Miasto Jasło solidaryzuje się z powodzianami z Dolnego Śląska
Rada Miejska Jasła wyraziła zgodę na udzielenie pomocy finansowej dla gminy Bogatynia w wysokości dziesięciu tysięcy złotych z przeznaczeniem dla powodzian na usuwanie skutków kataklizmu, który na początku sierpnia dotknął to niewielkie miasteczko na Dolnym Śląsku. Kwota zostanie pokryta z budżetu miasta. Nie wszyscy radni byli jednak jednomyślni.
– Pieniądze zostały pozyskane z oszczędności, jakie nastąpiły przy fontannie miejskiej w wyniku braku jej eksploatacji, a więc nie są to pieniądze, które by komukolwiek uszczupliły zadania, na które były przeznaczone. – wyjaśnia Maria Kurowska, burmistrz Jasła. – Najważniejsze jest to, że poszkodowani pomagają poszkodowanym. Gdyby nie ta solidarność serc to miasto Jasło w czasie powodzi i po powodzi nie miałoby tej niezmiernie wielkiej pomocy, jaką uzyskało od innych miast, od innych powiatów, częstokroć biedniejszych. – dodaje.
Zdziwiony zaproponowanym projektem uchwały był radny Platformy Obywatelskiej Roman Kościow. – Ja rozumiem i myślę, że wszyscy rozumiemy tragedię Bogatyni, natomiast stosunkowo niedawno przeżywaliśmy bardzo podobną tragedię. Nie umiem ocenić większą, mniejszą, ale dużą. W tym momencie wydaje mi się, że słowo „solidarność” jest chyba nie do końca użyte we właściwym znaczeniu z tego względu, że jeżeli my otrzymujemy pomoc od różnych podmiotów, również samorządów, jeżeli ktoś obdarowuje Jasło a Jasło obdarowuje kogoś to znaczy, że Jasłu te środki nie są potrzebne. Wniosek jest prosty. – powiedział.
Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Jasła wyjaśnił, że „ten, który jest w potrzebie, dzieli się z tym bardziej potrzebującym”. – Jeżeli ktoś nas wspomógł, my też wspomagajmy tych biedniejszych. Nie roztrząsajmy tego w aspekcie polityki tylko udzielmy tej pomocy. Niech inni od nas też mają jakiś prezent. – powiedział Henryk Rak.
Roman Kościow: – O żadnej polityce nie ma tutaj mowy. O logice możemy myśleć tylko i wyłącznie. Skierujmy te środki dla poszkodowanych w Jaśle chyba, że już nie ma takich potrzeb.
O tym, jak ważne są tego typu gesty, wie dobrze radny Zdzisław Dziedzic, przewodniczący Zarządu Osiedla Gądki, które ucierpiało podczas czerwcowej powodzi w dużym stopniu.
– Dzielnica Hankówka też była podtopiona częściowo, ale w drugi dzień po powodzi na osiedlu Gądki zrzucili się tych darów najbardziej potrzebnych, czyli: środki chemiczne, żywność, nawet czekolady. Trzeba się dzielić tym, co mamy. – powiedział Dziedzic.
Wątpliwości nie ma też burmistrz Jasła. – Osobiście uważam, że jeżeli się ma rękę zamkniętą to wtedy ani nic nie wleci do tej ręki, ani nie wyleci. Jeżeli się ma rękę otwartą to czasem z niej wyleci, ale często można jeszcze więcej pozyskać. Udaje nam się w tej chwili pozyskiwać duże środki na odbudowę naszego miasta i dlatego też uważam, że pomagajmy innym. Darujmy sobie życzliwość i psychiczne wsparcie, które idzie za tą kwotą. Niech powodzianie w Bogatyni mają poczucie, że tu z Podkarpacia miasto jest z nimi. – mówi Maria Kurowska.
Za podjęciem uchwały w sprawie pomocy finansowej dla Gminy Bogatynia z przeznaczeniem dla powodzian na usuwanie skutków powodzi było dwunastu radnych, dwóch było przeciw i dwóch wstrzymało się od głosu.
Przypomnę, że szacunkowa wartość strat poniesionych podczas powodzi w samym Jaśle w dniach 3-6 czerwca wyniosła ponad 407 milionów złotych.
Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl