Czy poseł Bogdan Rzońca uratuje jasielski zakład PKP Cargo przed likwidacją?
Trudna sytuacja w jasielskiej Sekcji Utrzymania i Naprawy Taboru PKP Cargo. Spółka chce scentralizować swoje działania na Śląsku kosztem likwidacji zakładów rozproszonych po całym kraju. Część pracowników, a problem dotyczy blisko setki osób z samego miasta, będzie mogła skorzystać z programu dobrowolnych odejść i przejść na emeryturę. Dalszej grupie postawiono warunek: praca będzie, ale już w katowickiej centrali. Do walki o utrzymanie zakładu i zapobieżenie dalszej degradacji gospodarczej Jasła włączyli parlamentarzystów opozycji rządowej i władze miasta.
Należąca do spółki PKP Cargo Sekcja Utrzymania i Naprawy Taboru w Jaśle to zlokalizowane na ponad dwunastohektarowym obszarze dwie wielkie hale, w których jeszcze do listopada ubiegłego roku na dwie zmiany prowadzone były prace związane z przygotowaniem technicznym wagonów i lokomotyw do eksploatacji. W zakładzie zatrudnione były 102 osoby. 34 z nich już skorzystało z programu dobrowolnych odejść.
– My mamy pakiet gwarancji pracowniczych. Gdybyśmy ich nie mieli to w 2013 roku dyrekcja chciała zwalniać co miesiąc 29 osób. Ale że wywalczyliśmy ten pakiet to oni sobie teraz wymyślili dobrowolne odejścia. Niektórzy z tego skorzystali, bo byli zastraszani, że nie będzie pracy. W całym Cargo na dobrowolne odejścia poszły 3154 osoby, a miało pójść 1350. Cargo wydało 301 milionów złotych na dobrowolne odejścia, czyli ma pieniądze. – mówi Marek Gorgosz z zakładowej „Solidarności”.
Pozostałą grupę odesłano na tzw. „nieświadczenie pracy”, czyli okres, w którym pobierane będzie 60% ich dotychczasowego wynagrodzenia. Władze spółki, które nie chcą już dalej utrzymywać jasielskiego zakładu, wyszły z propozycją dalszego zatrudnienia w katowickiej centrali. Jednocześnie stanowczo podkreśliły, że nie będą już zlecać żadnych zadań do Jasła.
Hale świecą teraz pustkami, a pracownicy walczą o utrzymanie swoich dotychczasowych stanowisk. Wielu z nich przepracowało tutaj dziesiątki lat, w tym mieście i jego okolicach pozakładali swoje rodziny i nie widzą perspektyw wyjazdu na Śląsk.
W obronę upadającego zakładu włączyły się już władze miasta oraz parlamentarzyści ziemi jasielskiej. – Dzieje się bardzo niedobrze na kolei jasielskiej, a w szczególności kwestia ta dotyczy likwidacji oddziału Cargo w Jaśle. To są miejsca pracy dla ponad dwustu pracowników. Przez całe lata oddział Cargo w Jaśle dokonywał napraw taboru kolejowego: przeważnie były to remonty wagonów, obręczowanie kół, przygotowywanie techniczne wagonów i lokomotyw do eksploatacji. Jedną decyzją dyrektora południowego okręgu Cargo w Katowicach zabroniono zlecania pracy dla oddziału w Jaśle. To, że zabroniono zlecania prowadzi do tego, że pracownicy tracą pracę z dnia na dzień. Jest to bardzo drastyczna decyzja, która powoduje, że pracownicy są bezradni. – mówi poseł Bogdan Rzońca (PiS), który w poniedziałek zaprosił przedstawicieli mediów, aby te nagłośniły lokalnej społeczności problem.
Na początku stycznia br. do zakładu przyjechali przedstawiciele władz PKP Cargo z Katowic. Rozmowy nie przyniosły jednak żadnego rezultatu.
– Zdumiewająca była jedna wypowiedź. Jedna myśl dyrektora była taka, że w Katowicach robota jest. Jedźcie Panowie do Katowic do pracy. Proszę sobie wyobrazić czy to jest poważne traktowanie ludzi z Jasła? Kto pojedzie, zostawi dom? Oczywiście w niektórych przypadkach jest to możliwe. Ale jeśli padło takie stwierdzenie, że w Katowicach jest robota to pytamy dlaczego ta praca nie może być nadal wykonywana tutaj kiedy są fachowcy, jest hala, są urządzenia, są wyniki ekonomiczne. Jeszcze listopadzie Państwo pracowali na dwie zmiany i nie mogli nadążyć w wykonywaniem tych prac. Teraz dosłownie jedna decyzja: nie zlecamy robót do Jasła. Koniec z Jasłem, kolejowym miastem. – mówi Bogdan Rzońca.
Dziwi go taka decyzja zwłaszcza, że sytuacja ekonomiczna spółki jest dobra. Podaje tu informację o niedawnym zakupie zakładu w Czechach za kwotę 450 milionów złotych.
– Dyrektorzy wprost powiedzieli, że dalszych zleceń na roboty w Jaśle nie będzie. Zastanawiamy się skąd taki pomysł czy rzeczywiście chodzi tylko o oszczędności, bo te wagony gdzieś muszą być naprawiane. Podejrzewamy, że pójdą one do różnych spółek na zewnątrz, bo ktoś to będzie musiał robić, a pracownicy zostaną bez pracy i możliwości utrzymania rodzin. – wyjaśnia.
Reprezentujący zakładową „Solidarność” Marek Gorgosz domyśla się, że PKP Cargo chce się teraz skupić wyłącznie na towarowych przewozach kolejowych, które są dla niej najbardziej rentowne, a część mechaniczną oddać innym spółkom.
Na potwierdzenie podaje fakt, że do tej pory wagony przeglądano od strony technicznej co cztery lata. Okres ten wydłużono teraz do sześciu lat.
Poseł Bogdan Rzońca nazywa te działania „politycznymi”.
– Ja jestem politykiem i muszę powiedzieć, że takie decyzje dotyczące małych miast są decyzjami politycznymi. One są bardzo szkodliwe dla Jasła i innych miasteczek, gdzie były miejsca pracy, a teraz tracą na skutek jakiś dziwnych zabiegów i rozwiązań. Nie jest tajemnicą, że całym kolejnictwem rządzi w tej chwili ekipa, która przyszła z banków. Mówi się o nich nawet „dyrektorzy bankomatów”. W każdej spółce kolejowej, a jest ich bardzo dużo i nawet sam nie wiem ile, prezesem jest ktoś kto wcześniej był bankowcem. Mówią, że patrzą tylko na wynik finansowy, ale to nie do końca tak jest. Dziś wołamy do władz, parlamentarzystów koalicji o to, by wzięli pod uwagę fakt, że jeśli stracimy w Jaśle sto czy dwieście miejsc pracy to przekłada się to na biedniejsze życie tych rodzin i obraz Jasła jako miasta zdegradowanego gospodarczo. – powiedział.
Liczy przy tym, że mieszkańcy rozliczą koalicję rządzącą z dotychczasowych działań na rzecz rozwoju gospodarczego naszego kraju i dadzą jej „czerwoną kartkę” w trakcie jesiennych wyborów parlamentarnych.
Parlamentarzysta zapewnił pracowników jasielskiego zakładu o swoim dalszym zainteresowaniu tematem. Skierował już do ministra skarbu państwa informację z prośbą o wyjaśnienie podstawowych kwestii związanych z podjętymi przez spółkę PKP Cargo działaniami.
W piśmie adresowanym do Włodzimierza Karpińskiego pyta też o majątek jasielskiego oddziału firmy. – To jest jedna hala o powierzchni jednego hektara i druga o powierzchni pół hektara, jest dwanaście i pół hektara gruntów. To jest naprawdę pokaźny majątek, którym ta spółka dysponuje i zachodzi prawdopodobieństwo, że pójdzie to pod młotek. Będzie prawdopodobnie wyprzedaż tego majątku i ludzie nie będą mieli tej pracy. Wydaje nam się, że co najmniej niezrozumiałym jest to, że z dnia na dzień padła taka decyzja, że do Jasła nie kierujemy robót, bo to jest praktycznie decyzja bliska politycznej, jak nie ma robót to ludzie do zwolnienia, a majątek prawdopodobnie do sprzedaży. – zastanawia się poseł.
Rzońca próbował parokrotnie skontaktować się telefonicznie z prezesem zarządu Adamem Korwinem, ale jak podkreślił za każdym razem był nieuchwytny.
Zadeklarował również, że najbliższe posiedzenie Sejmowej Komisji Infrastruktury zostanie poświęcone sprawom ratowania zakładu.
– Ta sytuacja w Cargo nie dotyczy tylko samego Jasła, podobna jest w Krakowie, Przemyślu. Zwróciliśmy się do ministra infrastruktury i prezesa spółki Cargo o przyjście na Sejmową Komisję Infrastruktury, którą zwołujemy w trybie możliwie najpilniejszym. Takie pismo zostało już skierowane. Oczekujemy, że w najbliższym czasie otrzymamy zawiadomienie iż mimo tego, że Sejm nie obraduje, szybciej zbierze się ta komisja i dowiemy się jakie są naprawdę podstawy, żeby kasować oddział w Jaśle, pozbawiać ludzi z dnia na dzień pracy i żeby pozbawiać Jasło kolejnych miejsc pracy. Widzimy, że kurczy się wszystko co ma związek z miejscami pracy w Jaśle. Stąd są wyprowadzane firmy, młodzi ludzie wyjeżdżają, Jasło przestaje być miastem przemysłowym. – wyjaśnia.
Związki zawodowe nie wykluczają, że w przypadku braku porozumienia między stronami, może dojść do strajku i pikiety zakładu.
Do Sekcji Utrzymania i Naprawy Taboru w Jaśle należą ponadto zakłady w Stróżach i Tarnowie. W całej zatrudnionych jest 235 osób, z czego 94 już skorzystało z programu dobrowolnych odejść.
SZCZEGÓŁY W NASZYM MATERIALE AUDIO:
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl
Panie Rzońca zajmij się pan swoimi problemami. Poparcia PIS-u w wyborach Pan nie dostanie toteż, owszem, może Pan z każdej partii, nawet od Palikota, ale o posłowaniu to Pan zapomnij. Na pańskie miejsce już jest pewny wygranej kandydat, może kandydatka, która z Panem w cuglach wygra. Tak to Pani Maria K.
Pewnie szlak pana trafia na samą myśl, ale takie są fakty…
Wyrazy współczucia!
Dlaczego pan poseł Rzońca milczy o zlikwidowanych połączeniach kolejowych z Jasła, w tym na linii do Rzeszowa wyremontowanej za ponad 210 milionów złotych? Czy aby nie dlatego, że likwidację zakładu Cargo da się zwalić na Platformę, a połączenia odwołał Urząd Marszałkowski obsadzony przez PiS?
Szanowny Panie Rzońca
Teraz mówi Pan, że to koalicja rządząca rozwala jasielską kolej,a to jest nieprawdą, ponieważ jasielska lokomotywownia została praktycznie zlikwidowana w 1997 roku gdy Pan Kogut obecny senator doprowadził do powstania Zakładu Taboru w Nowym Sączu. Obecni związkowcy z Solidarności tacy jak Panowie Gorgosz Marek, Wójcik Janusz, oraz słynny ze swoich szwindli Pan Wilk Józef z Nowego Sącza doprowadzili do ruiny jasielską lokomotywownię za obiecane stołki naczelników,kierowników.Wiem co piszę ponieważ pracowałem w jasielskiej lokomotywowni przez 15 lat to jest do momentu przyłączenia jej do Nowego Sącza.Od tego czasu postępował stopniowy rozkład lokomotywowni poprzez zabieranie do Sącza coraz to nowych wydziałów ale to dla tak zwanych związkowców się nie liczyło bo oni byli z jedynej najważniejszej opcji opcji „S” która tak samo jak w komunie PZPR brało to co dla nich było najważniejsze.Panie Pośle proponuję aby Pan spotkał się z Panem Kogutem aby On odkręcił to co rozwalił w Jaśle
Panie i Panowie z PKP Cargo bierzcie sprawy w swoje ręce i za przykładem górników , szturmujcie Warszawę , pikietujcie , zabierzcie żony , matki i dzieci , głodówkę zacząć a nie poddawać się bez walki i liczyć tylko na posła i związki . Poseł juz nagłośnił sprawę w mediach …a WY ?