Słynny egiptolog opowiedział o swoich odkryciach
Profesor Karol Myśliwiec, światowej sławy archeolog i egiptolog, uczestniczył w otwarciu wystawy „Polski wezyr Merefnebef”, w Jasielskim Domu Kultury. Uczony przybliżył bardzo licznie zgromadzonej publiczności, niezwykłej wagi odkrycia polskich naukowców, dokonane pod jego kierownictwem w Sakkarze.
Postać prof. dr. hab. Karola Myśliwca, człowieka niezwykłego: wybitnego naukowca, znanego i cenionego na całym świecie dzięki wielkiej rangi odkryciom, wykładom i licznym publikacjom, ale interesującego się również muzyką i teatrem, a przy tym nie zapominającego o swoich jasielskich korzeniach, przybliżyła wyjątkowo licznie zgromadzonej publiczności Krystyna Kasprzyk, dyrektorka JDK.
Wernisaż przerodził się w przyjacielskie spotkanie, a niezwykle interesujący, niedługi lecz treściwy, przedstawiony w bardzo przystępnej formie wykład profesora, przybliżył obecnym przedstawione na wystawie odkrycia, a sama postać wezyra Merefnebefa wszystkich zaciekawiła.
Jak wyjaśnił naukowiec, wezyr, to odpowiednik prezesa rady ministrów. Merefnebef został nim, gdy w Egipcie doszedł do władzy uzurpator, który prawdopodobnie był inspiratorem śmierci swojego poprzednika, pierwszego prawowitego władcy VI dynastii i rządził bardzo krótko, bo jedynie – według różnych historyków – od roku do 6 lat. – W tym czasie uzurpator oczywiście rozpaczliwie rozglądał się za jakimiś kadrami, które będą mu lojalne i które można będzie obsadzić na różnych ważnych stanowiskach – opowiadał Myśliwiec, wtrącając, że wiemy z najnowszej historii Polski, iż jest to zadanie niesłychanie trudne, a cóż dopiero dla władcy, który prawdopodobnie zamordował swojego poprzednika – I kto został prezesem rady ministrów? Ano szef haremu. Prawdopodobnie dlatego, że miał w zanadrzu różne tajemnice. Dzisiaj byśmy powiedzieli, że miał haki na faraona.
W momencie zostania wezyrem, Merefnenebef miał już prawie ukończony, dość mały grobowiec z pięknie udekorowaną kaplicą. Gdy jego status nagle się podniósł, rozpoczął rozbudowę grobowca o jeszcze jedną komorę. Nie ukończył jednak ani budowy drugiej podziemnej kaplicy, ani powiększania dziedzińca przed grobowcem, ani nawet dekoracji w tych częściach, które były zdobione najpóźniej, bo prawdopodobnie został zamordowany. – Zdążył tylko poumieszczać tu i ówdzie w wielkim pośpiechu ogromną ilość napisów wezyr Merefnebef, których to napisów oczywiście nie ma we wnętrzu kaplicy, dlatego, że ta dekorowana była w czasach, gdy jeszcze nie był wezyrem – mówił profesor.
Gdy archeolodzy odkryli grobowiec, zaskoczył ich doskonały stan dekoracji: płaskorzeźb i malowideł o intensywnych barwach. Wszystko, oprócz elementów zniszczonych jeszcze w czasach starożytnych zachowało się w niemal idealnym stanie. Według naukowców, najmłodszy syn wezyra usunął wszystkie wyobrażenia swoich starszych braci. Grobowiec nie oparł się też starożytnym rabusiom, ale ograniczyli się oni do wyciągnięcia z ważącego kilkanaście ton sarkofagu i obrabowania z kosztowności zwłok Merefnebefa, postawnego, około 48-letniego mężczyzny.
Wystawa, opracowana i udostępniona Jasielskiemu Domowi Kultury przez Muzeum Uniwersytetu Rzeszowskiego, powstała przede wszystkim w oparciu o bazę dokumentacyjną publikacji, która stanowi pierwszy tom naukowej serii pod tytułem Sakkara, wydawanej przez misję archeologiczną, kierowaną przez prof. Myśliwca. – Bardzo się z tym tomem spieszyliśmy – stwierdził profesor, tłumacząc z jakich przyczyn takie opracowania na ogół powstają znacznie dłużej – Odkrycie czegoś w terenie w proporcji do całej pracy archeologa to jest mniej więcej tak w proporcji jak krótka uwertura do długiej opery. Właściwa praca naukowa rozpoczyna się, gdy trzeba ogromnie dużo przestudiować, żeby właściwie zrozumieć znaczenie tego co się odkryło, żeby ustawić to w odpowiednim kontekście historycznym. To powoduje, że niektóre odkrycia tej rangi otrzymują pełną publikację naukową po na przykład 100 latach, a autorami podstawowego dzieła naukowego są ludzie, którzy w ogóle nie byli obecni przy odkrywaniu. Ponieważ nasze odkrycie było sensacyjne i wiadomość o nim szybko rozniosła się po całym świecie, postanowiliśmy jak najprędzej opublikować wyniki. W ciągu 7 lat, potwornym wysiłkiem przygotowaliśmy pełną publikację naukową w języku angielskim, która rozeszła się błyskawicznie po bibliotekach całego świata.
Muzeum Uniwersytetu Rzeszowskiego zrobiło plansze na podstawie książki dostępnej tylko w wersji anglojęzycznej w publikacjach naukowych, opatrując je polskim opisem. Dzięki temu odkrycia polskich naukowców w Sakkarze można przedstawić w dostępnej formie większej grupie zainteresowanych. Przed Jasłem, wystawę można było zwiedzać jedynie w Rzeszowie: dwa lata temu na uniwersytecie, rok później w ratuszu, a z Jasła zostanie przewieziona na Uniwersytet Warszawski, gdzie będzie eksponowana w bibliotece uczelni.
– Nasze ambicje przybliżenia tych odkryć wszystkim Polakom i nie tylko Polakom, szły dalej. Chcieliśmy wykonać model tego grobowca w skali jeden do jednego – opowiadał profesor. Naukowcy wykonali już dokumentację i kosztorys, niestety sponsorzy się wycofali i na razie sprawę trzeba było odłożyć.
Po wykładzie profesor odpowiedział na liczne pytania. Między innymi krótko przybliżył najnowsze sposoby typowania miejsc do prowadzenia poszukiwań archeologicznych, wyróżniając ceramologię i geofizykę: metody, w których wyspecjalizowali się Polacy.
(JDK)