Dochodzenie po tragicznym wypadku w Jaśle: zarzuty dla właściciela firmy prowadzącej roboty budowlane
Jasielska prokuratura prowadzi śledztwo w związku ze śmiertelnym wypadkiem, do którego doszło w minioną sobotę na terenie jednego z zakładów pracy w Jaśle. Podczas prowadzonych robót przy kanalizacji sanitarnej na dwóch mężczyzn znajdujących się w wykopie osunęły się zwały ziemi. Mimo prowadzonej akcji ratowniczej ich życia nie zdołano uratować. Właścicielowi zewnętrznej firmy, której powierzono realizację prac, został już postawiony zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Jak powiedział w rozmowie z portalem regionalnym terazJaslo.pl Prokurator Rejonowy w Jaśle Kazimierz Łaba „przyczyną tego wypadku było niezabezpieczenie wykopu o głębokości około dwóch i pół metra pod studzienkę kanalizacyjną”.
W związku z prowadzonym śledztwem do wyjaśnienia został zatrzymany 34-letni Marek Z. – właściciel firmy usługowej z Rymanowa w powiecie krośnieńskim, któremu zlecono wykonanie robót budowlanych. Mężczyźnie zostały już postawione zarzuty.
„Zostało wszczęte śledztwo o czyn z artykułu 155 Kodeksu Karnego to jest o nieumyślne spowodowanie śmierci dwóch osób – pracowników firmy z siedzibą w Rymanowie. Dzisiaj w prokuraturze został przesłuchany w charakterze podejrzanego właściciel tej firmy. Wobec niego został zastosowany środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 10 tysięcy złotych” – powiedział prokurator Kazimierz Łaba.
Według prokuratora „w tym dniu tylko ci dwaj mężczyźni prowadzili prace przy tym wykopie”.
Na zlecenie prokuratory zwłoki poszkodowanych zostały zabezpieczone i przewiezione do przyszpitalnego prosektorium.
„Sekcja została przeprowadzona w dniu dzisiejszym natomiast nie mamy jeszcze protokołów z niej. Myślę, że trafią one do nas w przeciągu najbliższych dni”.
Szef jasielskiej prokuratury dodał, że jednym z wątków prowadzonego śledztwa będzie ustalenie na jakiej zasadzie obydwaj mężczyźni wykonywali prace zlecone im przez Marka Z.
„Będą przesłuchiwani dalsi świadkowie, prowadzone ustalenia co do statusu tych pracowników i na jakiej zasadzie byli zatrudnieni. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nie mieli zawartej umowy o pracę. Prawdopodobnie zostanie powołany biegły z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy celem dokładnego ustalenia jakiego rodzaju zaniedbania zostały popełnione przez pracodawcę” – dodaje Kazimierz Łaba.
Działania w tej sprawie wszczęła również Państwowa Inspekcja Pracy.
Jak poinformowała nas Monika Bereś z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Rzeszowie „obecnie trwają czynności kontrolne w firmie, na rzecz której poszkodowani wykonywali pracę, jak również w firmie na terenie, której wydarzył się wypadek. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną wypadku było wykonywanie prac w niezabezpieczonym przed możliwością obsunięcia się gruntu wykopie, o głębokości ok. 2,5 m”.
Do dramatu doszło w minioną sobotę po południu. Na dwóch mężczyzn, którzy znajdowali się w blisko dwu i pół metrowym wykopie, nagle osunęły się zwały ziemi praktycznie całkowicie ich przysypując. Na miejsce przyjechali zaalarmowani zawodowi strażacy z Jasła w sile dwóch zastępów. Do pomocy zostali zadysponowani również druhowie-ochotnicy z pobliskiej jednostki w Warzycach. Z uwagi na charakter wypadku ratownicy wraz z kilkoma pracownikami pobliskiego zakładu byli zmuszeni do prowadzenia działań przy użyciu siły własnych mięśni i sprzętu podręcznego. Cała operacja dążąca do uwolnienia poszkodowanych i ich ewakuacji z wykopu trwała blisko pół godziny. Niestety, lekarz przybyłego na miejsce specjalistycznego zespołu ratownictwa medycznego mógł już jedynie potwierdzić zgon obydwu mężczyzn. Zmarli byli mieszkańcami Warzyc, mieli 41 i 53 lata.
34-letniemu właścicielowi firmy, dla której prowadzili prace, grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Dramat w Jaśle: ziemia przysypała dwóch mężczyzn
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło po południu na terenie jednego z zakładów pracy w Jaśle. Podczas prowadzonych robót ziemnych przy kanalizacji deszczowej ziemia przysypała dwóch mężczyzn. Poszkodowanych nie udało się uratować. Trwa szczegółowe wyjaśnianie okoliczności tego dramatu.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl