Radykalna podwyżka opłat za śmieci na razie wstrzymana
Zgodnie z przygotowaną przez jasielski magistrat propozycją, od przyszłego roku stawka za odbiór i wywóz śmieci z nieruchomości miała radykalnie wzrosnąć w zależności od zbierania ich przez mieszkańców w sposób selektywny bądź nieselektywny. Radni, po długiej dyskusji i miejscami agresywnej wymianie zdań między sobą oraz wysłuchaniu szczegółowych wyjaśnień złożonych przez urzędników, odrzucili przedstawiony projekt uchwały. Wynik głosowania nie przesądza jednak o całkowitym zamknięciu tematu: prędzej czy później będą musieli ponownie zmierzyć się problemem, aby zbilansować koszty funkcjonowania systemu gospodarki odpadami na terenie naszego miasta.
Wzrost stawek opłat za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych z nieruchomości położonych na terenie miasta Jasła miał nastąpić od dnia 1 stycznia przyszłego roku. Według projektu przygotowanego przez magistrat ceny oscylowałyby na poziomie:
- 39 zł miesięcznie od jednego mieszkańca zamieszkującego daną nieruchomość w przypadku zbiórki odpadów komunalnych w sposób selektywny (obecnie 29,17 zł);
- 78 zł miesięcznie od jednego mieszkańca zamieszkującego daną nieruchomość w przypadku zbiórki odpadów komunalnych w sposób nieselektywny (obecnie 58,34 zł);
- 1,64 zł miesięcznie za 1 metr kwadratowy powierzchni użytkowej w przypadku lokali niezamieszkałych, w których powstają odpady komunalne i są zbierane w sposób selektywny (obecnie 1,45 zł);
- 3,28 zł miesięcznie za 1 metr kwadratowy powierzchni użytkowej w przypadku lokali niezamieszkałych, w których powstają odpady komunalne i są zbierane w sposób nieselektywny (obecnie 2,90 zł).
Skarbnik miasta Jacek Borkowski tłumaczył podwyżki wieloma czynnikami zewnętrznymi. Podstawowym powodem, na który wskazał potrzebę zmiany jest to, że obecne stawki nie pozwalają na zbilansowanie funkcjonowania systemu gospodarki odpadami. Jak zaznaczył, już od kilku lat niedobory pokrywane są z innych dochodów własnych miasta po to, aby nie przerzucać bezpośrednio odpowiedzialności na mieszkańców. W 2021 roku było to 1,075 mln złotych, zaś w tym roku kolejne 1,2 mln złotych.
Wpływ na koszty – niezależne od samorządu – odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych ma wysoka inflacja, a co za tym idzie wzrost podstawowych kosztów prowadzonej działalności, w tym zakupu paliwa, energii czy płacy.
Szacowany dochód w 2023 roku z tytułu gospodarki odpadami kształtuje się na poziomie 12,1 mln złotych.
– Jest to dochód jaki szacujemy, że powinien pozwolić na zbilansowanie gospodarki odpadami w przyszłym roku. – wyjaśnia Jacek Borkowski. – Oczywiście nie mamy pewności, bo nie wiemy jaka będzie ostatecznie kwota po przetargu. Nie wiemy też ile odbierzemy odpadów. Natomiast doświadczenie jest takie, że ilość tych odpadów jednak nie maleje. Co prawda, obserwujemy w tym roku nieznaczny spadek ilości odpadów, ale nie jest to na tyle istotne, abyśmy mogli mówić o gwałtownych zmniejszeniach się ilości odpadów na terenie miasta Jasła. W tym roku prowadzimy działania związane z zakończeniem przebudowy Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) co liczymy, że w pewien sposób ułatwi nam prowadzenie gospodarki odpadami i ułatwi oddawanie części odpadów przez mieszkańców. Ponadto w ramach tej przebudowy, która jest dofinansowywana z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, na posesjach prywatnych część pojemników zostanie zaczipowana i zostaną zaczipowane pojemniki pod budynkami wielorodzinnymi co powinno nam w pewien sposób uszczelnić system gospodarki odpadami i wyeliminować część tych nieruchomości, która nie chce się w rzetelny sposób wywiązywać z obowiązków z tym związanych. – dodaje.
Obecnie prowadzone jest postępowanie przetargowe celem wyłonienia podmiotu, który zajmie się usługą odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych z nieruchomości zamieszkałych i mieszanych na terenie miasta Jasła w okresie od 02 stycznia do 31 grudnia 2023 r. Magistrat czeka na oferty, jednak już teraz urzędnicy otwarcie przyznają, że na skutek inflacji koszty będą jeszcze wyższe niż dotychczas.
– Do tej pory robiliśmy przetargi na pół roku ze względu na to, że sytuacja rynkowa była bardzo niestabilna. – wyjaśnia Marcin Gustek, kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Jaśle. – Zmieniały się ceny nie tylko paliwa, energii czy zagospodarowania odpadów więc nie chcieliśmy, żeby firma składając przetarg na rok przerzucała na nas tą odpowiedzialność. Jeżeli jest ryzyko, że ta cena się zmieni to wiadomo, że tą cenę skalkulują i przeniosą to ryzyko na zamawiającego. Nie ma znaczenia czy ten przetarg ogłosimy przed ustaleniem stawek czy po, ponieważ 14 listopada weszła zmiana do prawa zamówień publicznych i zawierając umowy dłuższe niż 6 miesięcy zamawiający jest zobowiązany do waloryzacji ceny jeżeli koszty świadczenia tej usługi będą wyższe. Więc tutaj zamawiający będzie zmuszony. Jeżeli zostaną podniesione koszty płacy, ceny paliwa, ceny energii i wykonawca uzasadni i udowodni, że ma to bezpośredni wpływ na koszty usługi, które świadczy na rzecz zamawiającego, zamawiający nie ma innej możliwości jak zbilansować wynagrodzeniem nowe koszty, które ponosi wykonawca z tytułu świadczenia tej usługi. Do tej pory mieliśmy inne przepisy, zawieraliśmy umowę i cena była sztywna. W tym momencie od 14 listopada jest zmiana prawa zamówień publicznych i wprowadza tą zmianę. To też jest pokłosie tego, że wiele kontraktów zostało zrywanych. Tracono czas, ponieważ nie dało się świadczyć tej usługi za tą cenę, która była składana w ofercie. – dodaje.
Radni, podczas dyskusji nad omawianym tematem, zwracali uwagę na monopol panujący od wielu lat w gospodarce odpadami na terenie miasta.
– Nie rozumiem, że jest monopol w tym, że nie możemy spróbować ściągnąć jakiegoś innego podmiotu, który byłby konkurencyjny. Może jakby ten monopol się przełamał to w tym momencie nie byłyby takie ceny. Jak to jest, że pierwsze ustalamy kwotę, a potem jest przetarg? Dlaczego przetargi są organizowane tylko na pół roku, maksymalnie na rok, a nie na dłuższy termin. Gdyby było na dłuższy termin może znalazłby się jakiś inny podmiot, który w tym momencie byłby konkurencyjny? Nic przez te osiem lat nie zrobiło się, cały czas jest jedno i to samo. Tylko przez te osiem lat pan burmistrz ma komfort, bo rządził w większości i nie było problemów. Tylko przeciętny Kowalski musi za to płacić. Naszej zgody na to nie ma. – powiedział Krzysztof Czeluśniak.
Jednak, jak wyjaśnił kierownik Gustek, nie można tego rozpatrywać w ten sposób.
– System gospodarki odpadami to nie jest sam odbiór odpadów. – zaznacza. – Tak naprawdę problemem jest zagospodarowanie odpadów. To są bardzo specjalistyczne instalacje, dla których uzyskanie pozwoleń to są wieloletnie działania, wieloletnie starania, długotrwałe procedury uzyskiwania pozwoleń zintegrowanych. O tym każdy wie kto gospodarką odpadami trochę szerzej się zajmuje. Dlatego tych instalacji nie jest więcej niż odpadów funkcjonujących na danym terenie, ponieważ nikt nie zainwestuje dziesiątek milionów złotych w instalację, która może będzie miała odpady, a może nie. Może wygram przetarg, a może nie. To jest kalkulowane w oparciu o sytuację rynkową. Tak mieliśmy właśnie w naszej części województwa, że ten rynek był oparty o kilka instalacji. Część instalacji były to instalacje samorządowe, a część instalacje prywatne. Nie było miejsca na kolejne instalacje, ponieważ strumień odpadów był zbyt mały, żeby te instalacje mogły funkcjonować. Tym minimalnym strumieniem, gdzie koszty stałe są w miarę akceptowalne przez prowadzącego, a później przed podmioty dostarczające odpady do takich instalacji, to jest w granicach 50-60 tysięcy ton. Taką instalację samorządową mamy w Krośnie, która jest właśnie nastawiona na około 60 tysięcy ton. Porównywalnym miastem do nas jest miasto Sanok, które też nie ma instalacji, ponieważ nie było tyle na rynku odpadów, żeby każde miasto miało swoją instalację. Rynek odpadów jest ściśle określony przez ilość osób zamieszkujących, przez ilość podmiotów funkcjonujących. W związku z tym do tej ilości powstały instalacje i te instalacje w tym momencie w stu procentach pozwalają na obsłużenie naszego obszaru południowo-wschodniego i południowo-zachodniego w województwie podkarpackim i mają jeszcze wolne moce przerobowe, gdzie mogłyby obsługiwać kolejne gminy. W związku z tym tutaj nie ma możliwości, bez bardzo dużych nakładów, wybudować kolejną instalację, która byłaby w stanie przetwarzać te odpady. Tak, jak powiedziałem, są to długoletnie inwestycje. Przede wszystkim jedną z najgorszych rzeczy jest tutaj wskazanie lokalizacji. Bardzo trudno jest zlokalizować instalację, która zostanie zaakceptowana społecznie i to każdy się o tym przekonał. My też, jako miasto, próbowaliśmy takie tematy podejmować nie jednokrotnie, ale wielokrotnie. Czy instalacja w Gamracie była oprotestowana przez mieszkańców czy instalacja przy ulicy Żniwnej też była oprotestowana przez mieszkańców. Miasto miało przygotowane wnioski o dofinansowanie. Niestety, z powodu oporu społecznego te instalacje nie zostały tam zrealizowane.
Urzędnik zwraca uwagę jeszcze na jedną ważną kwestię.
– My tutaj skupiamy się na systemie gospodarki odpadami praktycznie sprowadzając go do kosztów. Niestety nie możemy mówić tylko o kosztach, ponieważ system gospodarki odpadami to jest szerokie zagadnienie. Jest to zadanie gminy i nie polega ono tylko na zbilansowaniu dochodów i kosztów, ale przede wszystkim na zrealizowaniu zadań, które zostały postawione przed każdym samorządem. Niestety, ale każdego roku te zadania są bardziej dościślane. W związku z tym te zadania, które są rozpisane w ramach rozbudowy Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, są częściową odpowiedzią na to. Od przyszłego roku musimy zmodyfikować system gospodarki odpadami, dostosować go do ogólnopolskiego systemu i wprowadzić dodatkową frakcję bio. Szukaliśmy środków zewnętrznych i udało się nam to. 70% dofinansowania mamy z NFOŚiGW właśnie na ten cel. Dzięki temu rozbudujemy Punkt, wyposażymy wszystkie nieruchomości w pojemniki, które pozwolą nam na funkcjonowanie systemu w taki sposób, jaki oczekuje od nas w tym momencie ustawodawca, a przede wszystkim pozwoli nam też uszczelnić ten system właśnie poprzez czipowanie pojemników. Będziemy mogli lepiej zobaczyć czy ta częstotliwość odbioru odpadów jest wystarczająca, czy należy ją w jakiś sposób zmodyfikować. To są rzeczy podstawowe, które muszą zadziać się w systemie gospodarki odpadami, żebyśmy mogli przede wszystkim realizować te cele, które zostały nałożone na gminę, a więc osiągać poziomy odzysku recyklingu, bo kiedyś były to tylko poziomy wskazane do osiągnięcia. W tym momencie te poziomy są uzależnione od kar. Jeżeli gmina ich nie realizuje to na gminę są nakładane kary. I te kary są nakładane od 2020 roku. Co roku te poziomy odzysku recyklingu są coraz wyższe. Dlatego gminy są zmuszone modyfikować te systemy i te modyfikację będą miały wpływ na koszty funkcjonowania tych systemów. Dlatego te zmiany, które proponujemy, nie tylko powinny usprawnić system, ale przede wszystkim go uszczelnić i pozwolić nam na realizowanie zadań, które stoją przed nami. – powiedział.
USZCZELNIENIE SYSTEMU
W celu optymalizacji działań został powołany przy burmistrzu miasta specjalny zespół. Pierwsze wypracowane przez jego członków działania zostały już wdrożone w życie.
– Były podejmowane tam różne tematy, w zasadzie były dwa wiodące. Jeden temat to uszczelnienie systemu gospodarki odpadami i zwiększenie kontroli. Drugi to było rozważenie możliwości powołania podmiotu własnego lub wspólnie z innymi gminami do przejęcia gospodarki odpadami. Tak, żeby ona była w rękach samorządowych. Co do pierwszego zagadnienia, w zasadzie od końca ubiegłego roku prowadzimy, jako Wydział Finansowy wraz ze Strażą Miejską, permanentne kontrole praktycznie w każdym tygodniu. Do tej pory wykonaliśmy 2,5 tysiąca takich kontroli. Dochody z tego tytułu to jest 250 tysięcy złotych na ubiegły tydzień. Nie są to może jakieś spektakularne kwoty, ale mimo wszystko zobowiązujemy tych mieszkańców, którzy próbują uciekać z systemu czy nie podawać prawdziwych danych do systemu, aby jednak te aktualne dawne nam przekazywali. Tutaj również ustawodawca zauważył problem z gospodarką odpadami, bo nawet przy dodatku węglowym wprowadził obowiązek zweryfikowania ilości osób w gospodarstwach domowych w oparciu o bazę gospodarki odpadami. Zobowiązał organ jakim jest burmistrz do przeprowadzania w tym zakresie kontroli. W związku z tym na tym się skupiamy, bo tych wniosków o dodatek węglowy jest ponad dwa tysiące w mieście i musimy je skontrolować. – opisuje Jacek Borkowski.
Obecnie objętych systemem gospodarki odpadami jest około 26 tysięcy mieszkańców Jasła. – To się oczywiście waha troszeczkę w dół, troszeczkę w górę w poszczególnych miesiącach. – wyjaśnia Jacek Borkowski. – Najgorszym miesiącem jest październik kiedy mamy wyjazd studentów. Jest to zjawisko corocznie powtarzalne kiedy największa grupa osób dokonuje korekt deklaracji gospodarki odpadami. Tutaj trudno się dziwić, bo to zjawisko faktycznie istnieje. Natomiast same te kontrole pozwalają na mniej więcej ustabilizowanie systemu. Ja bym powiedział, że one nie pozwolą na jakiś radykalny przyrost liczby zadeklarowanych. Jednak szacujemy, że ta granica przebywających na terenie miasta to jest maksymalnie 27 tysięcy osób. Przypuszczamy, że poszukujemy jeszcze około tysiąca osób, ale jest to dość trudne przedsięwzięcie. Za każdą kontrolą coś się nam udaje jednak ustalić. Czasami to są kontrole nieefektywne, a pouczające. Z dodatkiem węglowym jest troszeczkę inna sytuacja. Tam osoby, które mieszkają za granicą też są ujmowane w informacji o osobach zamieszkałych natomiast w gospodarce odpadami osoby, które przebywają za granicą nie są objęte, bo one tutaj nie mieszkają. Te kontrole odbywają się wspólnie ze Strażą Miejską, ponieważ ona ma uprawnienia do nakładania mandatów jeżeli ktoś się uchyla od składania prawidłowej informacji albo jak się w ogóle uchyla od złożenia informacji o ilościach osób zamieszkałych. – dodaje.
ISTOTNA EDUKACJA EKOLOGICZNA
Podczas obrad zwracano uwagę, że rolą każdego mieszkańca jest to, aby zrobić wszystko, by zmniejszyć ilość produkowanych śmieci, za które w efekcie końcowym będziemy płacić mniej. Tu przede wszystkim istotną rolę odgrywają działania edukacyjne.
Takie prowadzone są już wśród najmłodszych obywateli naszego miasta: przedszkolaków czy uczniów szkół podstawowych. Natomiast w ramach prowadzonego projektu „Rozbudowa i modernizacja Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych” przygotowywana jest duża kampania informacyjna wśród pozostałych mieszkańców.
– Część tych działań już się rozpoczęło. W październiku był piknik ekologiczny, który po części był poświęcony gospodarce odpadami, był poświęcony właśnie PSZOK-owi. Można było się zapoznać na nim co na tym Punkcie powstało, czemu on będzie służył. Były też rozprowadzane materiały na temat poprawnej segregacji, jak postępować z odpadami w domach. Mieszkańcy, którzy uczestniczyli w pikniku, z nich skorzystali. Jak powiedziałem, jest przygotowywana kampania. Będą to zarówno materiały w postaci ulotek jak prawidłowo postępować z odpadami uwzględniając wszystkie nowe zasady, które zostały wprowadzone na szczeblu krajowym, do których poszczególne gminy dążą. Będą cztery filmy instruktażowe, które będą opowiadały o gospodarce odpadami. Będzie film poświęcony PSZOK-owi, jak z niego korzystać. Będzie film poświęcony segregacji odpadów. Będzie film poświęcony zasadom ekologicznego konsumenta: co możemy robić, aby wpłynąć na ochronę środowiska, na zmniejszenie ilości odpadów albo jak wydłużyć życie poszczególnych surowców, czyli ochraniać naturalne surowce, które z każdym dniem się kurczą. Będzie też film poświęcony dalszemu procesowi związanemu z przetwarzaniem odpadów. Nie tym, który mamy w domach, gdzie zbieramy odpady, segregujemy i samochód od nas odbiera, ale właśnie co robimy z poszczególnymi frakcjami w zakładach: co się dzieje z odpadami zmieszanymi, co się dzieje z odpadami segregowanymi, co się dzieje z odpadami, które trafiają na składowisko do termicznego przekształcania. Kiedyś, kilkanaście lat temu, polegało to na tym, że zbieraliśmy odpady do kolorowych worków i pojemników i na tym polegał system gospodarki odpadami. Reszta trafiała na składowisko. W tej chwili żaden odpad nie trafia na składowisko bez uprzedniego przerobienia albo w zakresie wyeliminowania z niego frakcji palnej, czyli odzyskania całkowitej energii, która została zgromadzona w tych odpadach albo poprzez ograniczenie ilości odpadów bio, które są zmagazynowane. – opisuje Marcin Gustek.
Po co jednak segregować odpady – zwracają uwagę mieszkańcy – gdy odbierane są one potem na jeden samochód.
Kierownik Marcin Gustek tłumaczył: – W tym momencie śmieciarki są co najmniej dwukomorowe. Jest to związane z tym, żeby nie wysyłać jednej śmieciarki po jeden surowiec tylko są wysyłane śmieciarki wielokomorowe. Tak samo jest to prowadzone nie tylko pod blokami, ale przy domach jednorodzinnych. Nie jest to system tylko w naszym mieście, ale tak to funkcjonuje w całej Polsce, ponieważ żeby ograniczyć koszty. Nie tyle ograniczyć koszty dla gmin co tak naprawdę wywarła to konkurencja między firmami, ponieważ firmy, które mają śmieciarki dwukomorowe dają niższe ceny i są bardziej konkurencyjne. Dlatego w tym momencie wszystkie podmioty odbierające odpady mają śmieciarki dwukomorowe do selektywnej zbiórki odpadów. Po drugie musimy pamiętać, że owszem segregacja u źródła natomiast później na sortowni każda frakcja, czyli papier, szkło, tworzywa sztuczne, metale zostaje poddana jeszce bardziej szczegółowej segregacji. Tworzywa sztuczne dzielimy od czternastu do szesnastu innych grup tworzyw sztucznych w zależności od rodzaju, ponieważ w inny sposób nie można znaleźć rynków zbytu na tego rodzaju surowce. Segregacja w domach jest segregacją wstępną i ważne jest to, żebyśmy ją oddzielili od odpadów zmieszanych i odpadów biodegradowalnych. Jeżeli odpady biodegradowalne są zanieczyszczone tymi frakcjami to one tak naprawdę nie nadają się dalej do recyklingu i co najwyżej mogą być przekazane dalej do spalenia, czyli odzyskania energii lub być skierowane na składowisko.
Urzędnicy przekonywali, że wzrost opłat za śmieci to nie jest problem dotyczący samego Jasła, ale większości samorządów w Polsce. Niektóre z sąsiednich miast czy gmin już podjęły stosowne uchwały, niektóre są w trakcie ich podejmowania. Zaproponowane przez jasielskich urzędników stawki są stosunkowo wysokie.
Skarbnik nadmienił, że istotą sprawy jest ilość odpadów wytwarzanych na jednego mieszkańca. W przypadku naszego miasta jest to 338 kg. Jak zaznaczył, jest to największa determinanta funkcjonowania systemu gospodarki odpadami.
Z opinii formułowanych przez radnych wynika, że przedstawiony projekt uchwały nie powinien dziwić, bo od ostatniej podwyżki minęło kilka lat, a koszty utrzymania systemu idą w górę. Jak zauważono, należy tylko ubolewać nad tym, że nie wprowadzano tego sukcesywnie bowiem byłoby to mniej odczuwalne przed podatnika. Niemniej jednak nasi przedstawiciele w samorządzie miejskim wyrażali przekonanie, że w czasie panującego kryzysu należy zrobić wszystko, by uchronić przed podwyżkami mieszkańców, szczególnie tych o niskim statusie materialnym jak emerytów, rencistów, osoby samotne czy rodziny wielodzietne.
Dlatego też dzisiaj zagłosowali przeciw wprowadzeniu zmian.
Niemniej jednak, z zapowiedzi urzędników wynika, że w ten sposób problem nie został rozwiązany i temat wróci pod obrady prędzej czy później.
(dapa)
d.palar@terazjaslo.pl