Alicja Zając: „wciąż nie znamy odpowiedzi na wiele pytań związanych z katastrofą”
Mamy dużo sprzecznych informacji. Natomiast te, które są dla nas najbardziej przykre, to informacje o tym, jak byli traktowani nasi zmarli po śmierci, czego dowodem były trzy ekshumacje i sekcje. Dzisiaj pytana czy podtrzymuje swoje zdanie, że nie wyrażę zgody na ekshumację, jeżeli to nie będzie konieczne, nie będzie zarządzenia prokuratury, ja osobiście ani nikt z mojej rodziny nie chcemy przeprowadzać ekshumacji, bo wiemy, że Staszek nie żyje – mówi Alicja Zając, wdowa po tragicznie zmarłym przed dwoma laty w katastrofie smoleńskiej Senatorze Stanisławie Zającu.
Dzisiaj w całym kraju odbywały się uroczystości związane z drugą rocznicą katastrofy rządowego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem dokładnie 10 kwietnia 2010 roku o godzinie 8:41 czasu polskiego. Na obchody siedemdziesiątej rocznicy zbrodni katyńskiej do Rosji leciała polska delegacja na czele z parą prezydencką: Marią i Lechem Kaczyńskimi. Wśród 96 ofiar był wieloletni parlamentarzysta ziemi jasielskiej, wówczas wypełniający mandat senatorski sześćdziesięcioletni Stanisław Zając.
W rodzinnym mieście, w którym posiada honorowe obywatelstwo, nie mogło zabraknąć patriotycznego akcentu. Lokalne obchody zostały rozłożone na cały dzień, a rozpoczęły się kilka minut po godzinie ósmej na cmentarzu komunalnym przy ulicy Mickiewicza, gdzie znajduje się grób posła na Sejm I, II i V kadencji, wicemarszałka Sejmu RP III kadencji, senatora RP VII kadencji, odznaczonego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski i orderem pro Merito Melitensi Zakonu Maltańskiego. To napisy umieszczone na pomniku nagrobnym, które w skrócie upamiętniają bogaty życiorys śp. Stanisława Zająca.
O przypadającej na 10 kwietnia (w tym roku dzień po Świętach Wielkanocnych) smutnej rocznicy pamiętali nie tylko rodzina i przyjaciele pana Senatora, ale również samorządowcy, przedstawiciele władz centralnych (symboliczne wieńce przysłali m.in. Prezydent RP Bronisław Komorowski oraz Wojewoda Podkarpacki Małgorzata Chomycz-Śmigielska), związkowcy z „Solidarności”, mundurowi oraz żołnierze, którzy przed grobem zaciągnęli wartę honorową.
Prosto z Niemiec na uroczystości rocznicowe przyjechała siostra śp. Stanisława Zająca.
Przed południem spod kościoła parafialnego pod wezwaniem świętej Anny w Święcanach, miejscowości, w której dorastał Senator, wyruszył bieg pamięci. Na starcie stanęło blisko pięćdziesięciu uczestników, a przed nimi malownicza trasa biegnąca wokół miejscowości Pogórza Ciężkowickiego. Z finiszem po dziewiętnastu kilometrach u podnóża skansenu archeologicznego „Karpacka Troja”.
Alicja Zając zapowiedziała kontynuację tego przedsięwzięcia.
Ten nadzwyczajny bieg młodych ludzi, ale byli też ci, którzy mają już pięćdziesiąt i więcej lat, bo najstarszy uczestnik biegu miał lat siedemdziesiąt. To nie był nawet półmaraton, to był dziewiętnastokilometrowy bieg pamięci. Oni przyjechali i za to jestem im bardzo wdzięczna. Dodali mi nowych sił, nowej energii i postanowiliśmy dzisiaj, że te biegi będziemy kontynuować tylko wydłużymy dystans, żeby mogli go zaliczyć do swoich wyczynów sportowych. – podkreśliła.
Jednym z uczestników biegu był poseł Bogdan Rzońca.
– Bardzo chciałem wziąć udział w tych uroczystościach ku pamięci tych, którzy zginęli w Katyniu dwa lata temu. Byłem związany dosyć blisko ze śp. Senatorem, który wciągnął mnie do polityki i tak już tkwię w niej od 1997 roku. Dzisiaj przebiegłem znaczną część trasy ze Święcan do „Karpackiej Troi”. Był to duży wysiłek, ale pokonałem siebie i dotarłem do mety. – mówi.
Wieczorem w Kościele Kolegiackim została odprawiona msza święta w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej, którą poprzedził występ Teatru Hagiograf z Krakowa. Tuż po eucharystii uczestnicy przeszli w marszu pamięci pod „Golgotę Wschodu”, gdzie odczytano nazwiska wszystkich 96 osób, które tego dnia przebywały na pokładzie feralnego lotu do Smoleńska.
U stóp krzyża i trzech kamiennych głazów z tablicami pamiątkowymi złożono wiązanki kwiatów. Symboliczne, bo biało-czerwone, manifestujące w dobitny sposób polskość.
Alicja Zając ze wzruszeniem odnosiła się do uczestników dzisiejszych obchodów rocznicowych.
Kiedy zobaczyłam te kilkadziesiąt osób zgromadzonych o tak wczesnej porze na cmentarzu, w dniu pracy, ogromnie się wzruszyłam. Było mi bardzo trudno powiedzieć potem kilka słów, bo to są takie momenty, że serce chce dziękować, ale w gardle ten głos pozostaje. Mimo że minęło już dwa lata, a może dlatego, że to już dwa lata jest smutno, ale później radośnie, bo patrzymy na te życzliwe twarze. Na twarze, które z troską patrzą na nas i to pomaga. – powiedziała.
Burmistrz Jasła Andrzej Czernecki podkreślił, że na dzisiejszych uroczystościach upamiętniających honorowego obywatela naszego miasta nie mogło zabraknąć przedstawicieli miejscowego samorządu.
Pamięć o obywatelach takiego formatu jest naszym obowiązkiem. Myślę, że ta dzisiejsza obecność to wyraz szacunku dla wielkich dokonać pana Stanisława Zająca. – zaznaczył.
W piątek o godzinie osiemnastej w Sanktuarium Matki Bożej Zawierzenia w Tarnowcu zostanie odprawiona msza święta pod przewodnictwem księdza prałata Mariana Putyry, po której zostanie odsłonięta tablica poświęcona pamięci ofiarom katastrofy smoleńskiej, w tym Senatorowi Stanisławowi Zającowi.
Bogdan Rzońca, poseł na Sejm RP:
Wraca refleksja o tym, że ci ludzie już nie żyją, że był to „kwiat inteligencji polskiej” i ogólny żal, że im dłużej trwa to śledztwo, tym więcej pytań stawiają różni eksperci. Nie potwierdziły się te dane, że kapitan Protasiuk był nieprzygotowany do lotu, że generał Błasik naciskał, nie potwierdziły się jakieś informacje, że prezydent Lech Kaczyński wymuszał lądowanie. Niestety pozostał niedobry ślad w postaci raportu Anodiny, który pokazuje, że w samolocie był piknik, że tam byli jacyś pijani żołnierze. Świat się trochę podśmiechuje z nas, że w polskich samolotach piloci latają pijani. To nie jest prawda! O tym trzeba mówić głośno i wyraźnie. Musimy zadbać o dobre imię Polski w tej sprawie. Uważam też, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby powołać międzynarodową komisję – jakiekolwiek niechby były przyczyny tej katastrofy – niech powie, że wszystko jest wporządku. Takie katastrofy się zdarzają. Może sprzęt zawiódł, może to był zamach? Niech to też wyjdzie czy był czy nie był. U ludzi nie zawsze buduje to dobry obraz Polski. Ja jestem raczej pragmatykiem i racjonalistą więc uważam, że ta międzynarodowa komisja – jeśli by się udało ją powołać dzisiaj – zmieniła by obraz Polski w świecie, który nie jest korzystny poprzez stanowisko zaprezentowane przez MAC i panią Anodinę.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl
Jak wjadę „na czerwonym” na skrzyżowanie to nie ważne co mnie rozwali tir, autobus, tramwaj, wywrotka złamałem przepisy i co mnie zabiło to wszystko mi jedno.
Momentem kluczowym było złamanie przepisu.
To samo tu nie mogli zejść poniżej minimum i co stało się potem to wszystko jedno czy szukali ziemi na czuja, czy ruski ich magnesem ściągnęły, czy sztuczna mgła.
Złamali procedury i to było kluczowym momentem.
Szkoda tych 96 osób i nieważne kto skąd był.