Sprzeciw Rady Powiatu wobec zachowania Witolda Lechowskiego
Rada Powiatu w Jaśle podjęła w czwartek (07.04) oświadczenie w sprawie wyrażenia dezaprobaty wobec zachowania radnego klubu Prawa i Sprawiedliwości Witolda Lechowskiego podczas spotkania w Zespole Szkół w Nowym Żmigrodzie, którego tematem była dyskusja nad planami Zarządu Powiatu w sprawie wygaśnięcia niektórych typów szkół funkcjonujących w placówce.
Do spotkania zorganizowanego z inicjatywy Rady Rodziców przy Zespole Szkół w Nowym Żmigrodzie doszło w dniu 17 lutego 2011 roku. W trakcie debaty radny Witold Lechowski – mając na uwadze obecną koalicję w Radzie i Zarządzie Powiatu (tworzą ją kluby: Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Przymierza Samorządowego Podkarpacia) – zwrócił się do publiczności używając słów: „To jest klika, która się dorwała do władzy i chce zniszczyć Nowy Żmigród. Chce zlikwidować szkołę po prostu”. Użył również stwierdzenia, że „oni głosują jak maszynki. Jest zawsze 14:9. PiS przeciw, a oni za”, „z tymi ludźmi nie da się dyskutować”. Słowa te zostały zarejestrowane przez pracowników Starostwa Powiatowego, którzy dokumentowali przebieg spotkania oraz lokalne media.
Oburzeni wypowiedziami radnego klubu Prawa i Sprawiedliwości radni koalicji wystąpili z oświadczeniem w sprawie wyrażenia dezaprobaty wobec zachowania swojego kolegi, w którym m.in. czytamy: „Wypowiedzi radnego, wygłaszane do licznie zgromadzonych mieszkańców Nowego Żmigrodu i okolic, w tym uczniów szkoły przy obecności mediów lokalnych były próbą świadomego wprowadzenia w błąd opinii publicznej i miały na celu wypaczenie intencji władz Powiatu Jasielskiego, co do dalszego funkcjonowania Zespołu Szkół w Nowym Żmigrodzie. Jest to o tyle naganne i zasługuje na dezaprobatę, że Witold Lechowski jest członkiem Rady Powiatu w Jaśle i nauczycielem, zatem od osoby, która jest funkcjonariuszem publicznym należy oczekiwać szczególnego brania odpowiedzialności za swoje słowa wypowiadane na forum publicznym”.
Mówi Adam Kmiecik,
starosta jasielski:
O znaczeniu wypowiadanych słów przed szerokim gronem odbiorców jest przekonany Tadeusz Górczyk, etatowy członek Zarządu Powiatu w Jaśle, który w minionej kadencji trzykrotnie przyznał się do błędu, który popełnił poprzez swoje zarzuty w kierunku do ówczesnych włodarzy powiatu.
– Dostałem pismo, że naruszyłem dobra osobiste Zarządu. Potrafiłem przyznać rację, że zbyt ostro wyjaśniłem o co mi chodziło. – powiedział Górczyk. – To, że brak jest reakcji ze strony prokuratur, ze strony polityków z „pierwszej półki”, z „drugiej półki”, z „trzeciej”, „czwartej”, a nawet tej „buraczanej” prowadzi do tego, że dzisiaj debata publiczna sięgnęła bruku. Dyskutujemy co raz rzadziej jako przedstawiciele, którzy czują się odpowiedzialni za wypowiadane słowa, a co raz częściej to wygląda jak dyskusja pod budką z piwem. To jest przykre. Myślę, że nie musimy się na to godzić, choć w telewizji możemy codziennie oglądać ten styl wypowiadania się jednego o drugim.
W podobnym tonie wypowiadał się Józef Kozioł, szef klubu radnych Przymierza Samorządowego Podkarpacia.
– W poprzedniej kadencji, gdy była zwołana sesja nadzwyczajna z panem Górczykiem wyjęliśmy dyktafony. Nie po to, żeby wykorzystać później przeciwko komukolwiek. Zrobił się ruch, bo nie wolno. Dlaczego nie wolno? Bo można to wykorzystać. Ja wtedy powiedziałem, że każdy radny tak powinien się wypowiadać, żeby nie musiał się wstydzić swojej wypowiedzi. A jak nie mam nic do powiedzenia lub mam słownictwo takie, które obraża drugiego, to wtedy się nie odzywam i wtedy wychodzę lepiej. W związku z tym być może będzie to jakaś lekcja dla innych radnych, którzy będą ważyć słowa w takich sytuacjach. – powiedział Kozioł.
Zabrakło słowa: „przepraszam”
Przewodniczący Rady Powiatu w Jaśle podkreślił, że dzisiejsza debata nad zachowaniem radnego Lechowskiego nie miałaby miejsca, gdyby ten za swoje zachowanie przeprosił.
– Ja nie potępiam osoby pana Lechowskiego, ale jego zachowanie było niegodne radnego Rady Powiatu w Jaśle. Myślę, że nie byłoby tej sprawy dzisiaj, gdyby pan radny Lechowski do tej pory powiedziałby jedno magiczne słowo: „przepraszam”. Chcę to powiedzieć z całą uczciwością. Tylko jedno magiczne słowo „przepraszam” i tej sprawy by nie było. Myśmy nie słyszeli w ciągu tego okresu tego słowa. Nikt z nas nie usłyszał tego słowa. Uważam, że to zachowanie, które miało miejsce, zasługiwało przynajmniej na to, żeby to jedno słowo wypowiedzieć i dzisiaj byśmy o tej sprawie nie debatowali. – powiedział Bogusław Kręcisz.
PiS: są ważniejsze sprawy do zrealizowania
W obronie klubowego kolegi stanął Adam Pawluś. – Głos radnego Witolda Lechowskiego był głosem odpowiadającym na zapotrzebowanie społeczne. Zdajemy sobie sprawę, że powiat jasielski jest rozległy. Odległość od takich miejscowości, jak Ożenna, Grab, Krempna, jest ponad pięćdziesiąt kilometrów do stolicy powiatu, czyli do Jasła. Dzisiaj, gdy chcemy rozwijać szkolnictwo zawodowe, wydajemy duże środki na rozbudowę CKP, tą decyzję popieraliśmy. Natomiast likwidowanie szkolnictwa zawodowego dla dzieci mniej zdolnych, z bardzo biednej części powiatu jasielskiego będzie stanowić, że ta edukacja może się zakończyć na gimnazjum, na wykształceniu podstawowym. Rodziców z tych terenów nie będzie stać, aby te dzieci wysyłać do szkół. Zarząd nie przedstawił jakiejś alternatywy. Uzasadniał, że będzie możliwy dojazd do CKP w Jaśle i Zespołu Szkół Zawodowych, niemniej jednak ktoś te koszty będzie musiał pokryć i pozostaje to jako dodatkowe obciążenie skromnych budżetów rodzin z tamtych terenów.
Adam Kmiecik, starosta jasielski: – My dzisiaj podejmujemy dyskusję nad zachowaniem się, nad formą tego w jaki sposób radny Rady Powiatu, nauczyciel wyraża swój protest. My dzisiaj podejmujemy stanowisko czy my zgadzamy się z taką formą, że my w taki sposób będziemy dyskutować i w taki sposób będziemy protestować, będziemy się nazywać „kliką”, bo to jest dla nas wygodne, będziemy mówić, że głosujemy jak „maszynki”. Czy radni, którzy głosują przeciw też głosują jak „maszynki” czy tylko ci głosują jak „maszynki”, którzy głosują za?
Radny Witold Lechowski tłumaczył się ze swojego zachowania: – Czy jest jakikolwiek przypadek w Polsce, żeby ograniczano prawa radnym? Czy jest przypadek jakiejkolwiek rady powiatowej, gminnej, miejskiej, żeby nie dopuszczać radnych w komisjach? Nie ma, bo sprawdzałem. Jest jedyny taki przypadek w Jaśle. Dlaczego? Dlatego, że ktoś kogoś nie lubi, że ktoś na kogoś coś tam powiedział albo nie powiedział. To miałem na myśli mówiąc o tych „maszynkach”. Z niektórymi osobami pracuję trzecią kadencję, z niektórymi osobami się przyjaźniłem wcześniej, z niektórymi się przyjaźnię teraz. Nie było moją intencją nikogo obrażać.
I dodał: – Jeżeli Państwo czujecie się obrażeni bardzo serdecznie przepraszam.
Oświadczenie zostało przyjęte trzynastoma głosami „za”, przy dziewięciu „przeciwnych”.
KOMENTARZE:
Adam Kmiecik, starosta jasielski:
– Społeczeństwo powiatu jasielskiego będzie mogło zobaczyć jaki jest stosunek radnych do takiego zachowania, a nie do sprawy.
Grzegorz Pers, wiceprzewodniczący Rady Powiatu w Jaśle:
– Żyjemy w wolnym, demokratycznym państwie i każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii i poglądów. Jedni mogą się z tym zgadzać, inni nie. Natomiast podpisuję się pod słowami starosty. To oświadczenie Rady Powiatu nie ma formy uchwały, chodzi o formę. Chodzi o to, żebyśmy się nawzajem nie obrażali. Chciałem jednocześnie zauważyć, że to, że było wielu obrońców w szkole w Nowym Żmigrodzie i te hasła wypisywane na transparentach „Nie zamykajcie szkoły” były w pewnym sensie przekłamaniem. Takimi słowami działamy na szkodę tej szkoły, bo to stwarza „czarny PR”. W jakim kierunku my zmierzamy? Ten zamiar Zarządu Powiatu podnosi ograniczenia. Wynikał, powtarzaliśmy to kilkanaście razy, z niżu demograficznego. Z tego, że przez dwa lata nie udało się utworzyć dwóch kierunków: raz szkoły zawodowej, raz technikum. To, co dzisiaj chcemy zrobić, podnosi dezaprobatę odnośnie form wyrażania swoich opinii.
Jan Urban, członek Zarządu Powiatu w Jaśle:
– Dzisiejsze oświadczenie jest protestem na sposób sprawowania funkcji radnego. Jestem radnym czwartą kadencję i jest to po raz pierwszy takie oświadczenie. Wielokrotnie na tej sali powtarzałem, że możemy się różnić pięknie, możemy się sprzeczać, możemy mieć inne stanowisko. Nie jest to zamykanie ust opozycji. Rolą opozycji jest „wołać”, tylko w sposób godny. Jesteśmy z mandatu społecznego radnymi i zobowiązuje nas pewien wzorzec poprawnych zachowań. Zgodzę się z radnym Pawlusiem, że takie było zapotrzebowanie społeczne. Można wiecować, ale można wiecować w sposób godny, bez obrażania. Dlatego dzisiejsze oświadczenie jest ileś tam dni od tych wydarzeń. Ktoś może powiedzieć, że przecież były dwie sesje w międzyczasie. Tak, ale były to sesje nadzwyczajne. To stanowisko chcemy przyjąć w normalnym trybie procedowania Rady. Niech to będzie nasze wewnętrzne zdopingowanie do tego, abyśmy funkcje i mandat radnego wypełniali w sposób godny. Spróbujmy pełnić służbę społeczności lokalnej w sposób godny i różnić się „pięknie”, a nie nawzajem się obrażając, stosując takie socjotechniki nie godne mandatu radnego.
Józef Kozioł, klub radnych PSP:
– Trzeba mówić prawdę, ponieważ można wzbudzić niepokój społeczeństwa i wtedy tłum działa siłą. Nikt nie wie, gdzie leży prawda. Stąd mój apel, żeby w przyszłości dobrze ważyć słowa. Nie tylko na sesji, bo tu jest nas mniej, ale w kontaktach z dużą ilością ludzi, bo to jest niebezpieczne.
Tadeusz Gorgosz, radny klubu PiS:
– Czekałem na gest naszego kolegi radnego. Na pewno z trudnością mu to przychodziło. Ja nie widzę zbyt dużo obraźliwych słów, bo wcześniej na sesji różnie było. Dlatego słuchając co się dzieje w polityce, nie tylko w Polsce ale i w Europie, gdzie dochodzi nawet do rękoczynów to nie ma dnia, żeby „błotem się obrzucano”. Wzorów z tego nie możemy brać. Dzisiaj ta debata jest stonowana.
Adam Pawluś, radny klubu PiS:
– Myślę, że jest wiele spraw ważnych dla powiatu jasielskiego i na tych problemach należałoby się skupić.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl
Za prawdę nie powinno się przepraszać. Co do głosowań ma rację, tylko, że zapomniał, że w poprzedniej kadencji radni też głosowali „jak maszynki”, tylko w innej konfiguracji, a „klika” składała się z kogo innego.
Pamiętam czasy jak prokuraturą staszyli non stop.Do czego to doszło ?!Nie o to nasi rodzice walczyli.
Witek niech sobie przyjmują oświadczenia jakie chcą Ty bądź sobą mów co uważasz za stosowne. Bądź naturalny nigdy nie ulegaj i nie tłumacz się bez powodu. Prawda zawsze się obroni nawet po 4 czeterech latach !
Gorgosz co Ty człowieku mówisz ?
No ładny cyrk, Starosta złożył pozew do Prokuratury na co otrzymał odpowiedź, że nie jest to przestępstwo.
Więc sami postawili pręgierz na rynku i dokonują samosądu. Przypominają mi się nie tak odległe czasy, kiedy samooskarżanie było lekiem na całe zło.
Delikatnie powiem bo w Jaśle tylko delikatnie trzeba mówić – jestem zniesmaczony.