Kilkugodzinna dyskusja nad zmianami studium rozwoju Jasła
Sporo emocji wywołała kilkugodzinna debata nad zmianami Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego miasta Jasła, które miała podjąć dzisiaj Rada Miejska. Budząca kontrowersje wśród mieszkańców kilku miejskich osiedli i jasielskich przedsiębiorców, których zmiany w studium dotknęłyby bezpośrednio, uchwała została przekazana do ponownego przepracowania w komisjach Rady i zostanie podjęta dopiero na drugim posiedzeniu A to prawdopodobnie już za dziesięć dni.
Dokument zawierający informacje na temat dalszego rozwoju Jasła został dostosowany do obowiązującej ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, ponieważ obecne studium było sporządzone w oparciu o wcześniejszą ustawę i nie zawierało wszystkich elementów, które obecnie obowiązująca ustawa wymaga. Główne elementy w nowym studium dotyczą obwodnicy północnej miasta, rozmieszczenia obiektów handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 2 tysięcy metrów kwadratowych, korekty wewnętrznego układu komunikacyjnego, jak również wyznaczenia terenów zalewowych.
– Przyjęte w zmianie studium kierunki rozwoju wynikają bezpośrednio z istniejących uwarunkowań osadniczych, przyrodniczych, kulturowych, infrastrukturalnych oraz ze wskazań i rozwiązań przyjętych w planie zagospodarowania przestrzennego województwa podkarpackiego i Strategii Rozwoju Miasta Jasła. Uznaje się, że generalnym celem polityki rozwojowej miasta jest cel uniwersalny, podnoszenie standardu warunków życia mieszkańców przy zachowaniu zrównoważonego rozwoju. – informuje Sława Liniewska, architekt miejski.
Protest mieszkańców czterech ulic
W związku z wieloma niepokojami związanymi z planowanymi zmianami w studium, na dzisiejszej sesji pojawili się mieszkańcy ulic: Mickiewicza, Szopena, Sikorskiego i Szkolnej, którzy wystosowali do władz miasta protest w sprawie zmian układu komunikacyjnego na terenie ich osiedla.
– Pominięto nas całkowicie w fazie projektowania. Artykuł 11 ustawy o planowaniu przestrzennym, który jest przedmiotem dzisiejszych rozważań, mówi: „burmistrz miasta, prezydent miasta, wójt gminy ogłasza w prasie miejscowej oraz przez obwieszczenie, a także w sposób zwyczajowo przyjęty w danej miejscowości o podjęciu uchwały o przystąpieniu do sporządzenia studium, określając formę, miejsce, termin składania wniosku dotyczących studium, nie krótszy niż 21 dni”. Nic takiego nie nastąpiło. Stąd nasza obecność i nasz niepokój. – mówił w imieniu protestujących Marian Sobel z ulicy Szopena.
Mając na względzie zagrożenie bezpieczeństwa ludności i mienia oraz warunków zdrowotnych i jakości życia rodzin mieszkających na tym osiedlu, mieszkańcy czterech ulic zebrali ponad 350 podpisów pod protestem, który przekazali na ręce przewodniczącego Rady Miasta Andrzeja Dybasia.
Zielone płuca miasta
– Miasto tworzą ludzie. To, że my tworzymy pewne ustawy, nie może odbywać się kosztem tych ludzi. Nie można karać ludzi, którzy zbudowali sobie domki jednorodzinne. Ludzi, którzy mieszkali w bardzo cichej dzielnicy. Nie możemy skierować całego ruchu samochodowego pod ich oknami. Ulica Szopena i okolice MOSiR-u były nazywane spacerownią Jasła. Jest to najbardziej zielona część miasta, a co za tym idzie miejsce spacerów matek z dziećmi, miejsce uprawiania sportów. Jest to jedyne jeszcze ciche miejsce w Jaśle. – powiedział Marek Barański, radny i mieszkaniec ulicy Szopena.
Z danych, które przedstawił radny Barański wynika, że w ciągu godziny ulicą Szkolną przejeżdża od 300 do 600 samochodów, a natężenie hałasu wynikające z tych uciążliwości znacznie przekracza dopuszczalne normy.
– Proszę sobie wyobrazić taką hipotetyczną sytuację, że ze strony Gorlic do naszego miasta wchodzi cały ciąg samochodów. Jeden samochód za drugim. Abstrahując już od tego, że będą się tworzyły ogromne korki, proszę wziąć pod uwagę, że tam jest bardzo duże osiedle na ulicy Szkolnej, gdzie dużo dzieci przechodzi przez ulicę bardzo ruchliwą już obecnie, a będzie zmuszane do tego, aby narażać się na niebezpieczeństwa związane ze wzmożonym ruchem. – dodaje Marek Barański.
Wiceburmistrz Jasła przypomniał, że dla rejonu osiedli Mickiewicza i Szkolnej opracowany jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, w którym zawarte jest zastrzeżenie, że rezerwa tych terenów pod drogę może być uruchomiona dopiero po wykonaniu drogi kategorii G, czyli obwodnicy północnej. Natomiast taka obwodnica miasta ma powstać dopiero za kilkanaście lat.
– To natężenie jest spowodowane tym, że tego mostu na dzień dzisiejszy nie ma. Po prostu cały ruch z tego osiedla, aby się przeniósł w kierunku Gorlic, musi się odbywać tymi ulicami. Więc to trzeba czytać w ten sposób. W tym momencie zostanie rozłożony na różne układy komunikacyjne, a nie będzie się cały odbywał po tamtych ulicach. Ja bym dyskutował, czy natężenie będzie większe, czy mniejsze. Ta droga nie jest obwodnicą. Jest to droga zbiorcza, ale wcale nie ma charakteru obwodnicy. – mówi Ryszard Pabian.
Emocje związane z ewentualnym przebiegiem przez to osiedle obwodnicy miasta studzi również Anna Bereś, główny projektant warszawskiej firmy BUDPLAN, która opracowała projekt zmiany studium.
– Problem komunikacyjny na osiedlu Gądki i przeprawa mostowa w tym rejonie, układ komunikacyjny, który proponuje studium nie ma nic wspólnego z obwodnicą miasta. Jest to tylko i wyłącznie ruch lokalny, odbywający się na potrzeby obsługi mieszkańców, potrzebujących przedostać się z osiedla z miejsca zamieszkania na teren centrum miasta. Głównie tylko o to chodziło. – mówiła nam tuż po zakończeniu sesji Anna Bereś.
Most na Gądkach pilnie potrzebny
W opinii większości radnych nowy most na Wisłoce, który pozwoliłby na częściowe rozwiązanie wewnętrznego problemu komunikacyjnego w tej części miasta, jest niezwykle potrzebny dla osiedla Gądki. Ułatwiłby dojazd mieszkańcom do centrum, również służby ratunkowe mogłyby szybciej dojechać na miejsce zdarzenia. Teraz na osiedle prowadzi tylko jedna droga, przez most w Rafinerii.
– Ten most powinien być zbudowany dwadzieścia lat temu. Jest to problem dla mieszkańców osiedla Gądki, które nie ma dostępu do miasta. Jest w tym mieście, ale jest jakby zamiejscową miejscowością, która musi pokonywać sześć kilometrów przez most na Wisłoce. Gdy ten most powstanie, a on jest w studium, to będzie trzysta czy pięćset metrów. Więc patrzmy pod kątem dostępności mieszkańców osiedla, a nie robimy wielki problem obwodnicy od strony Gorlic. Ktoś jadąc od strony Gorlic będzie kluczył po krętych uliczkach na osiedlu Gądki, czy też przez ulicę Szopena do ulicy Jagiełły, gdzie jest tyle skrzyżowań? Takie jest moje zdanie jako kierowcy i człowieka, który w tym mieście żyje. – mówi Henryk Rak, wiceprzewodniczący Rady Miasta Jasła.
Dodaje jednocześnie, że każdy mieszkając w mieście musi się zgodzić z tym dobrodziejstwem cywilizacji, jakim jest zwiększony ruch.
– Ja rozumiem protesty mieszkańców, ale każdy z nas na własnej skórze odczuwa takie czy inne problemy dotyczące rozwoju urbanizacji i komunikacji. – dodaje radny.
Przedsiębiorcy pominięci przy opracowywaniu nowego studium?
Dzisiaj, oprócz mieszkańców wymienionych wcześniej ulic, przeciwko zmianom w studium protestowali również jasielscy przedsiębiorcy, których zdaniem nie zostali nawet dopuszczeni do fazy projektowej nowego dokumentu.
– Najważniejszym problemem jest to, że pani burmistrz, Zarząd Miasta, Rada Miasta nie do końca umożliwili jasielskim przedsiębiorcom możliwość wypowiedzenia się co do zmiany w tym studium. Brak takich konsultacji z tak ważnymi firmami, mniejszymi, większymi, ale firmami jasielskimi to jest olbrzymi błąd. Wszystko odbywało się w skrytości i nikt o tym nie wiedział, że takie studium jest uchwalane, że ktoś go opracowuje, że można się zapoznać z tymi zagadnieniami. Czy ktoś jest za, czy przeciw, musi najpierw poznać zakres tych zmian. Jasielscy przedsiębiorcy w większości o tych zmianach nie wiedzieli. – powiedział Mirosław Prucnal, współwłaściciel Jasielskiej Sieci Sklepów MPM.
Przedsiębiorcy już od półtora roku zabiegają o umożliwienie spotkania z władzami miasta, jednak do tej pory nie udało im się tego uzyskać.
– Naprawdę przedsiębiorcy jasielscy chcą się spotkać z panią burmistrz, chcą omówić zmianę tego studium i chcą mówić o problemach, jakie spotykają i co można by nawzajem dla siebie zrobić. Mówi się o odpowiedzialności publicznej, dlaczego się nie mówi w tym momencie o odpowiedzialności władz miasta za biznes, który się odbywa na danym terenie. Proszę mi wierzyć, że w tym momencie Jasło pod tym względem jest wyjątkowe. Takie rzeczy nie przechodzą ani w Krośnie, ani w Sanoku. Rzeszów też bardzo broni swoje firmy. Na Podkarpaciu chyba tylko Jasło w ten sposób działa. – dodał Prucnal.
Innego zdania jest wiceprzewodniczący RMJ Henryk Rak, który również sam jest przedsiębiorcą.
– Wydaje mi się, że w tym momencie przedsiębiorcy przekłamują fakty, ponieważ to, że takie plany są przygotowywane to od lipca 2008 roku była taka procedura. Państwo przedsiębiorcy wiedzieli, że taka zmiana planów następuje i jak gdyby udają niewinne dzieciątka, które nic nie wiedzą. Prace trwały cały rok, mogli zgłaszać. U nas tak jest, że budzimy się za pięć dwunasta i nagłe larum, że nas biją. Troszeczkę to jest nie poważne. Plan był ogólnie dostępny, w Internecie. Kto chciał, to wiedział. – mówi Henryk Rak.
Dodaje, że przedsiębiorcy w każdej chwili mogą przyjść do Urzędu Miasta i zgłosić swoje argumenty zarówno pani burmistrz, jak i przedstawicielom Rady Miejskiej.
– Myślę, że wiedzą, którędy prowadzi droga do urzędu i gdzie pani burmistrz, czy radni urzędują. – dodaje Rak.
Ostatecznie po kilkugodzinnej i burzliwej dyskusji projekt zmian Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego miasta Jasła został zdjęty z dzisiejszych obrad. Ciąg dalszy dyskusji w drugiej części 55. Sesji Rady Miasta, która odbędzie się 10 grudnia o godzinie 14, w sali obrad jasielskiego magistratu (ulica Rynek 12).
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl