Jaślanusie moi kochani
Pan Ignacy, Góral, Waldemar K i Marcinek to postacie, w które najczęściej wciela się w swoich kabaretach Marcin Daniec. W sobotę, 16 stycznia na scenie Jasielskiego Domu Kultury Pan Ignacy przedstawił swoją wizję polskiej rzeczywistości, a Góral udowadniał, że każdy za uszami cosik mo.
Nazywany śmiechoterapeutą narodowej jedenastki Daniec zapewnia o miłości do sportu i potwierdza, że prawdziwy kibic zawsze wybacza błędy swojej drużynie. Inaczej jest na scenie. Satyryk wyśmiewa występy niektórych zawodników. – Dobrze, że do Euro 2012 nie musieliśmy przechodzić przez eliminacje, bo pewnie byśmy w nich nie zagrali – podsumowuje. A słynną przegraną Najmana z Pudzianowskim kwituje – A było się tak przechwalać. Że to niby w sporcie liczy się intelekt, a nie siła. Pudzian wyszedł. Bach. Bach. Bach. I po wszystkim.
Nie obyło się również bez lokalnych odniesień, na które żywiołowo reagowała publiczność zgromadzona w JDK. – Nie było mnie tu cztery lata. Wiele się u was zmieniło. Rondo macie, obwodnicę. Teraz to się już mknie, aż do… fotoradaru. – mówił Daniec. Zachwycony widownią, kilkakrotnie podkreślał, że nie spodziewał się tak ciepłego przyjęcia i zapewniał, że jaślanusian będzie bardzo miło wspominał.
Marcin Daniec wystąpił z gitarzystą Zbigniewem Soroką i krakowskim bardem Tadeuszem Krokiem.
(JDK)