Jasielscy numizmatycy łączą się: oddział „wchłania” koło i rozpoczyna nowy rozdział historii
Otwiera się nowa karta w historii jasielskich numizmatyków. Obchodzące w tym roku jubileusz czterdziestolecia koło Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego łączy się z miejscowym oddziałem. Ten po swoim poprzedniku jednogłośnie przyjmuje imię doktora Stanisława Kadyi’ego, wybitnego kolekcjonera i miłośnika Jasła.
Pomimo wspólnej pasji, którą jest dla nich numizmatyka, do tej pory działali osobno: koło od czterdziestu lat, oddział od trzydziestu. Działali tak, bo pozwala im na to status Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, w którym zapisano tworzenia we własnych strukturach oddziałów terenowych oraz kół. Do połączenia struktur doszło dopiero teraz, ponieważ w bieżącym roku koło obchodziło jubileusz czterdziestolecia swojego istnienia, na który to dużo wcześniej przygotowało okolicznościowe wydawnictwa w postaci kroniki, medalu i żetonów. Na materiałach tych mocno zaakcentowano istnienie w Jaśle od czterech dekad koła numizmatycznego.
– Historia tej decyzji trwała od paru lat kiedy odeszło od nas koło krośnieńskie, a na zbliżający się wtedy jubileusz 40-lecia wydaliśmy medale, żetony, foldery, gdzie było zaznaczone 40 lat koła PTN w Jaśle. Zaraz po uroczystościach czterdziestolecia postanowiliśmy rozwiązać koło i pozostawić oddział. Chcemy, żeby historia była kontynuowana. Już nie będziemy pisać jubileusz koła czy oddziału tylko działalności jasielskiej numizmatyki, bo nie da się przerwać czegoś co trwało przez czterdzieści lat. – mówi Marek Czarnecki.
To właśnie on został jednogłośnie wybrany na „nowego” prezesa oddziału w Jaśle. „Nowego”, bo szefował mu przed wspomnianą fuzją z kołem. W skład zarządu weszły jeszcze cztery osoby: Zbigniew Pięta jako zastępca prezesa, Andrzej Sworowski jako skarbnik, Piotr Twardzicki jako sekretarz oraz Piotr Handzel jako członek. Wybrano również trzyosobową komisję rewizyjną, którą tworzą: Aleksander Czerwiński (przewodniczący), Stefan Sochacki (sekretarz) i Władysław Korzeniowski (członek).
Jedną z pierwszych podjętych po włączeniu koła do oddziału było nadanie mu imienia doktora Stanisława Kadyi’ego, wybitnie zasłużonej dla historii naszego miasta postaci, Honorowego Obywatela Miasta Jasła. Zresztą nikt inny, jak on, patronował do tej pory miejscowemu kołu numizmatycznemu.
– To imię ważnego dla nas patrona – kolekcjonera monet i nie tylko. Zresztą, jest na jednym z naszych medali jako ważna postać naszego stowarzyszenia. To jest dla nas najważniejsze, że mamy patrona, który był oddany kolekcjonerstwu. Jest to człowiek, który przecież oddał własny dom na cele muzeum, które trwa do dzisiaj jako Muzeum Regionalne. Nam to też przyświeca, że nie chcemy żadnych wynagrodzeń. My to robimy w ramach pasji i swojego hobby. – podkreśla.
Jak przyznaje prezes Marek Czarnecki numizmatyka to wielka pasja, ale też ogromna odpowiedzialność spoczywająca na członkach stowarzyszenia. – Przynależność do Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego właściwie więcej nakłada obowiązków jak praw. Trzeba reprezentować stowarzyszenie, trzeba namawiać ludzi do zbierania i konserwacji tego co zbierają. Następna sprawa to edukacja historyczna. Każda epoka ma jakąś ważną monetę i trzeba wiedzieć, ile za daną monetę można było kupić. I oczywiście edukacja młodzieży. Próbować im poprzez momenty uzmysłowić jak to jest ulotne w dobie inflacji. Staramy się też reprezentować miasto. – mówi.
Zostać członkiem Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego może każda osoba pełnoletnia. Wystarczy przyjść w drugi lub czwarty poniedziałek każdego miesiąca o godzinie 17:30 do Jasielskiego Domu Kultury, gdzie spotykają się członkowie organizacji, wypełnić deklarację i opłacić składkę członkowską w wysokości 70 złotych. Ta, od kilku lat, utrzymuje się na niezmienionym poziomie.
– Po podpisaniu deklaracji zgłaszamy go do skarbnika jako następnego członka, dla którego musimy pozyskiwać walory. – mówi Czarnecki.
Ale uwaga! Przynależność do numizmatyków to też pewna odpowiedzialność. – Zamawiane monety na dzień dzisiejszy trzeba wykupić. Jedna ze złotych monet, która będzie w przyszłym roku wybita, kosztuje 15 tysięcy złotych. W tym momencie nie możemy ponieść takich kosztów jako oddział. Dana osoba musi wybrać dane monety. Od przyszłego roku rozpoczyna się nowy etap w kupowaniu i sprzedaży monet. Przestał istnieć „Kolekcjoner”, czyli specjalna aukcja. Teraz trzeba się zobowiązać do ilości wybieranych monet i trzeba wszystkie wybrać. Czyli jak ktoś się wyłamie grozi to kosztami dla nas jako oddziału. Musimy też pokryć gwarancje bankowe, czyli ubezpieczenie dla tamtej strony. Właściwie na dzień dzisiejszy musimy się poddać temu dyktatowi, ale nie mamy innego wyjścia. – wyjaśnia.
W nowych strukturach stowarzyszenia znajduje się obecnie 58 osób. – Faktem jest, że były gorsze lata i mieliśmy ich dużo mniej, ale ta liczba utrzymuje się już od paru lat. Nie jest to małe towarzystwo, ani ogromne, ale są to ludzie pełni zapału, którzy potrafią tworzyć rzeczy, których nikt właściwie nie chce robić za darmo. – przyznaje.
Najstarszy z członków, Mieczysław Kolanko, obchodził niedawno 90-te urodziny! – To piękny wiek. Obiecał, że będzie na jubileuszu pięćdziesięciolecia. Jesteśmy pełni nadziei, żeby tak było. Natomiast mamy ilość młodych członków. – uśmiecha się prezes.
W całym kraju w strukturach organizacji zrzeszonych jest około 3,5 tysiąca numizmatyków. – Także na skalę Polski jest to mała ilość. – nie ukrywa Marek Czarnecki. – Wiadomo, że dużo ludzi jest niezrzeszonych, ale mają trudności z pozyskaniem monet i innych walorów. Staramy się trzymać razem.
PROMOCJA JASŁA POPRZEZ NUMIZMATYKĘ
Na Podkarpaciu działają obecnie cztery oddziały: w Rzeszowie, Krośnie, Sanoku i Jaśle. Marek Czarnecki przyznaje, że o jasielskich numizmatykach jest głośno w całym kraju. Oczywiście, z pozytywnym oddźwiękiem. Zresztą, gdy tylko nadarza się okazja i jest zapraszany na różnego rodzaju branżowe spotkania, stara się promować miasto na wszelkie sposoby.
– Takie reklamy jak my robimy miastu Jasłu to burmistrz nie jest świadomy. Byłem na takim zjeździe w Sanoku, gdzie przyjechali profesorowie z uczelni lwowskich i kijowskich. Tam właśnie reklamowałem Jasło różnego rodzaju folderami i gadżetami, żeby wiedzieli, że takie miasto istnieje. Wszystkie oddziały w Polsce wiedzą, gdzie jest Jasło, co jest ewenementem. Te nasze pasje próbujemy zaszczepiać wszystkim, ale jest to momentami kosztowne hobby i nie zawsze się to udaje. – mówi.
Zresztą numizmatycy przedstawili władzom miasta pomysł na jego wypromowanie właśnie poprzez wydanie pamiątkowej monety. Okazją do tego ma być jubileusz 650-lecia nadania praw miejskich Jasłu, którego główne obchody odbędą się za dwa lata.
– Jako gospodarz miasta Jasła burmistrz Andrzej Czernecki musi pamiętać, że musimy to miasto promować, bo jest na obrzeżu Polski. Ciężko mu się przebić w różnego rodzaju działaniach. Przemysł uciekł z Jasła. Każda metoda dotarcia do ludzi powoduje, że jesteśmy widziani, że tu nie jest jakiś „dziki wschód”. My to wszystko robimy za darmo, w ramach społecznej odpowiedzialności i nie żądamy za to jakiś grantów. – podkreśla prezes. – Jesteśmy otwarci na pomysły, bo nie możemy się zamknąć w naszym numizmatycznym patrzeniu. Mamy znajomych projektantów w Warszawie, którzy zresztą projektowali nasze medale. Także jesteśmy tutaj otwarci. Niech miasto wystąpi ze swoim projektem, my ze swoim i spotkamy się gdzieś w środku.
Jasło jest zresztą cenione w numizmatycznym świecie, o czym świadczy chociażby fakt obecności przedstawicieli Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego na tegorocznych obchodach 40-lecia miejscowego koła.
W naszym mieście gościliśmy wówczas m.in. ustępującego prezesa prof. Mariusza Mielczarka, którego zastąpił na stanowisku Krzysztof Nestorowicz oraz sekretarza generalnego płk. Adama Zająca. O samych uroczystościach pisaliśmy na naszym portalu w artykule „Jasielscy numizmatycy obchodzą rubinowy jubileusz”.
– Ukoronowaniem tej naszej działalności były odznaczenia jakie otrzymaliśmy z Zarządu Głównego tzn. złoty i srebrny medal im. prof. Ryszarda Kiersnowskiego i złote odznaki Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego. – wspomina prezes Czarnecki. – Oprócz tego dyplomy honorowe, które zostały wręczone przy okazji tego jubileuszu w znacznej ilości. Samych złotych medali im. prof. Ryszarda Kiersnowskiego było dwa. Jeden dostał Józef Biernacki, drugi nasz sponsor Marek Mroczka. Srebrnych medali było około sześciu, złotych odznak około dziesięciu. Także jesteśmy doceniani jeżeli chodzi o naszą pracę.
Dodaje, że „Podkarpacie, mimo odległego miejsca od stolicy Polski, jest zawsze widoczne i mile witane w Warszawie.”
Pytany o plany na nadchodzący rok prezes Marek Czarnecki wymienia ważną dla numizmatyków datę – dzień kanonizacji Ojca Świętego Jana Pawła II. Ten podniosły fakt towarzystwo będzie chciało uhonorować poprzez zorganizowanie okolicznościowej wystawy.
Chętnie będziemy towarzyszyć kolejnym przedsięwzięciom i nagłaśniać je na łamach naszego portalu. Składam serdeczne podziękowania dotychczasowemu prezesowi koła panu Januszowi Burbelce oraz wszystkim jego działaczom za dotychczasową współpracę.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl