Sztandar koła Związku Inwalidów Wojennych w zbiorach jasielskiego muzeum
Zbiory Muzeum Regionalnego w Jaśle wzbogaciły się o sztandar koła Związku Inwalidów Wojennych Rzeczpospolitej Polskiej. Dla tych, którzy przeżyli wojenną zawieruchę, to niezwykły symbol świadczący o ich niezłomnej walce o wolność Ojczyzny. Dla historyków – niezwykle cenny eksponat posiadający znaczące wartości historyczne i patriotyczne dla naszego miasta i regionu.
Liczący 75 lat sztandar, mimo zniszczeń jakie dotknęły miasto Jasło w wyniku obu wojen światowych, zachował się do dnia dzisiejszego w prawie takim samym stanie, w jakim został ufundowany inicjatywy Rady Miasta Jasła i Zarządu Powiatowego Związku Inwalidów Wojennych RP i zakupiony ze składek społeczeństwa jasielskiego w 1936 roku.
– W szesnastą rocznicę zwycięskiej bitwy warszawskiej został wręczony na Rynku. Sztandar poświęcał proboszcz jasielskiej parafii, natomiast wręczenia dokonał burmistrz Józef Żelazny. Sztandar ten był chlubą dla związku i dla społeczeństwa, które go ufundowało. – mówi pułkownik Czesław Śliż, prezes Zarządu Oddziału Związku Inwalidów Wojennych RP w Jaśle. – Okres wojny – więc według starej zasady żołnierskiej, że sztandaru trzeba strzec jak oka w głowie – chorąży pocztu sztandarowego z narażeniem własnego życia i swojej rodziny ukrywał sztandar, a drzewce zostały zamurowane w ścianie jego mieszkania. W 1944 roku, w czasie wysiedlenia Jasła, sztandar ten został zaszyty w kołdrę i w ten sposób został wywieziony z Jasła. Na skutek pożarów, gdzie spłonął również budynek, w którym były przechowywane akta Związku Inwalidów Wojennych, jak również drzewce, zostało wszystko doszczętnie spalone. Nic nie udało się z tego odzyskać. Po wyzwoleniu Jasła w 1945 roku sztandar wrócił spowrotem do Jasła, lecz nie był pokazywany. Dalej był w ukryciu, ze względu na niepewną sytuację, z jaką mogli się spotkać związkowcy chociażby z tego względu, że duży procent stanowili Legioniści i uczestnicy walk polsko-bolszewickich jako niemile widziani przez ówczesną władzę.
Dopiero w 1957 roku udało się reaktywować działalność Związku Inwalidów Wojennych. W tym okresie sztandar zmienił nieco swój pierwotny wygląd, m.in. na polecenie ówczesnych władz usunięto z niego przedwojenny wizerunek patrona Związku – generała Józefa Sowińskiego i w jego miejsce przyszyto emblemat ZIW.
– Przez mojego poprzednika Bronisława Wietechę był przechowywany. Dopiero po 1989 roku można było jego ujawnić, został oprawiony. Szkoda tylko, że nie można było go wyeksponować. Przez dziesięć lat leżał w szafie, bo nie było warunków ku temu. – powiedział Czesław Śliż.
W ostatnich latach Związek Inwalidów Wojennych miał problemy z miejscem przechowywania swojego najcenniejszego symbolu. Ciągłe przeprowadzki z kolejnych siedzib sprawiły, że kombatanci zostali zmuszeni do przechowywania zwiniętego sztandaru w … szafie.
– Co jest niezgodne z przepisami. – podkreślił Śliż.
Ostatni raz poczet ze sztandarem jasielskiego koła Związku Inwalidów Wojennych RP wziął udział w miejskich uroczystościach rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja w ubiegłym roku. – Potem się nam już nie udało stworzyć pocztu sztandarowego. – mówi z przykrością Czesław Śliż.
Od dzisiaj eksponat, który trafił do zbiorów historycznych Muzeum Regionalnego w Jaśle, będzie stanowił unikalny obiekt przypominający chlubną historię naszej „małej Ojczyzny”. Szerszej społeczności ma być dostępny do oglądania na przełomie października i listopada bieżącego roku, kiedy to placówka planuje zorganizowanie kolejnej wystawy związanej z rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości.
– Jest to najstarszy sztandar, który ma jakikolwiek związek z wojskiem, który jest w naszych zbiorach. Dla nas to jest relikwia. Będziemy się starać w najbliższym czasie rozszyfrować nazwę tego Związku, która była na początku w roku 1936. Już wiem, że nie był to Związek, a była to Legia, ponieważ na płacie sztandaru zachowały się jaśniejsze miejsca, z których usunięto haft i wprowadzono nowy napis: ZIW RP. Będziemy też się starać ustalić nazwiska wszystkich tych, którzy wbili gwoździe, czyli złożyli jakieś pieniądze, żeby ufundować drzewce czy odnawiać sam sztandar. Jest to kilkadziesiąt nazwisk. Część jest na tablicy, a część na drzewcu. To jest drzewiec z 1957 roku. To jest nasze zadanie na najbliższe tygodnie czy miesiące. – powiedział Alfred Sepioł, dyrektor Muzeum Regionalnego w Jaśle.
Jak podkreślił o. Tadeusz Porębski, franciszkanin, głównym inicjatorem przekazania sztandaru Związku Inwalidów Wojennych do zbiorów muzealnych był jego były prezes śp. Bronisław Wietecha.
– Konsultował ze mną wiele spraw. Radził mnie się, co z tym sztandarem zrobić, ponieważ „nasze szeregi już kruszeją, odchodzić będziemy na wieczną wartę”. Tak żeśmy dumali. Ja mówię: „panie Bronisławie, jedynym miejscem godnym dla tego sztandaru jest Muzeum Regionalne w Jaśle. Nie może iść do Krakowa, czy do innych miejsc ponieważ jest to fundowane przez społeczeństwo miasta Jasła”. Służył tutaj inwalidom wojennym, więc jedynym i najgodniejszym miejscem będzie tutaj muzeum. I to jest niczyja inna wola, bo nie ma co tworzyć mitów, śp. Bronisława Wietechy. Dzisiejsza uroczystość jest dopełnieniem jego życzenia, które wyraził wielokrotnie. Nie zdążył tego zrobić, niestety śmierć przerwała wszystko. – powiedział o. Porębski.
– Ten sztandar powstał tutaj i bardzo dobrze się stało, że on zostanie w mieście, w którym został stworzony. Chciałem serdecznie podziękować dyrektorowi muzeum, że zechciał się zająć tą inicjatywą i wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, że ten sztandar zostanie właśnie w tym miejscu. Zwyczaj jest w zasadzie taki, że swoje sztandary odstawiamy do Warszawy, ale moim zdaniem, jego honorowe miejsce powinno być tu. – podkreślił Jan Nowakiewicz, członek Zarządu Głównego Związku Inwalidów Wojennych RP.
Andrzej Czernecki, burmistrz Jasła: – Chciałem powiedzieć, że jest najwyższy czas, żeby administracja samorządowa i społeczności zauważyli wreszcie to, że upływający czas powoduje to, że musimy włączyć się jako ludzie, którzy w tej chwili odpowiadają za to kraj, za tą dużą i małą Ojczyznę, żeby ta tradycja i z drugiej strony żeby ludzie, którzy budowali historię Polski, byli otoczeni należytym szacunkiem. Myślę, że jednym z takich elementów będzie pomoc ze strony administracji, kombatantom, żołnierzom Armii Krajowej, wszystkim tym, których wiek powoduje to, że zdrowia brakuje i że czasami prowadząc stowarzyszenie jest potrzebne wykonywanie szeregu rzeczy, które obciążają nadmiernie.
W dzisiejszej uroczystości wzięli też udział harcerze.
– To jest taka lekcja historii, bo dzisiaj uczestniczyliście w przekazaniu sztandaru do muzeum. Sztandaru, który był broniony, który był chroniony, który był symbolem. Dziś na własne oczy widzicie te osoby, które towarzyszyły temu sztandarowi czy on im towarzyszył w wielu okolicznościach. Do was właśnie będzie należało to, żebyśmy odpowiednią czcią otaczali takie symbole, żebyście włączyli się w pomoc tym stowarzyszeniom, które zrzeszają w tej chwili osoby starsze i schorowane. Osoby, które dla nas są wspaniałymi wzorcami. – zwrócił się do młodzieży burmistrz Jasła.
W mieście o funkcjonowaniu Związku Inwalidów Wojennych RP świadczy wiele innych symboli, m.in. decyzją Rady Miejskiej plac pomiędzy Gimnazjum nr 1, a Szkołą Podstawową nr 5 nosi jego imię, są też dwie tablice pamiątkowe: w Kościele OO. Franciszkanów oraz na budynku dawnego Towarzystwa Sportowego „Sokół”.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl