terazJaslo.pl
BĄDŹ NA BIEŻĄCO
ZAPROSZENIE
INFORMACJE

Poszukiwania zaginionego nie przyniosły efektów

Służby ratownicze ustalają na mapie trasę poszukiwań. Fot. Damian Palar
Służby ratownicze ustalają na mapie trasę poszukiwań.
Fot. Damian Palar

KREMPNA. Fiaskiem zakończyły się dzisiejsze poszukiwania tajemniczego mężczyzny, który miał zaginąć w okolicach Krempnej. Przez pół dnia szukało go kilkadziesiąt osób: Policja, Straż Graniczna i miejscowa OSP z Krempnej. Jutro działania mają być ponownie wznowione. Nikt nie wie, jak zaginiony miał na imię i skąd pochodził. Świadkowie przypuszczają, że mogło dojść do najgorszego.

O zaginięciu poinformowali Policję właściciele jednego z gospodarstw turystycznych w pobliżu krempiańskiego zalewu, na którego terenie mężczyzna rozbił swój namiot. Ostatni raz widziano go tutaj tydzień temu. Mężczyzna przyjechał w okolice Magurskiego Parku Narodowego prawdopodobnie po to, żeby amatorsko szukać powojennych niewypałów. Miał ze sobą sprzęt do wykrywania metali.

Barbara Sojka pokazuje namiot, w którym mieszkał tajemniczy mężczyzna. Fot. Damian Palar
Barbara Sojka pokazuje namiot, w którym mieszkał tajemniczy mężczyzna.
Fot. Damian Palar

Przypuszczam, że mógł mieć 55-60 lat. Codziennie wychodził o wpół do siódmej i wracał między 17, a 18. Szedł się myć i siedział tutaj. Ani nie widziałam, żeby coś jadł, ani żeby coś sobie kupował do jedzenia, bo nigdy nie szedł w kierunku Krempnej. Albo gdzieś u gospodarzy sobie kupował. On się zajmował wykrywaniem metali. Miał taki wykrywacz specjalny, tak jak wojskowi mają. Ciągle z tym wychodził. – relacjonuje Barbara Sojka, w której sąsiedztwie rozbił namiot tajemniczy mężczyzna.

Świadkowie przypuszczają, że mogło dojść do najgorszego. W dniu zaginięcia w okolicy Krempnej było słychać przerażający odgłos wybuchu.

Ja byłem w wojsku i wiem, jaki huk jest z moździerzy czy miny. Ja przypuszczam, że on wszedł na minę i zginął. Tutaj jest rzadkością taki wybuch. O tyle, o ile bo tych niewypałów podobno tu jest cała masa. To jest tak rozległy teren, że nie wiadomo gdzie szukać. Ja podejrzewam to najgorsze. – dodaje mąż pani Barbary.

Rzeczywiście na terenie Magurskiego Parku Narodowego jest jeszcze wiele powojennych pozostałości i mogło dojść do eksplozji jednego z takich niewypałów. Na razie hipoteza ta nie jest potwierdzona oficjalnie, ale badane są wszystkie możliwe ślady, które pozwoliłyby ustalić, co się stało z poszukiwanym.

Ulewny deszcz nie umożliwiał służbom ratunkowym prac poszukiwawczych. Do Krempnej ściągnięto funkcjonariuszy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, którzy przeczesywali pobliskie lasy na quadach. W akcję włączyła się również Policja i Ochotnicza Straż Pożarna. Równocześnie z prowadzonymi poszukiwaniami trwają ustalenia, kim mógł być zaginiony mężczyzna.

W piątek poszukiwania zostaną wznowione ponownie.

(dapa)

Back to top button