Na otwarciu nowego lodowiska nie było tłoku
W sobotę otwarto długo oczekiwane przez mieszkańców miasta nowe lodowisko. Najbardziej zadowoleni byli najmłodsi, bo głównie do nich skierowana jest oferta Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Tłoku jednak nie było, bo wiele osób było rozczarowanych wymiarami sztucznej konstrukcji oraz nowymi cenami biletów.
Konstrukcja sztucznego lodowiska powstała na miejscu starego, które nie spełniało już żadnych norm bezpieczeństwa. Pomysł zakupu przenośnego lodowiska podzielił miejskich radnych, w których gestii leżało przyznanie dotacji celowej dla Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji na jego zakup. Dyrektorowi placówki ostatecznie udało się przekonać grupę radnych, którzy wyłożyli z miejskiego budżetu 720 tysięcy złotych.
– Społeczeństwo, nie tylko jasielskie ale na całym świecie, zawsze jest podzielone. To jest oczywista oczywistość, której drugiej nie ma na świecie. Ja się temu nie dziwię. Wszystkim się nie dogodzi. Dla jednego coś małego jest dużego, dla drugiego coś dużego jest małe i trudno z tym dyskutować. Jedno jest pewne. Bardzo się cieszę, że lodowisko zostało uruchomione. W ogóle nie wydaje mi się, żeby mogło dojść do takiej sytuacji, żeby w takim mieście nie było ślizgawki czy lodowiska, jak kto sobie chce to nazywać. – mówi Tadeusz Baniak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Jaśle.
Do przetargu zgłosiły się dwie polskie firmy specjalizujące się dostawą i montażem sztucznych lodowisk. Ostatecznie zwyciężyła oferta krakowskiej spółki. Cały koszt sztucznej konstrukcji o wymiarach 20×30 metrów zamknął się w kwocie 598 tysięcy złotych.
– Jeżeli sytuacja kiedyś będzie pokazywać, że trzeba to powiększyć to nie ma żadnych problemów. Dokupuje się elementy i powiększa. Praktyka nam pokaże, jak to będzie się sprawdzało i będziemy się dostosowywać ewentualnie do nowych warunków. – podkreśla Baniak.
Zdania są podzielone
Sztuczne lodowisko, choć jest mniejsze od dotychczasowego obiektu, przypadło szczególnie do gustu dzieciom i młodzieży. Zmieniły się zasady korzystania z lodowiska, dzięki czemu płacąc za bilet wstępu, praktycznie można z niego korzystać przez cały dzień. Zastosowana do chłodzenia tafli technologia jest teraz bezpieczna dla środowiska i nie wydziela szkodliwego amoniaku. To według zarządzających obiektem główne plusy zakupu.
– Na pewno już po pierwszym dniu wiemy, że musimy zrobić co najmniej dwie półgodzinne przerwy, żeby maszyna wjechała i przeczyściła lód. Ważne będzie w przyszłości, żeby to jednak przykryć jakimś dachem: lekką konstrukcją bądź namiotem, bo największe szkody czyni deszcz i słońce. Takie lodowisko i te agregaty są w stanie wytrzymać temperatury do nawet plus 10 stopni Celsjusza, ale nie może padać deszcz i świecić słońce. Wtedy nic nie wytrzyma. – mówi Tadeusz Baniak.
Zastrzeżenia co do celowości zakupu takiego sztucznego lodowiska z miejskiego budżetu od początku miał radny miejski Krzysztof Czeluśniak.
– Przyszedłem oglądać nieustające pasmo sukcesów w postaci właśnie tego cudownego, wspaniałego zakupu za tyle tysięcy złotych. W tym momencie jestem niestety rozczarowany. To powinno być lodowisko z prawdziwego zdarzenia, a nie jak twierdzę ślizgawka. – mówił nam na otwarciu obiektu Krzysztof Czeluśniak.
Czeluśniak powołuje się na przykład Knurowa, gdzie podobny obiekt został zakupiony za 520 tysięcy złotych, z czego 85 procent całej inwestycji pokryto z dotacji przekazanej przez Ministerstwo Sportu.
– U nas niestety nie dało się zrobić dotacji i tym faktem też byłem zbulwersowany. Przedstawiałem na sesji Rady Miasta niejednokrotnie, że niektóre miasta potrafią sięgać po środki zewnętrzne, u nas niestety to nie wychodzi. Tak, jak mówię, widzimy nieustające pasmo sukcesów. – podkreślił Krzysztof Czeluśniak.
Zdaniem Tadeusza Baniaka blisko czterdziestotysięcznemu Jasłu należy się faktycznie obiekt z prawdziwego zdarzenia. Jednak rozwiewa nadzieję na rozwój dyscyplin zimowych w mieście.
– Nie jest w stanie nikt mnie przekonać, że jest nam potrzebne lodowisko, żeby uprawiać takie dyscypliny, jak hokej na lodzie, czy jazdę figurową. Zauważmy, że my mamy kłopoty z utrzymaniem piłki nożnej, siatkówka na poziomie drugiej ligi już jest bardzo ciężkim przedmiotem do utrzymania, więc nie myślmy o rzeczach nierealnych. – powiedział Baniak.
Będzie bezpiecznie?
Krzysztof Czeluśniak, który wychowywał się w pobliżu Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, bardzo często korzystał ze starego lodowiska. Jednak obawia się, że zniesienie na obiekcie seansów wpłynie na bezpieczeństwo korzystających z niego dzieci i młodzieży.
– Jeżdżę, ale nie na tej ślizgawce, bo może zrobiłbym krzywdę tym dzieciom, bo tu jest za ciasno i jest duży tłok. Nie ma seansów, miało być, że dzieci z młodzieżą będą rozdzielone, teraz nie. Drugi fakt to jestem zbulwersowany ceną biletów: cztery złote dla dzieci i sześć złotych dla dorosłych. Proszę zobaczyć jakie ceny są w sąsiednich miastach: Dębicy, Krośnie, Gorlicach. Z przykrością, ale tam będę jeździł. Warunki są lepsze. – dodaje Czeluśniak.
Tadeusz Baniak:
– Nie ma jak widać w pierwszym dniu jakiegoś tłoku. Po pierwszym dniu takich zagrożeń nie widzę. Nie widziałem nikogo, kto by jeździł z szalikiem i podcinał nogi. Wobec tego uważam, że takiego niebezpieczeństwa nie ma.
Z nowego sztucznego lodowiska można korzystać od poniedziałku do piątku w godzinach od 8:00 do 20:00 oraz w weekendy w godzinach od 12:00 do 20:00. Będzie czynne w sposób ciągły z wyłączeniem dwóch lub trzech przerw na przygotowanie tafli lodowej w zależności od potrzeb, na przykład opadów śniegu. Bilet wstępu dla młodzieży szkolnej kosztuje 4 złote, natomiast dla osób dorosłych 6 złotych.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl
Zdjęcie z telefonu?