Nie chcą masztu telefonii komórkowej w bliskim sąsiedztwie domów
Mieszkańcy osiedla Żółków są przeciwni budowie stacji bazowej telefonii komórkowej przy ulicy Młynarskiej. Wskazują na negatywne skutki zdrowotne i społeczne może nieść za sobą planowana inwestycja. O pomoc w podjęciu wszelkich działań zmierzających do odstąpienia od jej realizacji zwrócili się do władz miasta.
Żółków to obecnie spokojna i cicha dzielnica podmiejska, w krajobrazie której dominują domy jednorodzinne i budynki gospodarcze. Nie dziwi więc fakt, że mieszkańcy osiedla nie chcą w swoim sąsiedztwie potężnego nadajnika o wysokości 37 metrów jaki planuje wybudować w tym miejscu jeden z operatorów telefonii komórkowej. Taka konstrukcja ma powstać na przy ulicy Młynarskiej, w niewielkiej odległości od najbliższych zabudowań mieszkalnych.
Jak wskazują, lokalizacja stacji w tym rejonie oraz jej późniejsza eksploatacja wpłynie negatywnie na ich własne zdrowie i życie.
Co więcej, ich zdaniem – uciążliwy dla życia sąsiad – zaburzy harmonię architektoniczną obszaru i obniży wartość działek inwestycyjnych, które mogłyby być wykorzystane pod dalszą rozbudowę osiedla.
Protestujący mają nadzieję na zablokowanie inwestycji stąd podjęte przez nich działania, które mają na celu jak najszersze nagłośnienie tematu. Poprzez nadanie problemowi społecznego rozgłosu liczą na to, że inwestor wycofa się ze swoich planów.
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku wystosowali w tej sprawie petycję do władz miasta.
W poniedziałek (06.02) delegacja mieszkańców, wspierana przez przedstawicieli zarządu osiedla, przybyła na posiedzenie Rady Miejskiej Jasła, aby publicznie wyrazić swoje zaniepokojenie i poprosić o pomoc w działaniach zmierzających do zaniechania inwestycji we wskazanym miejscu.
Burmistrz Ryszard Pabian poinformował, że nie jest to odosobniony problem w skali całego miasta.
– Państwo nie jesteście pierwszym osiedlem, na którym taka lokalizacja była planowana. Wcześniej była próba realizacji takiego zadania na osiedlu Niegłowice, ale dzięki też aktywności mieszkańców do tej realizacji nie doszło. Natomiast problem jest taki, że ustawodawca postanowił wyłączyć tego rodzaju inwestycje z tych, które potencjalnie mogą szkodliwie oddziaływać na środowisko. Także w tej chwili działanie burmistrza sprowadza się do wydania warunków zabudowy tylko i wyłącznie w oparciu o inne przepisy. Brak tutaj możliwości postępowania tego poszerzonego. Oczywiście, mogą być badania w zakresie tej emisji, która jest generowana przez tego typu urządzenia, natomiast uprawnienia w tym zakresie ma starosta i on może o takie badania występować. Cóż, burmistrz jest zobowiązany do przeprowadzenia postępowania i w jego imieniu przygotowują to pracownicy. Natomiast nie jest to decyzja uznaniowa. Decyzja wydawana jest w oparciu o obowiązujące przepisy tak jak powiedziałem. Tutaj nawet ta możliwość przeprowadzenia postępowania związanego z oddziaływaniem na środowisko została w tej chwili wyłączona. Także tylko tego typu działania społeczne, jak państwa, mogą rzeczywiście wpłynąć na realizację takiego zadania. – powiedział.
Samorządowiec zadeklarował jednak pomoc w dalszych staraniach mieszkańców: – Pewnie te możliwości są ograniczone, ale oczywiście będziemy państwa wspierać w tych działaniach. Tak jak wspieraliśmy osiedle Niegłowice tak i tutaj deklarujemy to działanie natomiast osadzone w realiach prawnych, bo tylko takie możemy podejmować.
Radna Bogusława Wójcik powiedziała, że również ze swojej strony dołoży wszelkich starań, aby rozwiązać ten problem: – Osiedle Żółków graniczy z osiedlem Kopernika, na którym jest dużo budynków wielorodzinnych i nikt z nas nie byłby happy, gdyby taki maszt telefonii powstał w pobliżu naszych zabudowań i mieszkań.
Radny Andrzej Czernecki stwierdził z kolei, że wśród radnych chyba nie ma nikogo kto by nie chciał uszanować woli mieszkańców: – Rozumiemy, że tutaj jest niepewność związana z oddziaływaniem na środowisko tego typu urządzenia. U mieszkańców spowoduje to pewien dyskomfort jeżeli chodzi o korzystanie z działek w tym rejonie. To jest coś co ma szereg negatywnych odniesień.
Zastanawiał się dlaczego inwestycja została zlokalizowana w miejscu, które wydaje się niespecjalnie technicznie trafione oraz czy inwestor nie jest w stanie sam zrezygnować widząc całą sytuację społecznego napięcia.
W odpowiedzi burmistrz wyjaśnił: – Sytuacja wygląda tak, że tego typu decyzje nie są decyzjami uznaniowymi i to wszyscy wiemy. Spełnione zostały wszystkie warunki, które powodowały, że ta decyzja została wydana. Ja nie mogę przymusić pracownika do wydania decyzji niezgodnej ze zgromadzonym materiałem, bo on odpowiada finansowo za wydanie mylnej decyzji. Natomiast tak jak powiedziałem wcześniej, dzięki takim właśnie działaniom udało się może nie tyle zablokować co sam inwestor odstąpił od realizacji tego zadania. Tych odwołań wszelkiego rodzaju wpłynęło już bardzo dużo. Być może inwestor pochyli się nad tym i zechce też odstąpić od tej decyzji choć nie jest to takie proste. W tej chwili wyłączane są niektóre stacje, które funkcjonowały w ramach sieci 3G i pewnie stąd te nasilone działania związane z realizacją nowych lokalizacji. Wszyscy chcemy użytkować i korzystać z tych dobrodziejstw jakimi są telefony komórkowe, tylko problem jest gdzie te stacje lokalizować. Na pewno są lepsze miejsca niż to, które akurat w tej chwili jest procedowane i w takiej bliskości do domów mieszkalnych.
Władze miasta zapewniły, że będą dalej intensyfikować te działania, które być może przekonają inwestora do rezygnacji z realizacji tej inwestycji.
(dapa)
d.palar@terazjaslo.pl