terazJaslo.pl
BĄDŹ NA BIEŻĄCO
INFORMACJE

Samorządy powiatu jasielskiego borykają się z problemem zagospodarowania odpadów

Gospodarze gmin powiatu jasielskiego spotkali się dzisiaj w Jaśle, aby rozmawiać na temat aktualnej sytuacji z zagospodarowaniem odpadów komunalnych. W ostatnich dniach w wielu okolicznych miejscowościach wstrzymano zbiórkę śmieci z terenu prywatnych posesji. Regionalne instalacje na terenie województwa podkarpackiego nie są obecnie w stanie przyjąć rosnącej ilości śmieci wytwarzanych przez mieszkańców regionu. Samorządowcy wspólnie zastanawiali się jak rozwiązać ten problem.

Zaproszenie burmistrza miasta Jasła Ryszarda Pabiana do udziału w konferencji przyjęli: zastępca burmistrza miasta i gminy Kołaczyce Adam Kmiecik, wójt gminy Brzyska Rafał Papciak, wójt gminy Dębowiec Marcin Bolek, wójt gminy Jasło Wojciech Piękoś, wójt gminy Osiek Jasielski Andrzej Stachurski, wójt gminy Tarnowiec Jan Czubik, zastępca wójta gminy Skołyszyn Paweł Gutkowski, przedstawiciel Urzędu Gminy Krempna Tomasz Słonka. Ponadto w spotkaniu tym uczestniczył Andrzej Kulig, Dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego w Rzeszowie.

Burmistrz, przedstawiając główne cele zwołanego konwentu z udziałem wszystkich samorządowców ziemi jasielskiej, powiedział: – Problem gospodarki odpadami to ten, który spędza nam sen z powiek już od jakiegoś czasu. Tematów z tym związanych jest wiele. Natomiast ogromnym zagrożeniem jest to, że te odpady mogą zalegać na naszych posesjach. Przyczyn tego może być wiele. Największy problem występuje z zagospodarowaniem frakcji tej, która nie może być składowana, a powinna być spalana. Tutaj znacząco zmieniły się możliwości oddawania tej frakcji. Niestety, przeważnie było to spalane w cementowniach. W tej chwili nie chcą tego odbierać, a jeśli chcą to po bardzo wysokich cenach i w bardzo ograniczonych ilościach. – mówi.

W pierwszej części Marcin Gustek, kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Jaśle, obszernie omówił główne problemy, z którymi borykają się poszczególne gminy regionu w zakresie gospodarki odpadami:

Przede wszystkim powinniśmy powiedzieć o przyczynach problemów zagospodarowania odpadów komunalnych jakie dzisiaj przed nami stoją. Z pewnością jest to wzrost ilości odpadów komunalnych, które odbieramy w naszych gminach. Odkąd w 2013 roku wprowadziliśmy systemy, za które są odpowiedzialne gminy, rokrocznie te ilości odpadów po prostu wzrastają. Natomiast przepustowości instalacji już za tym nie nadążają. Do tego w 2016 roku został wprowadzony zakaz składowania odpadów palnych. Obecnie nakładają nam się okresowe wstrzymywania przyjmowania odpadów zmieszanych przez regionalne instalacje. Nie mamy wystarczających mocy przerobowych dla odpadów zbieranych w sposób selektywny, czyli odpadów typu papier, szkło, tworzywa sztuczne i metale. W szczególności chodzi tutaj o instalacje zajmujące się przetwarzaniem tworzyw sztucznych. W ostatnim roku, w związku z tym, że dochodziło do bardzo wielu pożarów odpadów frakcji palnej, zostały zaostrzone przepisy dotyczące magazynowania odpadów, co też wpłynęło na obecną sytuację rynku gospodarki odpadami. Dużą rolę w układzie zagospodarowania odpadów miał styczeń 2016 roku kiedy został wprowadzony zakaz składowania odpadów palnych, czyli odpadów, których ciepło spalania jest wyższe niż 6mJ/kg w przeliczeniu na suchą masę. Nie można ich składować. Wcześniej te odpady były składowane natomiast od 1 stycznia te odpady muszą być przetworzone w inny sposób. Głównym sposobem przetworzenia jest ich spalenie. Albo w spalarniach odpadach albo współspalenie w cementowniach. Natomiast procesów recyklingu materiałowego z tych odpadów praktycznie nie prowadzi się dlatego, że ta frakcja powstaje głównie z odpadów mieszanych, która jest mocno zanieczyszczona i jest ona pozbawiona właśnie tych odpadów, które później możemy przekazać do recyklingu.

Kierownik Marcin Gustek wyjaśnił, że zapisy aktualnie obowiązującego Wojewódzkiego Programu Gospodarki Odpadami nie mają już takich obostrzeń jak dotychczas. Gminy mogą wywozić wytwarzane przez swoich mieszkańców odpady komunalne do dowolnie wybranej w województwie instalacji przetwarzania. Na Podkarpaciu jest ich jedenaście, w tym dziesięć mechaniczno-biologicznych i jedna spalarnia w Rzeszowie. Problem w tym, że nie wszystkie są w stanie przyjąć u siebie tak dużej ilości śmieci jakie obecnie produkujemy.

Wadą tych instalacji mechaniczno-biologicznego przetwarzania jest to, że one produkują nam dwie frakcje odpadów zmieszanych: frakcję podsitową, którą po przetworzeniu biologicznym przekazujemy na składowiska oraz frakcję nadsitową. Jest to frakcja kaloryczna, której nie możemy składować po 2016 roku tylko musi być ona poddana albo spaleniu, albo możemy ją poddać recyklingowi. Ale tak, jak mówiłem, jakość materiału jaka znajduje się w tej frakcji jest znikomej jakości. W związku z tym, że mamy bardzo dużo tej frakcji nadsitowej i do tego dochodzi nam większa ilość wytwarzanych odpadów w okresach letnich, te instalacje do mechaniczno-biologicznego przetwarzania są po prostu zasypane tą frakcją nadsitową i nie mają zbytu na tą frakcję. W związku z tym wstrzymują odbiory odpadów od podmiotów, które te odpady dostarczają. A te podmioty nie są w stanie odbierać od nas tych odpadów, bo nie mają gdzie ich dalej przekazać. Problemem w przetwarzaniu odpadów z pewnością jest właśnie to, że nie mamy wystarczającej ilości do przetwarzania odpadów frakcji nadsitowej i frakcji palnej. Jest zbyt mało spalarni odpadów natomiast cementownie, które do tej pory nas wspomagały i spalały te odpady, w dużej mierze spalają też odpady z zagranicy. Kolejnym problemem jest też problem z przetwarzaniem posegregowanych odpadów typu papier, szkło, tworzywo sztuczne, metale. Szczególnie dużym problemem są tworzywa sztuczne, których produkujemy bardzo dużo. Dzisiaj brakuje nam instalacji, które przetwarzałyby te odpady. Stąd właśnie jest problem z przekazywaniem dalej tych odpadów. – powiedział.

Mimo, że w każdej gminie systematycznie zmniejsza się liczba mieszkańców, którzy wykazywani są w deklaracjach śmieciowych, to z roku na rok wzrasta liczba wytwarzanych przez nich odpadów komunalnych. Na przykładzie Jasła: jeszcze w 2014 roku było ich nieco ponad 10,5 tysiąca ton, a w rok ubiegły zamknął się wielkością rzędu 12 tysięcy ton.

Jest to związane z tym, że wzrasta poziom konsumpcji i mamy coraz więcej odpadów opakowaniowych. – zaznacza Gustek.

Jak podkreślał w dalszej części swojego wystąpienia, to nie samorządy ponoszą winę za to, że odpady nie są odbierane od mieszkańców. Po prostu nie ma na nie rynków zbytu.

Potrzebne są odgórne rozwiązania systemowe. Kierownik Marcin Gustek poinformował, że aktualnie trwają prace nad zmianą zapisów ustawy.

Mówi się o tym, że Ministerstwo Środowiska intensywnie pracuje nad pakietem przepisów o rozszerzonej odpowiedzialności producentów opakowań. To tam szuka się rozwiązania, żeby właśnie ci producenci opakowań wspomogli system selektywnej zbiórki odpadów. Żeby wreszcie powstał w kraju prawdziwy rynek recyklingu odpadów, ponieważ na dzień dzisiejszy te odpady przetwarzaliśmy głównie w instalacjach mechaniczno-biologicznych, a od 2016 roku praktycznie składowaliśmy te odpady. Po roku 2016 powstał problem z zagospodarowaniem odpadów i trwa do dzisiaj. Z pewnością bez rozwiązań systemowych na szczeblu krajowym i dołożeniu pieniędzy do tego systemu nie tylko z kieszeń mieszkańców i budżetów gmin, ale właśnie od producentów opakowań, tego problemu nie uda nam się rozwiązać. Ministerstwo zapowiada rozwiązania. W Sejmie trwają prace nad zmianą ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, które wprowadzą pewne mechanizmy, które mają zachęcać mieszkańców dalej do selektywnej zbiórki odpadów. – powiedział.

Jednym z rozwiązań proponowanych przez samorządowców jest możliwość odwozu odpadów do instalacji położonych w sąsiednim województwie Małopolskim.

To jest rozwiązanie ustawowe, my tego nie możemy zmienić. – wyjaśnia Andrzej Kulig, Dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego w Rzeszowie. – Ustawa zabrania wywożenia tego rodzaju odpadów poza granice województwa. Nowelizacja ustawy liberaryzuje te zapisy i będzie taka możliwość. Ale to jest troszeczkę złudne jak i to, że uczyniliśmy możliwość wywozu śmieci z Jasła do wszystkich instalacji na terenie województwa. Wszystkie instalacje mechaniczno-biologiczne w Polsce borykają się z tym samym problemem: brakiem możliwości zbytu odpadów wytworzonych w ich procesie. Również w Małopolsce ten problem mają. Być może, że w Gorlicach go nie mają, że uda się wybudować spalarnię w Tarnowie, bo też takie są przymiarki. Ale budowa spalarni odpadów jest bardzo trudnym zagadnieniem. W Małopolsce zaprojektowano kilka spalarni i żadna nie powstała poza krakowską. Krakowska ma ograniczenia, bo póki co może przyjmować odpady tylko z Krakowa. Sytuacja na Podkarpaciu jest o tyle lepsza, że instalacja w Rzeszowie po rozbudowie będzie porównywalna z krakowską i może przyjmować śmieci z całego województwa. Działa sprawnie, nie wywołuje żadnych skarg, protestów, bo faktycznie jest to dobra instalacja na dzień dzisiejszy. Ona pracuje na podciśnieniu, czyli żaden smród nie ma prawa wyjść poza instalację. Również produkty spalania są już bezwonne.

Z przedłożonych przez władze Jasła informacji wynika, że spory problem w naszej lokalnej społeczności tworzą tzw. odpady zbierane w sposób selektywny, czyli papier, szkło, tworzywa sztuczne i metale.

My corocznie wytwarzamy o 10% więcej odpadów z tworzyw sztucznych. Problemem tworzyw sztucznych dzisiaj jest jeszcze to, że one są bardzo skomplikowane. To nie są tworzywa sztuczne te, które były jeszcze kilkanaście lat temu. Dlatego też rosną koszty procesów ich przetwarzania. Na pewne tworzywa sztuczne nie ma problemów ze zbytem. Są firmy, które nimi chętnie się zajmą. Natomiast mnóstwo tworzyw dzisiaj jest bardzo skomplikowanych, wielobarwnych, są tam ze sobą sprzężone materiały co bardzo utrudnia proces recyklingu. Dlatego też przepisy związane z rozszerzoną odpowiedzialnością producentów powinny iść w kierunku, żeby uprościć te opakowania co z pewnością przełoży się na łatwość recyklingu. – wyjaśnia Marcin Gustek.

Podobnie sytuacja dotyczy odpadów biodegradowalnych. Tylko z samego Jasła wywożonych jest ich rocznie około tysiąca ton.

Burmistrz liczy na zmianę świadomości mieszkańców. – Ponad tysiąc ton odpadów zielonych to jest ogromna ilość, która de facto mogłaby być zagospodarowana na naszych posesjach z korzyścią dla środowiska. Mogę o tym państwa zapewnić, bo ja sam nie oddałem jeszcze ani jednego małego woreczka skoszonej trawy na własnej działce. Ten kompostownik mam pewnie od dwudziestu lat i on praktycznie nie wiele przybywa, bo to co się do niego dołoży to na tyle się potem biodegraduje, że osiada. To jest tylko kwestia dobrej woli ze strony mieszkańca, aby w ten sposób zagospodarowywać te odpady. Dostrzegamy ten problem. Nie wiemy jeszcze do końca jak tutaj będą wyglądać przepisy, ale myślimy o wykonaniu kolejnego bloku energetycznego, gdzie spalalibyśmy biopaliwo. Dobrze by było, gdyby odpady tego typu mogły być zagospodarowane w ten sposób. – powiedział Ryszard Pabian.

W ościennych od Jasła miejscowościach sytuacja również wygląda niepokojąco.

Adam Kmiecik, zastępca burmistrza miasta i gminy Kołaczyce: – Przedyskutowaliśmy sprawę ogólną dotyczącą problemu z odpadami i na pewno jest ten problem. Natomiast wszyscy wiemy, że mamy problem lokalny, który musimy w jakiś sposób rozwiązać dzisiaj, a nie za rok, za dwa, za pięć lat. Coś z tymi odpadami trzeba zrobić. Akurat w gminie Kołaczyce jest trochę inna sytuacja niż w większości pozostałych gmin, ponieważ w gminie Kołaczyce za odbiór odpadów odpowiada spółka gminna. Natomiast spółka przekazuje do dalszego zagospodarowania te odpady. Aczkolwiek sytuacja też jest podbramkowa, ponieważ spółka nie może znaleźć odbiorców tych odpadów. Więc tak naprawdę praktycznie też nie powinna ich odbierać, bo nie ma ich gdzie przekazać.

Rafał Papciak, wójt gminy Brzyska: – Na terenie gminy Brzyska mamy problem z selektywną zbiórką, która zalega od soboty. Firma, która jest wykonawcą usługi tzn. ma zbierać i zagospodarowywać te odpady, ma problem właśnie z selektywną zbiórką. Jako wójt zastanawiam się jak mam zachęcać ludzi do lepszej segregacji odpadów jak czarny worek im został zabrany bez problemu i nawet sami zauważają, że jakby wsadzili plastiki do tego czarnego worka to nie mieliby w tym momencie odpadów, które zalegają im od soboty. Mamy dosyć wysokie temperatury. Przejazd przez moją gminę nie wygląda turystycznie, ponieważ przy drogach te odpady zostały. Mamy dosyć duży problem. Jako gmina, oprócz naliczenia kar umownych zawartych w umowie z wykonawcą i cały czas monitowania tematu u wykonawcy, to niewiele możemy zrobić. Nie możemy ich zebrać naszymi siłami i załóżmy umieścić na placu gminnym, bo wtedy wchodzą w grę inne służby, które nam wystawią rachunek za to w postaci mandatu. Tu jest dla mnie kwadratura koła. Przypomina to sytuację, gdzie skoro wszystko jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle. Moim zdaniem musi być zmieniona polityka na samej górze, bo jest bardzo duża swoboda jeśli chodzi o produkowanie różnego rodzaju opakowań i nie ma za nie odpowiedzialności.

Miasto Jasło chce aktywnie edukować swoich obywateli w zakresie właściwej segregacji odpadów.

Burmistrz wypowiada się w tej materii następująco: – Aby jakość tych frakcji zbieranych selektywnie była jak najlepsza. Niektóre z nich, odebrane jako czyste, o wiele łatwiej zagospodarować. A w tych, które pojawiają się we frakcji zmieszanej, pojawia się wszystko łącznie ze szkłem, metalem. Nawet jeśli są tam wysoko kaloryczne odpady to ich spalanie jest o wiele bardziej utrudnione. Stąd też potrzeba, aby w tej frakcji zmieszanej tych odpadów było jak najmniej. Liczymy na państwa pomoc, aby dotrzeć do mieszkańców, bo to głównie tam nasza nadzieja że te frakcje będą odpowiednio przygotowane do późniejszego zagospodarowania.

Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl

Jeden komentarz

  1. W gminie Skołyszyn ten problem nie wystąpi. Pamiętamy ulotkę przedwyborczą o obniżeniu opłat za śmieci, więc śpimy spokojnie.

Back to top button