Budowa odwodnienia ulicy Kolejowej utknęła w miejscu?
W grudniu 2007 roku miał być gotowy projekt budowy odwodnienia ulicy Kolejowej. „Za cztery lata naszej kadencji co się posunęło w tym temacie?” – pyta radny Stanisław Zając s. Antoniego, reprezentujący w Radzie Miasta osiedle Górka Klasztorna. Mieszkańcy tej oraz dwóch sąsiednich ulic: Bolesława Prusa i bpa Pelczara przynajmniej dwa, trzy razy do roku zmagają się z wielką wodą na swoich posesjach. A finału sprawy w perspektywie najbliższych miesięcy nie widać.
Stanisław Zając s. Antoniego, który sam jest mieszkańcem ulicy Kolejowej, od początku obecnej kadencji Rady Miejskiej Jasła zabiega na jej forum o budowę odwodnienia dla swojej i dwóch znajdujących się w sąsiedztwie ulic: Bolesława Prusa i bpa Pelczara. W tych newralgicznych miejscach przy większych opadach deszczu – średnio dwa, trzy razy do roku – kumuluje się woda spływająca wyżej położonych części osiedla Górka Klasztorna podtapiając niżej położone posesje. Powodem jest brak odwodnienia wokół tych ulic. Ten temat był już wielokrotnie poruszany na łamach naszego Portalu.
– Pani burmistrz mi oficjalnie powiedziała: „dałby już sobie pan spokój z tymi ulicami”. Ja sobie nie dam spokoju, bo cztery lata naszej kadencji przeszło bezowocnie. My zabiegamy o obwodnicę, my zabiegamy o zaporę Myscowa-Kąty, a nie zabiegamy o to, co mamy na własnym podwórku. Na miłość boską dokąd Ci mieszkańcy będą czekać. – pyta radny.
Zarzuca też władzom miasta, że nic w tej kwestii nie zostało poczynione. – Nie dłużej jak dwa miesiące temu na tej sali wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Henryk Rak chciał się chyba przypodobać pani burmistrz i powiedział, że sprawa ulicy Kolejowej, Pelczara i Prusa bezwzględnie ruszy w tym roku, ponieważ rozmawiał z projektantem z Krakowa. Pan przewodniczący Rak jest budowlańcem. Powiedział, że ta sprawa ruszy i będzie w tym roku kontynuowana. Za cztery lata naszej kadencji co się posunęło w tym temacie? Poruszyło się tylko to, że trzy, cztery razy w roku zalewa mieszkańców przy ulicy Bolesława Prusa. Trzeba wypłacać odszkodowanie, trzeba znosić udrękę tych ludzi, którzy tam mieszkają. – mówi oburzony Stanisław Zając s. Antoniego.
Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej zaprzecza słowom kolegi z rady, cytując swoją wypowiedź na podstawie protokołu z posiedzenia sesji w dniu 25 maja 2010 roku.
– Nic nie było w formie, że musi być, że będzie. – broni się Henryk Rak.
Radny argumentuje, że ulica Kolejowa jest ważnym traktem w układzie komunikacyjnym miasta. – Teraz w okresie powodzi i kiedy asfaltują ulicę świętego Jana z Dukli i Wojska Polskiego, tą ulicą przejeżdża setki aut. Jak było zalanie pod wiaduktami to tutaj nie szło przejść przez tą drogę z jednej strony na drugą. My dalej za cztery lata nic w tym temacie żeśmy nie zrobili. – mówi Stanisław Zając s. Antoniego.
Burmistrz: „bardzo to miasto kocham”
Pani burmistrz odpiera zarzuty radnego Stanisława Zająca i podkreśla, że kieruje się tylko i wyłącznie dobrem miasta.
– Myślę, że mieszkańcom mojego miasta udowodniłam, że mimo iż nie jestem mieszkanką tego miasta, to bardzo to miasto kocham, bardzo się o nie staram i poświęcam maksymalnie dużo czasu, wysiłku, nawet własnych znajomości, aby to miasto rozwijać. – powiedziała Maria Kurowska. – Z zażenowaniem słucham pana wystąpień, bo tyle w nich emocji, a jednocześnie tyle uszczypliwości, tyle degradacji. Myślę, że nie przystoi. Pan jest radnym już wiele kadencji i myślę, że pan się powinien bronić od tych emocji.
Stanisław Zając s. Antoniego: – Nie chciałbym, żeby pani mnie pouczała. Jestem sporo lat starszy od pani. Nie chciałbym mieć panią za nauczycielkę. Ja nie posiadam wyższych studiów, ale posiadam średnie wykształcenie i pracowałem w zacnej firmie na różnych stanowiskach i proszę mnie nie pouczać. Ja w Radzie Miasta pracuję dwanaście lat.
Radny podkreśla, że publiczne środki przeznaczone na odwodnienie ulicy Kolejowej, Prusa i Pelczara zapisane w kolejnych budżetach miasta, ze względu na ciągłe niedociągnięcia w projekcie zostały przeznaczone inne cele, a mieszkańcy dalej borykają się z problemem.
– Trzeba wypłacać odszkodowanie, trzeba znosić udrękę tych ludzi, którzy tam mieszkają. – mówi Zając.
Dodaje również, że mieszkańcy osiedla rozliczą panią burmistrz w nadchodzących wyborach samorządowych. – Przy wyborach na prezydenta Górka Klasztorna głosowała na Komorowskiego. To nie przegrał Kaczyński, to przegrała pani dlatego, że pani jest z PiS-u i dlatego mieszkańcy osiedla Górka Klasztorna wyciągną konsekwencje tego roku przy wyborach. Naprawdę przez cztery lata pani palcem nie kiwnęła w stosunku do budowy ulic Kolejowej, Prusa i Pelczara. Tak być nie może. Burmistrz jest gospodarzem całego miasta i burmistrz odpowiada za wszystkich mieszkańców. Tak dalej być nie może. Ja uważam, że pani tutaj się nie sprawdziła. – dodaje radny Stanisław Zając s. Antoniego.
Kurowska: – Niech pan nie obniża rangi Rady Miejskiej Jasła. Pan powinien się zachowywać w takim stopniu i takie powinny być pana wypowiedzi, zachowania, by ta rada była dumna z pana, w ogóle miasto żeby było dumne z pana. A nie w ten sposób, że im więcej pan ubliży pani burmistrz to w ten sposób będzie pan „większy”. Nie, będzie pan mniejszy. Po co sobie ubliżać?
Mimo dociekliwości i uporu w drążonym temacie, radny nie usłyszał nadal konkretnej odpowiedzi, na jakim etapie jest w tej chwili wspomniana inwestycja.
– Robimy wszystko, co możemy, aby ona poszła. – podkreśla Maria Kurowska. – Pan Staszek też wie, tylko udaje, że nie wie i próbuje wykręcać kota do góry ogonem. Przecież pan wie, że trzeba było projekt zmieniać, że nie chcemy tego robić, żeby się pozbyć, że chcemy to zrobić solidnie, że chcemy też na to pozyskać inne środki. Przecież pan doskonale o tym wie. Niech pan nie okłamuje siebie, bo to co może być najgorsze, to okłamywać samego siebie dla jakiś innych korzyści.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl
Nic nie zrobiono