Dworcowa madonna – portret Zofii Stryjeńskiej
Na spotkaniu DKK Liberatorium Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaśle 17 października br. rozmawialiśmy o książce Angeliki Kuźniak „Stryjeńska: diabli nadali”.
Kontrowersyjna malarka i ilustratorka, chora na późno zdiagnozowaną schizofrenię, to postać wielowymiarowa, niebanalna o wielkim temperamencie twórczym. Filigranowa z burzą czarnych włosów i rogatą duszą była nieuporządkowana i chaotyczna, niezbyt powściągliwa emocjonalnie – zauważa Stanisława Czernik. Rozdarta i niezdecydowana w życiu, natomiast w sztuce bardzo konsekwentna – uzupełnia Tadeusz Hołosyniuk. Najbardziej podoba mi się mądrość życiowa Stryjeńskiej wyrażona w zdaniu: „Pierwsze trzydzieści lat zużywa człowiek na dojrzewanie i strzelanie „byków”, a drugie trzydzieści na łatanie, zalepianie, naprawianie (…) tychże błędów” – powiedziała Teresa Furmanek-Wnęk. Język polskiej malarki jest bardzo soczysty, pełen swoistego humoru, czasem rubaszny – uważa Maria Kantor.
Przez wnuczkę Martine nazwana dworcową madonną, która cały czas jest w podróży. W jej życiu trwał nieustanny konflikt kobieta – artystka, kobieta – matka. Ta opozycja powodowała permanentną amplitudę sprzecznych uczuć. Wobec tego, fenomenem zdaje się być fakt, że przy takim trybie życia udało jej się zachować więzy wielkiej zażyłości z dziećmi. Obdarzona niezwykłą wyobraźnią i talentem, znakomita kolorystka, stworzyła mitologię słowiańską, czerpiąc z kultury ludowej. Jej projekty do dzisiaj są rozpoznawalne i stanowią nieprzebrane źródło inspiracji.
Miejska Biblioteka Publiczna w Jaśle uczestniczy w projekcie Dyskusyjnych Klubów Książki WiMBP w Rzeszowie pod hasłem „Podkarpackie rozmowy o książkach”. Projekt przygotowany jest przez Instytut Książki i WiMBP w Rzeszowie.
(MBP w Jaśle)