czeluśniak i Elżbieta Bernal.

Ja myślę, że w tym temacie wszystko już zostało powiedziane na kilku sesjach zwyczajnych, na komisjach i zwoływanie tej sesji nie miało najmniejszego sensu. – stwierdził radny. I wnioskował o przerwanie dyskusji, jednak jego wniosek nie przeszedł.

Z kolei przewodnicząca Rady wyłapała we wniosku o zwołanie sesji pisarski lapsus, gdzie Przetacznik pomylił w numerze protokołu pokontrolnego rok 2013 z rokiem 2014 wobec czego w tym punkcie sesji krótko odniósł się przewodniczący komisji rewizyjnej.

Fot. © terazJaslo.pl / DAMIAN PALAR
Fot. © terazJaslo.pl / DAMIAN PALAR

Pracowaliśmy nad tym jak potrafiliśmy najlepiej. Dostaliśmy wszystkie materiały, chronologicznie pismo po piśmie, faktura po fakturze. Ja nie jestem biegłym od zamówień publicznych, od finansów, ja się na tym nie znam. Może to był mój błąd, bo nie musieliśmy tego robić tak szybko. Chcieliśmy to zrobić przed sesją absolutoryjną, żeby pokazać, że nie ma nic do ukrycia. Codziennie się spotykaliśmy czy jeszcze coś jest. Ja uważam, że zespół kontrolny wykonał wszystko co mógł. Jeżeli są jakieś wątpliwości proszę powołać jakiś ekspertów, biegłych, żeby to zbadali. Ja się na tym nie znam. Ja zostałem wybrany na radnego, a nie na biegłego, który by oceniał jak to ma wyglądać. Poza tym dostałem zarzut, że podpisałem wniosek (o zwołanie sesji „nadzwyczajnej” – przyp. red.). W trakcie tego wszystkiego zostałem przewodniczącym komisji rewizyjnej i to był mój obowiązek, żeby wszystkie wątpliwości wyjaśnić. – powiedział Andrzej Dybaś.

Radni wysłuchali również krótkiego wyjaśnienia dyrektora Muzeum Regionalnego Alfreda Sepioła, której to jednostce organizacyjnej miasta powierzono realizację projektu.

Muzeum Regionalne włączyło się w realizację projektu w grudniu 2012 roku. Wcześniej miały miejsce spotkania zespołu monitorującego. Gdy ja zostałem zaznajomiony z tym projektem to złożyłem pewne zastrzeżenie, że ja nie jestem w pełni kompetentny do prowadzenia tego projektu, a także, że nie mam pracowników, którzy znają się na prawie, sprawach budowlanych, itd. Otrzymałem zapewnienie, że miasto pomoże mi w realizowaniu pewnych pism. Muszę powiedzieć, że wszelkie pisma jakie były sygnowane moim podpisem i księgowej muzeum były przygotowane zespołowo. Miał być to projekt wypracowany wspólnie i wspólnie realizowany. Począwszy od pierwszej połowy grudnia aż do dnia dzisiejszego ten projekt był prowadzony. Dzisiaj oddałem właśnie klucze, otrzymałem potwierdzenie, a w połowie czerwca br. muzeum ostatecznie rozliczyło się z finansami, tzn. zwróciło sumę +/- 20 tysięcy złotych z sumy, która została przyznana przez Radę Miasta na opłatę czynszu. Rola muzeum w całym tym projekcie, jeśli chodzi o wydatki finansowe, ograniczała się głównie do 15 każdego miesiąca do wypłacania kwoty czynszu. To było 3321 złotych brutto co miesiąc przez półtora roku. Ważne zadanie, które muzeum realizowało, a później zespół monitorujący oceniał to było zlecenie zaprojektowania aranżacji tego projektu. Oferty zostały skierowane do pięciu różnych firm, które specjalizują się w realizacji tego typu zadań. Trzy firmy się zgłosiły i spośród nich została wybrana firma Bozanta ze Śląska, której oferta była najtańsza i według nas najbardziej interesująca. Ja i cały zespół był przekonany, że powstanie w Jaśle takiej ekspozycji, która jest ekspozycją nowoczesną, a nie taką tradycyjną jak obecne ekspozycje w muzeum i że biała plama jaka jest w mieście jeśli chodzi o osobę Ignacego Łukasiewicza zostanie zapełniona.

Fot. © terazJaslo.pl / DAMIAN PALAR
Fot. © terazJaslo.pl / DAMIAN PALAR

Sepioł dodał, że pod uwagę była brana jedynie kompozycja multimedialna ze względu na brak dostępu do zachowanych oryginalnych eksponatów muzealnych, które byłyby bezpośrednio związane z działalnością Ignacego Łukasiewicza na naszym terenie.

Pozyskanie takich eksponatów jest obecnie niezwykle trudne. Muzea, które się w tym specjalizują np. krakowskie Muzeum Farmacji, skansen w Bóbrce czy muzeum gorlickie już praktycznie wszystko wyzbierali. Do tego jeszcze muzeum bieckie ma pewne pamiątki z epoki. Tylko ekspozycja multimedialna była tutaj trafnym wyborem. – dodał dyrektor muzeum.

Komisja rewizyjna nie znalazła odpowiedzi na wiele pytań, a w wielu stwierdzeniach w protokole rozminęła się z cytowanymi uchwałami czy wręcz nie tylko cytowanymi, a załączonymi uchwałami czego przykładem dałem uchwałę z 5 sierpnia, gdzie wyraźnie mamy tam wydatek w kwocie 32 tysiące na wykonanie projektu ale muzeum, nie apteki. Mówiłem też o tym na sesji absolutoryjnej, ale nikt na ten temat nie zwracał uwagi. – powiedział Janusz Przetacznik.

W interpelacji z dnia 23 czerwca br. pyta burmistrza m.in. czy i w jaki sposób oraz kiedy następowały zmiany w strukturze organizacyjnej muzeum, czy burmistrz udzielał dyrektorowi muzeum jakichkolwiek pełnomocnictw i w jakich sprawach oraz na jakiej podstawie burmistrz wskazał muzeum jako podmiot zobowiązany do zawarcia umowy najmu lokalu pod przyszłą „Aptekę Łukasiewicza” (szczegółowy dokument dostępny jest tutaj).

Andrzej Czernecki zadeklarował: rzetelna odpowiedź zostanie udzielona w ciągu 21 ustawowych dni.

Fot. © terazJaslo.pl / DAMIAN PALAR
Fot. © terazJaslo.pl / DAMIAN PALAR

Myślę, że odpowiedzi na wątpliwości, które pan radny podnosił, znajdą się, pomijając elementy, które są nietrafne w tych pytaniach. Nie chodzi w tym momencie o to, żeby stawiać burmistrza w sytuacji takiej, że będę robił z kogoś kozła ofiarnego jak ostatnio czytam na jednym z blogów. Chcemy przedstawić takie informacje, aby wysoka Rada miała możliwość na ich podstawie wyrobienia sobie odpowiedzi na kolejne pytania. Rozmawialiśmy na temat „Apteki Łukasiewicza” w momencie kiedy podejmowaliśmy decyzje o projekcie, w momencie kiedy przedstawialiśmy rezultaty naszych prac projektowych i wysoka Rada podejmowała decyzje o przeznaczeniu środków finansowych na realizację, mówiliśmy przy okazji sesji absolutoryjnej na ten sam temat. Prosicie Państwo, żebyśmy po raz kolejny przedstawili to samo. Nie widzę możliwości przedstawienia innych danych niż które Państwu przekazaliśmy. Czyli to jest powtórzenie tego co już raz powiedzieliśmy. Możemy zabrać następny czas i czytać to samo tylko nie wiem czy to ma sens. – powiedział.

Krzysztof Czeluśniak zwrócił się do Janusza Przetacznika, by ten – jeśli ma jakiekolwiek wątpliwości co do legalności prowadzonych przez samorząd działań – złożył wniosek o możliwości popełnienia przestępstwa przez władze miasta do miejscowej prokuratury.

Jestem radnym trzecią kadencję. Patrząc na historię na tej sali zapadały różne decyzje, ale czegoś takiego jeszcze nie było. Co takiego się dzieje, że sesja absolutoryjna apteka Łukasiewicza, normalne sesje apteka Łukasiewicza, sesja „nadzwyczajna” apteka Łukasiewicza. On się w grobie przewraca. Dostanie pan odpowiedź na swoją interpelację. – powiedział. – W tamtej kadencji kiedy po jednej z kontroli budziło coś moje wątpliwości, a budziło bardzo, zgłosiłem – nie patrząc na wysoką Radę – wniosek do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. Prokuratura nie wszczęła postępowania w tej sprawie. Odwołałem się do prokuratora Seremeta, gdzie przeniósł sprawę do innej miejscowości. Tam też niestety nie wszczęto postępowania. Jeśli pan wie coś, składa zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i tyle. Zajmujmy się konkretnymi sprawami w tej radzie, bo jest dużo większa potrzeba niż „Apteka Łukasiewicza”. Przy czym ta inwestycja była za ogromne setki tysięcy złotych.

Burmistrz zdecydowanie bronił racjonalności wydatków ponoszonych na ten cel z miejskiej kasy.

Jeżeli chodzi o badania stanu finansów miasta, zgodności z prawem działania Urzędu Miasta i władz stanowiących to mamy Regionalną Izbę Obrachunkową, Najwyższą Izbę Kontroli więc nie ma takiej możliwości, że wydatki tego rodzaju nie zostaną skontrolowane przez zespół wysokich profesjonalistów. To jest rzecz oczywista, że radni nie znają się na wszystkim. Wcale nie jest celem ustawy o samorządzie gminnym, żeby w Radzie zasiadali tylko profesjonaliści z danych dziedzin. To jest grupa osób, która zgodnie ze swoim sumieniem ma w miarę możliwości reprezentować mieszkańców i tak się dzieje. Taki jest skład komisji rewizyjnej, którą powołała wysoka Rada. Komisja przeprowadziła w czasie swojej pracy wiele kontroli. Nie było to tak wnikliwie oceniane jak ta. Są profesjonaliści, którzy będą to zawodowo oceniać. Proszę być spokojnym o to, że wyniki tej kontroli będą dla Urzędu Miasta Jasła pozytywne, bo nie stało się nic co można by było traktować jako naruszenie prawa. Jedynym problemem, który się stał przy tym projekcie to jest to, że w momencie kiedy okazało się, że do zrealizowania tego projektu jest potrzebne dysponowanie obiektem, tej zgody nie uzyskaliśmy. Źle się stało, że nie zostałem – pomimo prośby – zaproszony na walne zgromadzenie udziałowców. Wtedy bym powiedział, że dla GS-u i dla miasta jest ogromną szansą, żeby właśnie w centrum powstał punkt informacyjny i muzeum. – powiedział.

Dodał, iż ma nadzieję, że „Jasło, które jest miastem szczycącym się Łukasiewiczem, będzie miało wreszcie taki klimat, że to o czym od wielu lat się mówi będzie mogło wreszcie powstać. Teraz jest tylko kwestia geograficznej lokalizacji tego przedsięwzięcia”.

Co podkreślają gospodarze naszego grodu pozostaje nam projekt, który można zaaranżować zupełnie w innym miejscu, o zbliżonej powierzchni użytkowej, ale czy jest gdzieś jeszcze w pobliżu centrum takie pomieszczenie do zaaranżowania. Czy Jasło będzie budować swój turystyczny wizerunek i markę w oparciu o postać Ignacego Łukasiewicza, ojca przemysłu naftowego? Czas pokaże, a ocenią tą i rozliczą już niedługo sami mieszkańcy.

Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl

Back to top button