Wygrana batalia o sztuczne lodowisko! Zobacz, jak głosowali radni

Dobre wiadomości dla najmłodszych mieszkańców miasta i nie tylko płyną z dzisiejszych obrad Rady Miejskiej Jasła. Po burzliwej dyskusji nad zmianami budżetowymi miasta, radni przegłosowali uchwałę, w której zostały zapisane środki na zakup przenośnego lodowiska, które będzie użytkowane przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Jaśle.

Wymiana zdań pomiędzy zwolennikami, a przeciwnikami planowanej inwestycji, która pochłonie z miejskiej kasy 720 tysięcy złotych, trwała blisko dwie godziny. Zanim radni zagłosowali nad zmianami budżetu Jasła na 2009 rok, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji próbował argumentować celowość wydatkowania publicznych pieniędzy na ten cel.

– Niezbędność tego lodowiska nie ulega wątpliwości. Miasto powiatowe bez lodowiska będzie hańbą i wstydem i cała ta rada okryje się tym wstydem, bo widzę tu takie typowe rozgrywki politykierskie. To są rozgrywki polegające na tym, żeby coś zablokować, co jest koniecznie niezbędne. Mowa o lodowisku nie trwa od roku, od dwóch, od trzech tylko od kilkunastu lat, bo to co jest, to się naprawdę nie nadaje. Szkoda, że nie zaprosiłem państwa radnych, jak usuwaliśmy amoniak, bo całe osiedle jest zagrożone. Fachowcy, którzy przyjechali to zlikwidować to byli przerażeni, jak zobaczyli czym my dysponujemy. Takie blokowanie czegoś, co jest ewidentnie wskazane i potrzebne, jest obłędem po prostu. – mówił na sesji Tadeusz Baniak, dyrektor jasielskiego MOSiR-u.

Po raz kolejny na sesji wrócił pomysł powrotu do koncepcji wybudowania nowoczesnego kompleksu sportowo-rekreacyjnego, opracowanej przez poprzednią władzę.

– Niejednokrotnie mówiłem, że pieniądze podatnika trzeba szanować. Kwestia jest taka, że był realizowany projekt za poprzedników za 1,2 miliona złotych, który przewidywał budowę lodowiska. Nikt nawet się nie starał o dofinansowanie ze środków unijnych, nawet pomysłu tej ślizgawki, jak ja to mówię. Np. w Knurowie podobna inwestycja zamknęła się w kwocie 565 tysięcy złotych i 85 procent było dofinansowania z Unii Europejskiej. Szanujmy pieniądze podatnika. – powiedział Krzysztof Czeluśniak, radny miejski.

Maria Kurowska, burmistrz Jasła:

– Gdybyśmy rozpoczęli to na początku kadencji, pewnie kończylibyśmy dzisiaj ten obiekt tylko, że miasto było by zadłużone do sześćdziesięciu procent i nie byłoby zrobione to wszystko, co przez te trzy lata zrobiło w tym mieście, a co absolutnie miało priorytet i co było najważniejsze. Cyfry nie kłamią, realnie to zadłużenie w tej chwili zeszło nam do 23 milionów a to dzięki temu, że bardzo dużo środków pozyskujemy z Unii Europejskiej i różnych innych programów i przez te trzy lata nie byłoby takich zmian w mieście, gdyby nie te intensywne starania. Próbuje się wprowadzić taki klimat, jak gdyby burmistrzowie nie sięgali po środki zewnętrzne. Cały czas po te środki się sięgało.

W swojej wypowiedzi pani burmistrz podkreśliła, że kierunek Miejskiej Rady Sportu (ciała doradczego przy burmistrzu miasta Jasła) jest taki, aby wybudować taki kompleks ale w innym miejscu, niż w którym znajduje się obecna hala sportowa. Budowa całego kompleksu na terenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji wymagałaby wyburzenia obecnej hali, przez co miasto na przynajmniej dwa, trzy lata zostałoby bez zaplecza sportowego.

– Następny kierunek, gdyby tamta hala funkcjonowała, byłby taki, żeby obecną halę zmodernizować i tam urządzić lodowisko kryte i wybudować obok hotel a nie w tym samym kompleksie. – dodała Kurowska.

Zdaniem radnej Elżbiety Bernal, przewodniczącej Komisji Finansowo-Budżetowej, Rada Miejska nie do końca przemyślała wydatkowanie niebagatelnej kwoty 720 tysięcy złotych na zakup przenośnego lodowiska. Dlatego złożyła wniosek o wykreślenie tej pozycji z projektu zmian budżetowych, ale jej pomysł nie zyskał akceptacji radnych i został odrzucony.

– Był czas na to, żeby tą sprawę rozwiązać. To nie wyszło z dnia na dzień. Gdyby to wyszło z dnia na dzień, że lodowisko się nie nadawało do eksploatacji, podpisałabym się obydwoma rękami za tym. Ale mieliśmy na to trzy lata, które minęły. Mogliśmy kupić to lodowisko nie tylko z własnych środków i pieniędzy podatników, tylko z zewnętrznych. Jak już trzy lata było lodowisko byle jakie i ile było czynne to wiadomo mieszkańcom, to jeden sezon też by się nic nie stało, jakby dzieci pojechały do Krosna, Strzyżowa, Dębicy. – mówi Elżbieta Bernal.

Zwykła ślizgawka za taką kasę?

Krzysztof Czeluśniak nazwał wręcz planowaną inwestycję ślizgawką, a nie lodowiskiem.

– Jestem za lodowiskiem, a nie za ślizgawką! To jest moje zdanie. Mieszkańcy wyrazili opinie, dużo moich znajomych właśnie mówiło, że są za stałym lodowiskiem, a nie przenośną ślizgawką. – podkreśla radny.

Radny Jerzy Węgrzyn również zauważył, że będzie to tylko ślizgawka, a nie lodowisko z prawdziwego zdarzenia. Jednak, jak powiedział w rozmowie z nami, dla dobra najmłodszych mieszkańców zagłosował za zakupem takiego przenośnego obiektu.

– Czy naprawdę nie ma potrzeby, żeby dzieci miały się gdzie bawić? Mi chodzi o małe dzieci, bo na pewno żaden dorastający chłopak potrafiący już jeździć, to jest dla niego za małe. Na Zachodzie nie nazywa się to lodowisko, tylko ślizgawka. W lodówce też się mrozi wodę i nazywa się to lodówką. Dlatego byłem za ślizgawką, bo tym naszym małym kaczorom też musimy coś ufundować. Nie tylko dla dorosłych, ale te małe dzieci nie mają swojego miejsca do zabawy. – powiedział Jerzy Węgrzyn.

Będzie niebezpiecznie?

Dyrektor Baniak przedstawił również pomysł, żeby zakupione lodowisko było czynne przez cały dzień, a nie jak do tej pory odbywało się to w kilku seansach. Część radnych zauważyło, że z obiektu będą korzystać zarówno dzieci jak i starsza młodzież, więc powstanie niebezpieczeństwo dla zdrowia najmłodszych.

– Padły groźby, że będzie istniało niebezpieczeństwo. Jak będą tacy użytkownicy, jak jeden z radnych, który kiedyś w przeszłości korzystał z tego lodowiska, a jego fachowość jazdy na łyżwach polegała na podcinaniu szalikiem nóg dziewczynek, to istnieje wielka groźba. Ale nie dopuścimy takich uczestników na lodowisko. Bądźcie Państwo o tym przekonani. – odpowiedział na zarzuty Baniak.

Nowoczesny obiekt zapewni rozrywkę w zimowe dni

Planowane przenośne lodowisko będzie miało wymiary 20×30 metrów i stanie na betonowej płycie obecnego, które już od wielu sezonów nie spełnia żadnych wymogów bezpieczeństwa. Jak podkreśla dyrektor MOSiR-u, jeżeli obiekt przypadnie do gustu mieszkańcom, w każdej chwili można dokupić kolejne elementy i rozbudować go do większych rozmiarów. A po wybudowaniu w przyszłości stałego krytego lodowiska, przenośny obiekt będzie mógł stać w każdym sezonie na innym osiedlu.

– Nie ukrywam, że jestem niezmiernie zadowolony z takiego zakończenia sprawy tego lodowiska, czy ślizgawki, jak to niektórzy złośliwie nazywają. Nie ważne jak to będziemy nazywać, w każdym bądź razie dzieci będą miały gdzie jeździć na łyżwach w tym roku. To jest najistotniejsze. – mówił nam zaraz po sesji Tadeusz Baniak, dyrektor jasielskiego MOSiR-u.

Jak głosowali radni miejscy?
Za: Andrzej Bajorek, Zbigniew Balik, Marek Barański, Ryszard Czarny, Andrzej Dybaś, Zdzisław Dziedzic, Maria Filip-Niwelt, Wiesław Hap, Maria Jagielska, Józef Kędrek, Henryk Rak, Tadeusz Stachaczyński, Andrzej Trzop, Jerzy Węgrzyn, Stanisław Zając s. Antoniego, Stanisław Zając s. Mieczysława
Przeciw: Elżbieta Bernal, Krzysztof Czeluśniak, Roman Kościow, Leszek Znamirowski, Piotr Kołodziej
Nikt nie wstrzymał się od głosu

KOMENTARZ:

Tadeusz Baniak, dyrektor MOSiR:
– Znowu się dzisiaj spotkałem z takim oskarżeniem, że ja tu politykierstwo uprawiam. Jakie to politykierstwo, żeby utworzyć lodowisko czy ślizgawkę w Jaśle? No ja nie widzę tutaj żadnej polityki. Niestety grupa radnych taką politykę uprawia, bo uważa, że nie bo nie. Nie mam argumentów, żeby przekonać tych radnych. Niewielu ich było, bo tylko pięciu, także reszta była za, za co serdecznie i uczciwie im dziękuję.

Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl