Niższy wyrok za ranienie nożem w jasielskiej masarni
Sąd Apelacyjny w Rzeszowie zmienił wyrok dla 37-letniego Andrzeja K., który w kwietniu ubiegłego roku w jednym z zakładów masarskich na terenie Jasła ranił nożem swojego kolegę z pracy. Mężczyzna przeżył dzięki szybkiej diagnozie i interwencji chirurgicznej przeprowadzonej w miejscowym szpitalu.
W grudniu 2010 roku Sąd Okręgowy w Krośnie skazał mężczyznę na karę 9 lat bezwzględnego pozbawienia wolności oraz nawiązkę finansową na rzecz poszkodowanego w wysokości 20 tysięcy złotych. W uzasadnieniu wyroku podkreślono, że Andrzej K. raniąc swojego kolegę prosto w serce działał z zamiarem pozbawienia go życia.
Obrońcy oskarżonego i pokrzywdzonego odwołali się od tej decyzji i sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Rozpatrujący ją sędziowie zmienili kwalifikację czynu z usiłowania zabójstwa na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, obniżając karę do 7 lat pozbawienia wolności. Pod uwagę wzięto również fakt, że mężczyzna działał z ograniczoną poczytalnością, co wykazały badania przeprowadzone przez biegłych psychiatrów.
Sąd Apelacyjny zasądził również wobec pokrzywdzonego wyższą kwotę zadośćuczynienia podnosząc stawkę z 20 na 50 tysięcy złotych.
Do zdarzenia doszło w Wielki Piątek tuż przed Świętami Wielkanocnymi w jednym z zakładów masarskich na terenie miasta. 36-letni Andrzej K. pokłócił się z 28-letnim Stanisławem Ż. o to, że ten wolno wykonuje swoją pracę. W trakcie kłótni ugodził nożem swojego młodszego kolegę prosto w serce. Nieprzytomnego mężczyznę odnaleźli w chłodni inni pracownicy. Myśląc, że ten zasłabł, szybko wezwali pomoc.
Po przewiezieniu przez zespół ratownictwa medycznego do szpitala okazało się, że mężczyzna ma poważną ranę serca i wymaga natychmiastowej interwencji chirurgicznej. W operacji brali udział: lek. med. Leon Fliszkiewicz, dr n. med. Damian Różycki (ordynator Oddziału Chirurgii), anestezjolog lek. med. Łukasz Rak oraz zespół pielęgniarski. Dzięki operacji mężczyzna przeżył i trafił na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej.
Kiedy Stanisław Ż. wybudził się ze śpiączki, powiedział, że został zaatakowany przez kolegę z pracy. Policjanci prowadzący sprawę zatrzymali 36-letniego mieszkańca powiatu strzyżowskiego. Niedoszły zabójca przyznał się do winy. W momencie popełniania przestępstwa był pod wpływem alkoholu.
(dapa)
d.palar@terazjaslo.pl