Hu hu ha czyli z biblioteki prosto na kulig
Jazda saniami zaprzężonymi w konie, to dla wielu dzieci nie lada atrakcja. Zwłaszcza gdy w lesie jest biało i mroźnie, a na wszystkich kuligowiczów czeka później ciepły posiłek i kubek gorącej herbaty.
Jak widać sroga zima wcale nie musi być utrapieniem. O tym jak fajnie można zorganizować sobie czas na feriach, przekonały się dzieci z Trzcinicy, które 8 lutego, wybrały się do Dębowca, aby wziąć udział w kuligu. Dzięki inicjatywie organizatorów, Stowarzyszenia Rozwoju Kultury Ludowej Ziemi Jasielskiej i Filii Gminnej Biblioteki Publicznej w Trzcinicy, dzieci, które w tym roku nigdzie nie wyjechały i tegoroczne ferie spędzają w domach mogły przeżyć niecodzienną przygodę, wycieczkę pełną frajdy i doskonałej zabawy.
Otulone śniegiem pola, zaśnieżone lasy oraz długa biała droga stworzyły przepiękną scenerię i wprowadzały uczestników w cudowny nastrój. Niesamowite wrażenie zrobiła na uczestnikach nie tylko zimowa aura, ale i konie ciągnące sanie. Dzięki roztaczającej się wokół „białej pierzynce” zrobiło się pięknie i magicznie. Doskonałym zakończeniem tej zimowej wyprawy, dla zmarzniętych, ale szczęsliwych kuligowiczów, był ciepły poczęstunek zorganizowany przez członkinie Stowarzyszenia i Koło Gospodyń Wiejskich z Dębowca.
Dzieci miały okazję spróbować tradycyjnego „smarowidła prababci” czyli kanapek ze smalcem i ogórkiem, a na rozgrzewkę nie mogło zabraknąć gorącej herbaty z miodem i ulubionych przez dzieci frytek.
Agnieszka Jeleń