Alicja Wosik: „mam receptę na silniejszą Polskę w Unii Europejskiej”
„Polska zasługuje na silniejszą pozycję w Europie, bo wnosi do niej bogatą tradycję, historię, kulturę, zdrową żywność, rozwijającą się gospodarkę, rolnictwo i dorobek naukowy oraz cenne wartości chrześcijańskie i rodzinne” – przekonywała we wtorek w Jaśle kandydatka Polskiego Stronnictwa Ludowego w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego Alicja Wosik. Wicewojewoda podkarpacki chce w nowej perspektywie unijnej zrównoważonego rozwoju regionu w oparciu o ośrodki miejskie położone na obrzeżach województwa, w tym takie jak Jasło.
Po tym jak sytuacja hydrologiczna w regionie ustabilizowała się, odwoływane są alarmy powodziowe dla kolejnych powiatów województwa wicewojewoda wykorzystała urlop na ostatnie dni kampanii przed niedzielnymi wyborami do Parlamentu Europejskiego i odwiedziła Jasło, gdzie w towarzystwie wicestarosty jasielskiego Franciszka Miśkowicza zorganizowała krótki brefing prasowy dla przedstawicieli lokalnych środków masowego przekazu.
Alicja Wosik to numer trzy na podkarpackiej liście wyborczej Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jak podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami partia, którą reprezentuje wchodziła w skład największej frakcji w Parlamencie Europejskim mijającej kadencji – Europejskiej Partii Ludowe prezentującej „wyważony nurt, który nastawiony jest na budowanie europejskiej jedności”.
– Myślę, że mam kilka argumentów, które mogą przekonać wyborców do tego, by oddać głos przede wszystkim na naszą listę, a jeśli to możliwe to na mnie. – podkreśliła.
To: wyższe wykształcenie, znajomość trzech języków obcych, bogata wiedza na temat potrzeb mieszkańców regionu, którą nabywała przez piętnaście lat w swojej pracy dziennikarskiej oraz doświadczenie polityczne. 44-letnia dziś Alicja Wosik była asystentem prasowym posła i późniejszego wiceministra Jana Burego, potem wiceburmistrzem miasta i gminy Zagórz, by wreszcie w lutym 2012 roku objąć stanowisko wicewojewody podkarpackiego z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego.
– Przede wszystkim gruntownie znam sprawy regionu. Przez piętnaście lat pracowałam jako dziennikarz radiowy i telewizyjny, w tym przez dziesięć lat w Telewizji Polskiej w Rzeszowie. Przemierzyłam wtedy po drogach regionu dystans równy ośmiu okrążeniom wokół ziemi i przygotowałam trzy tysiące materiałów, z czego mniej więcej połowę na antenę ogólnopolską. W ten sposób miałam okazję relacjonować wszystkie aspekty życia regionu: społeczne i gospodarcze, i edukacyjne, i sprawy turystyki czy rolnictwa. To jest ogromny zasób wiedzy o tym, czym żyją mieszkańcy regionu, czego potrzebują, czego region potrzebuje do rozwoju, by móc nadrabiać wielowiekowe zaległości jakie niewątpliwie Podkarpacie ma. Nie jest już dzisiaj Polską „B”, ale choć zostało zrobione sporo to sporo jest do zrobienia nadal. Po piętnastu latach pracy dziennikarskiej już nie wystarczało mi opisywanie życia regionu. Chciałam się czynnie włączyć w polepszanie bytu mieszkańców Podkarpacia, dlatego rozpoczęłam pracę w samorządzie. Byłam wiceburmistrzem miasta i gminy Zagórz, a od ponad dwóch lat jestem wicewojewodą podkarpackim z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego. Cieszę się, że mimo skromnego wyniku naszego ugrupowania w parlamencie krajowym, bo w samorządach mamy znacznie lepsze wyniki, od wielu lat Polskie Stronnictwo Ludowe ma nieustanny wpływ na polską rzeczywistość. – zachwala swoją kandydaturę.
Podczas spotkania kandydatka Polskiego Stronnictwa Ludowego do europarlamentu podkreśliła, że to właśnie dzięki staraniom obecnego rządu, którego reprezentowana przez nią partia polityczna jest koalicjantem, Polska będzie mieć do dyspozycji największe środki z unijnego budżetu w skali pozostałych krajów członkowskich.
– W najbliższych siedmiu latach Polska ma do spożytkowania największy w historii unijny budżet i prawdopodobnie już następnego takiego nigdy nie będzie. Nasz rząd wynegocjował największy budżet z całej Unii Europejskiej, spośród 28 krajów. To jest około 105 miliardów euro, czyli jeśli pomnożyć to przez kurs euro to Polska dostanie prawie 500 miliardów złotych środków zewnętrznych. Pół biliona to gigantyczna kwota, którą trzeba mądrze zagospodarować, bo drugiej takiej szansy nie będzie. Z tego jak przepracujemy te najbliższe siedem lat wynika przyszłość naszych dzieci i wnuków. Kiedyś one nas zapytają, co w tamtych latach zrobiliście. Te ogromne pieniądze to oczywiście nie jest worek bez dna i ważne jest jak je podzielimy. – podkreśla.
W jej opinii środki te zostaną wpompowane w rozwój „krwioobiegu naszego kraju”, czyli rozwój infrastruktury drogowej i kolejowej, sieci informatycznej i energetyki, który to rozwój zapewni obieg towarów i usług oraz rozwój gospodarki.
Duża część funduszy zostanie skierowana też na innowacje. – Chodzi o to, żeby nasza gospodarka wykonała kilka kroków do przodu byśmy byli kilka kroków przed innymi gospodarkami świata, byśmy korzystali z polskich technologii. Jeżeli będziemy tylko „montażownią” świata może się w niesprzyjających warunkach gospodarczych zdarzyć, że inwestorzy przeniosą się do kolejnych krajów, gdzie będzie im łatwiej czy taniej inwestować, bo na przykład ręce do pracy będą dla nich tańsze. Dlatego ważne jest, żebyśmy zainwestowali teraz w rodzime technologie. – wyjaśnia.
Alicja Wosik zauważa, że ponad połowa budżetu przeznaczonego na najbliższe siedem lat dla Polski trafi bezpośrednio na rozwój poszczególnych regionów.
– W skali Polski województwo podkarpackie szalenie dużo zyskało ze środków unijnych. Jeśli chodzi o ilość pozyskanych środków unijnych w przeliczeniu na jednego mieszkańca to jesteśmy absolutnie w czołówce krajowej. Właśnie takie województwa jak nasze najwięcej zyskują z tego unijnego koszyka. Chodzi między innymi o to wyrównywanie szans i nadrabianie zaległości. Podobnie będzie w tej perspektywie. W ramach Regionalnego Programu Operacyjnego rząd przyznał ponad 10 miliardów złotych na rozwój województwa podkarpackiego i teraz samorząd województwa, i poszczególne samorządy lokalne będą mogły z tych środków korzystać. Cieszy nas oczywiście rozwój stolicy województwa. Rzeszów rośnie w siłę, tworzą się nowe miejsca pracy, budują się nowe mieszkania, bezrobocie jest zaledwie jednocyfrowe, ale troską wszystkich gospodarzy regionu: zarówno nas, jako administracji rządowej czy przyszłych europarlamentarzystów powinno być to, żeby region rozwijał się równomiernie. Dziś z takich miast jak m.in. Jasło następuje duży odpływ ludzi, zwłaszcza młodych. Wielu z nich wyjeżdża właśnie do Rzeszowa. Są tacy, którzy wyjeżdżają do innych miast Polski czy wręcz za granicę. Więc ważne jest, aby stworzyć również w tych ośrodkach centra rozwoju. Tak, by te miasta stawały się lokalną lokomotywą rozwoju i kto może by pozostawał w swoim miejscu zamieszkania i tam podjął pracę. – powiedziała.
W ocenie wicewojewody podkarpackiego kluczową inwestycją, o którą należy zawalczyć w nowym Parlamencie Europejskim będzie budowa przebiegającej przez nasz region drogi szybkiego ruchu S19 (w kierunku Barwinka) i wpisanie jej do europejskiego korytarza transportowego „Via Carpatia”.
– Nasz region oczywiście wiele zyskał na tym, że mamy autostradę, jest ona na ukończeniu i niebawem będziemy mogli korzystać z niej w całości. Na całej ścianie wschodniej na długie lata jest to jedyna autostrada. Nie w Suwałkach, nie w Lublinie, nawet nie w Warszawie, ale właśnie na Podkarpaciu zyskaliśmy trasę wschód-zachód. Autostradę, która jest takim życiodajnym taśmociągiem handlu, usług i całego życia gospodarczego. To jest wielka wygrana naszego województwa. Zyskaliśmy też najnowocześniejsze na ścianie wschodniej lotnisko, które staje się centrum logistycznym. 300 milionów złotych zyskaliśmy na przejścia graniczne. Ale po to, żeby się województwo mogło rozwijać równomiernie, w tym takie miasto jak Jasło, potrzebne jest stworzenie osi transportowej północ-południe. Wtedy rzeczywiście województwo podkarpackie znajdzie się na skrzyżowaniu dwóch wielkich szlaków transportowych: wschód-zachód oraz „Via Carpatia”, która miałaby połączyć Morze Bałtyckie z Morzem Czarnym. Takie były plany. W minionych latach nie udało się wpisać trasy S19 na listę wielkich europejskich korytarzy transportowych, ale to jest właśnie zadanie dla europosłów. – wyjaśnia.
Bodźcem dla rozwoju regionu mogłaby być również modernizacja linii kolejowej na trasie Jasło-Stróże i Jasło-Krościenko, o którą lokalne samorządy powinny mocno zabiegać w nowym rozdaniu środków europejskich.
Alicja Wosik zauważa też, że Jasło i okolice mają swoje walory, które warto by wykorzystać w skali europejskiej: to rozwijająca się branża winiarska.
– Jasło promuje się pod hasłem „Winne klimaty”. Owinęło wokół uprawy winorośli i winiarstwa swoją strategię promocyjną. I słusznie. W tej chwili jest bardzo silnym ośrodkiem, jeśli nie najsilniejszym, w skali kraju właśnie tej branży, którą należy traktować jak najbardziej poważnie. Już nie tylko jako pasję garstki ludzi, ale jako normalną branżę gospodarczą, która powinna posługiwać się profesjonalnymi narzędziami marketingowymi. Już nie Zielona Góra jest wymieniana jako lider tejże branży, ale właśnie Jasło. Myślę, że należy to promować nie tylko w skali kraju, ale również Europy. – podkreśla i dodaje, że warto by połączyć to z promocją podkarpackiej zdrowej żywności.
Podczas briefingu prasowego kandydatka Polskiego Stronnictwa Ludowego dodała, że jest „gotowa pełnić służbę publiczną w takiej roli, jaką powierzą jej wyborcy”.
Jednak w dużej mierze może to być uzależnione od frekwencji w niedzielnym głosowaniu, a wybory europejskie nie cieszyły się ostatnio dużym zainteresowaniem mieszkańców Podkarpacia.
– Bardzo wiele zależy od frekwencji dlatego, że ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego jest dość elastyczna. W zależności od frekwencji zależy liczba mandatów dla naszego województwa. To nie jest tak, że do naszego województwa są przypisane na stałe dwa mandaty tak, jak to jest w tej chwili. Może się okazać, że przy słabej frekwencji nasze województwo wcale nie będzie mieć mandatu do europarlamentu, a przy dużej mobilizacji może mieć trzy i cztery. A więc warto iść na wybory! Zagłosujcie Państwo na kogo chcecie, ale wybierajcie ludzi skutecznych, którzy rzeczywiście o Podkarpacie zawalczą. Ja zawsze szanuję ludzi za ich światopogląd i uważam wręcz, że w różnorodności jest pewna wartość. Nie dajmy sobie odebrać prawa do decyzji. To my decydujemy kto będzie reprezentował nasz region i czy w ogóle będzie reprezentował dlatego apeluję przede wszystkim o udział w wyborach. – przyznaje.
W ramach kampanii Alicja Wosik spotkała się w Parku Miejskim z mieszkańcami Jasła, gdzie rozdawała materiały wyborcze i rozmawiała na tematy związane z rozwojem naszego regionu. W jakim kierunku on pójdzie będzie zależało między innymi od tego jak po niedzielnym głosowaniu rozłożą się siły polityczne. Obecnie Podkarpacie miało swoich dwóch przedstawicieli w Parlamencie Europejskim: Elżbietę Łukacijewską z Platformy Obywatelskiej i Tomasza Porębę z Prawa i Sprawiedliwości. Z kolei Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, które reprezentuje wicewojewoda, w skali całego kraju udało się uzyskać tylko cztery mandaty.
POSŁUCHAJ:
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl