W Jaśle pojawili się ułani
W Jaśle pojawili się ułani. Zakładają mundury, siadają na konie i dumnie paradują z lancą i szablą w dłoni. Łączy ich wspólna pasja.
– Najpierw myśleliśmy o stworzeniu grupy kawaleryjskiej nawiązującej do tradycji któregoś z pułków ułańskich – mówi Jan Urban, pomysłodawca i dowódca jasielskich ułanów.
Procedura uzyskania zgody od rodziny pułkowej jest bardzo żmudna, by to uprościć postanowili przyłączyć się do szwadronu, który ma już stosowne pozwolenia.
– Skontaktowaliśmy się z Szwadronem Niepołomice, który jeździ w barwach 8 Pułku Ułanów i zaczęliśmy tworzyć naszą sekcję – wspomina Urban.
Znalazła się grupa zapaleńców, ludzie którzy od dawna spotykali się na różnych imprezach końskich. Hasło padło więc na podatny grunt i szybko się zorganizowali.
Mundur kosztuje
Zaczęło się kompletowanie umundurowania.
– Robiliśmy to tzw. systemem gospodarczym, ale i tak średni koszt pełnego umundurowania, bez butów, to ok. 700 zł. Sama rogatywka kosztuje 180 zł, a jeszcze potrzebny jest pas, ostrogi, rękawiczki, płaszcz…
Płacili sami, bo szukanie sponsora, dla grupy, która nie ma jeszcze żadnych osiągnięć mijało się z celem. To co najważniejsze już mają: konie, mundury i znaczną część rzędów końskich, czyli wszystkiego co jest na koniu.
– Nie wszyscy jeszcze mają skompletowane siodła kawaleryjskie, brakuje nam jeszcze szabel, ale przecież nie od razu Kraków zbudowano – podkreśla Urban.
Teraz w sekcji jest 12 osób
To ludzie różnych profesji, m.in.: dentysta, pracownik firmy reklamowej, strażak, przedsiębiorca. Jedni mają 40 lat inni po kilkanaście. Dwóch panów wciągnęło do sekcji swoich synów. Najmłodszy ułan chodzi do 6 klasy.
– Pasją do koni zaraził mnie tato, a historia też mi się podoba – mówi trzynastoletni Piotr Urban.
Ułani przyciągają kobiety, ale te w mundurach paradnych nie występują.
– Przysłowie mówi: serce ułana położysz na dłoni, na pierwszym miejscu panna, a przed nią tylko koń – żartuje Urban. – Nie było w historii kobiet – ułanów, w mundurze kawaleryskim wyglądałyby dziwnie – wyjaśnia Urban. – Na paradach kobiety jeżdżą w sekcji amazonek, albo w mundurach z epoki napoleońskiej. Na co dzień towarzyszą ułanom w ćwiczeniach. Jak brakuje któregoś z ułanów to zastępują go w szyku.
Lekcja historii z ułanem
Swoją pasją chcą zarażać innych.
-.Jeśli na lekcję historii w gimnazjum przyjdzie rówieśnik w mundurze, który jest repliką omawianego właśnie przez nauczyciela, ma ze sobą lancę, szablę, siodło żołnierskie, to taka lekcja historii zapada na długo w pamięci uczniów – podkreśla Urban. Już takie robili w jasielskich szkołach i cieszyły się dużym uznaniem.
Na swoim koncie mają też prezentację w obchodach święta niepodległości w Krakowie. Byli tam reprezentanci: Bogdan Śliż i Paweł Urban.
– To było niesamowite jak z bulwarów wiślanych wyjechali na Wzgórza Wawelskie, a później ulicą Grodzką i przez Bramę Floriańską … Szwadron Niepołomice to duża jednostka, było na co popatrzeć. Aż łza się w oku kręciła – opowiada Urban.
Trzeba dużo ćwiczyć
Dużo i systematycznie, zawsze na podstawie przedwojennych instrukcji. Teraz dwa razy w tygodniu musztrę paradną na koniach, do tego ćwiczenia lancą i szablą. W zimie, kiedy warunki nie sprzyjały ćwiczyli teoretycznie regulamin i zasady.
Chcą zarabiać?
– Na tym nie da się zarobi, ale jak ktoś chce byśmy uświetnili jakieś uroczystości to koszty związane z naszym udziałem musi ponieść – przyznaje Urban. Ile? Zależy od tego, jak daleko trzeba dowieźć konie.
Ewa Wawro | Nowiny24.pl