Stulecie Czarnych Jasło: rozmowa z prezesem klubu
W sobotę odbyły się główne uroczystości stulecia istnienia Jasielskiego Klubu Sportowego Gamrat Czarni 1910 Jasło. Było odsłonięcie pamiątkowej tablicy na budynku dawnej siedziby Towarzystwa Sportowego „Sokół”, okolicznościowa akademia w Jasielskim Domu Kultury i mecz towarzyski pomiędzy seniorami naszego zespołu, a Pogoni Lwów. Z prezesem klubu Marcinem Węgrzynem rozmawia nasz reporter Daniel Baron.
Fot. terazJaslo.pl / Damian Palar
Jesteśmy po uroczystościach. Co najmilej wspominamy?
Marcin Węgrzyn: Wydaje mi się, że stanęliśmy na wysokości zadania i wyszło to w miarę. Staraliśmy się jak umieliśmy najlepiej. Ja jestem zadowolony.
Byli wyjątkowi goście na uroczystościach
Jesteśmy z tego dumni, że zaszczycili nas swoją obecnością. Jestem dumny z tego, że takie wydarzenie jest, że akurat w moim czasie prezesury przypadło mi zorganizować tak zacny jubileusz jak stulecie klubu.
Czy następne sto lat, które Wam życzymy, będą lepsze od tych, które już minęły?
To jest trochę jak wróżenie z fusów. Nie wiem, co będzie, bo piłka jest nieprzewidywalna. Chciałoby się, żeby było dobrze, ale wiadomo, że sport na wyższym poziomie niż taki lokalny to są finanse. Z finansami jest raz gorzej, raz lepiej. Miejmy tylko nadzieję, że po tym awansie ludzie nas wspomogą, a takie deklaracje padły, żebyśmy mogli dalej spróbować walczyć o tą upragnioną trzecią ligę. Chciałem nadmienić, że jak przychodziłem do klubu cztery lata temu to za cel postawiliśmy sobie awans do trzeciej ligi. Niestety, nie zawsze się chce i się może. Nie udało nam się. Myślę, że w jakimś stopniu zrekompensowaliśmy to co się stało w roku ubiegłym kibicom, z nawiązką dwudziestu punktów awansujemy do czwartej ligi, z dużą ilością strzelonych bramek, z małą ilością bramek straconych. Jest stadion, są krzesełka, coś udało się zrobić. Nie mówię, że to myśmy robili, ale też pewne sugestie z naszej strony były. Udało się. Dzisiaj stadion wygląda już bardzo dobrze. Nie jest to jeszcze szczyt marzeń, ale sukcesywnie, powoli jest doinwestowany. Wypada się cieszyć i życzyć klubowi dalszych sukcesów. Ja bym chciał, żebyśmy awansowali do trzeciej ligi, ale takich deklaracji nie mogę powiedzieć, bo tak mówiliśmy przychodząc tutaj. Nie udało się, ale będziemy na pewno starać się, żeby do tej trzeciej ligi dojść jak nam finanse na to pozwolą i chłopaki będą stawać na wysokości zadania. Na pewno mogę obiecać, że jak będziemy mieli do tego przygotowane podstawy, będziemy na pewno walczyć.
Przez te sto lat jakie wybitne postaci przewinęły się przez klub?
Było kilku reprezentantów Polski w seniorach. Teraz kilku chłopaków załapało się do kadry Polski, jak ostatnio Darek Brągiel, 17-letni chłopak, który był na meczu z Irlandią. Kilku chłopaków grało w pierwszoligowych zespołach. Jeszcze nie było wtedy tak, jak teraz, że jest ekstraklasa i pierwsza liga. Pierwsza liga to była najwyższa liga. Grali w drugich ligach. Trochę ten poziom piłki był wyższy także umiejętności mieli wystarczające skoro tam się dostali. Ktoś by ich tam za „dzień dobry” nie wziął. Po to się szkoli młodzież, żeby trafiała jak najwyżej, a w końcowej fazie do reprezentacji Polski. Będziemy próbować dalej to tworzyć.
Szukamy rozwiązań na Słowacji?
Nie. Słowacja była w roku ubiegłym. Zmuszeni byliśmy sięgnąć po Słowaków, bo byliśmy w takim okresie między rundami, że ciężko jest pozyskać zawodników z Polski, a ze Słowacji nie było problemu. Dlatego oni tu byli po to, żeby nam pomóc. Niestety, w sparingach wyglądało to super, w lidze już nie koniecznie. Człowiek się uczy na błędach. Ten nie popełnia błędów co nic nie robi. Tak samo jest w naszym przypadku. Jak się pracuje to i błędy się zdarzają.
Czego można życzyć klubowi?
Następnych stu lat.
Dziękuję za rozmowę.
Daniel Baron / © terazJaslo.pl
redakcja@terazjaslo.pl